Maciej D. otrzymał dyscyplinarkę po tym, jak w nocy z 8 na 9 lipca 2004 r., około 22 na dachu jednego z budynków elektrociepłowni, w której był zatrudniony, odpalono fajerwerki. Kamera przemysłowa zamontowana na bramie zarejestrowała jego wejście na teren zakładu dziesięć minut wcześniej. Miał przy sobie dużą torbę, w której mogły, zdaniem pracodawcy, zmieścić się te fajerwerki.
Z rozmów ze współpracownikami Macieja D. wynikało, że dzień wcześniej pytał ich, gdzie można kupić sztuczne ognie.
Sam pracownik wyjaśniał, że pokłócił się tego dnia z żoną, która przeszkodziła mu w spotkaniu z synem. Choć był na urlopie, przyszedł na teren zakładów tylko zanocować, a w torbie miał jedynie ubrania. Nie było w niej żadnych fajerwerków.
[srodtytul]Sądowe przepychanki[/srodtytul]
Maciej D. odwołał się od dyscyplinarki jako nieuzasadnionej i zażądał odszkodowania za bezprawne zwolnienie i przysługującej mu w przypadku zwykłego rozstania z firmą odprawy pieniężnej.