Tak wynika z [b]wyroku, który utrzymał w mocy Sąd Okręgowy w Zamościu (sygn. II WAZ 17/08)[/b].
Właścicielka baru w Krasnymstawie stanęła przed sądem pod zarzutem, że dopuściła do odtwarzania głośnej muzyki, której dźwięki docierały na chodnik dla pieszych, zakłócając spokój Januszowi H. i jego małżonce. Ich działka sąsiaduje z barem.
Kobieta wyjaśniała, że 30 maja 2008 r. z okazji otwarcia sezonu ogródkowego zorganizowała występ zespołu grającego muzykę taneczną na terenie, na którym prowadzi lokal. Odbywał się w dzień i został przerwany po trzech godzinach na prośbę policji i tylko dlatego, aby załagodzić konflikt.
Sąd Rejonowy w Krasnymstawie uniewinnił ją od zarzutu, uznając, że jej zachowanie nie wyczerpało znamion zarzuconego jej wykroczenia.
Muzyka grana przed barem nie była zbyt głośna, bo nikomu oprócz mężczyzny i jego żony nie przeszkadzała. Potwierdzili to zarówno inni sąsiedzi, jak i interweniujący na miejscu policjanci.