[b]Takie rozstrzygnięcie zapadło 9 czerwca 2009 r. przed Sądem Najwyższym (sygn. II UK 403/08)[/b] w sprawie Tomasza P.

ZUS zażądał od niego zwrotu 40 tys. zł wypłaconego wcześniej zasiłku chorobowego, gdy wykrył, że w porozumieniu z innymi przedsiębiorcami i członkami rodziny wyłudzał świadczenia z ubezpieczeń społecznych. Odbywało się to w ten sposób, że zatrudniali się oni nawzajem w swoich firmach, żeby mieć prawo do tego typu świadczeń. Tuż przed przejściem na zwolnienie podnosili sobie także wynagrodzenia, by zasiłki chorobowe były wyższe.

Tomasza P. zatrudniała siostra w swojej firmie. Jednocześnie był wspólnikiem spółki cywilnej, miał także umowę o pracę z firmą stolarską. Ponadto założył własną działalność gospodarczą i właśnie z tego powodu

ZUS zażądał zwrotu wypłaconych mu świadczeń. Powołał się na to, że Tomasz P. wykorzystywał zwolnienia lekarskie niezgodnie z ich przeznaczeniem i w tym czasie prowadził działalność zarobkową. Nie ustanowił bowiem pełnomocnika do zajmowania się sprawami firmy w czasie choroby. Podpisywał ponadto faktury, co zdaniem ZUS potwierdzało fakt, że prowadził firmę podczas zwolnienia.

Przedsiębiorca odwołał się od decyzji ZUS do sądu, ale przegrał zarówno w pierwszej, jak i drugiej instancji. Nie pomogła także skarga kasacyjna do Sądu Najwyższego. W wyroku, w którym SN ją oddalił, sędziowie uznali, że [b]rozliczne rodzaje aktywności zawodowej i zarobkowej Tomasza P. w okresie zwolnień lekarskich dawały ZUS podstawę do pozbawienia go prawa do zasiłku i żądania zwrotu wypłaconych świadczeń[/b].