Anna K. wystąpiła przeciwko szpitalowi, w którym przeszła leczenie w związku z rakiem, a także przeciwko Skarbowi Państwa o zadośćuczynienie za cierpienia fizyczne i psychiczne związane z utratą nogi. Przekonywała, że są one skutkiem radioterapii. Po zastosowaniu chemioterapii można by ich uniknąć.
Sąd I instancji oddalił roszczenie Anny K. wobec szpitala, ponieważ nie może on odpowiadać za szkody powstałe przed uzyskaniem samodzielności (z braku legitymacji czynnej), a wobec Skarbu Państwa – przede wszystkim z powodu przedawnienia roszczeń. Sąd argumentował, że zdarzeniem wyrządzającym szkodę było zastosowanie terapii w okresie od września do listopada 1994 r. Natomiast jej pozew wpłynął do sądu w lutym 2005 r., a więc po upływie 10-letniego terminu przedawnienia roszczeń przewidzianego w obowiązującym wówczas art. 442 kodeksu cywilnego.
Sąd II instancji uchylił ten wyrok i przekazał sprawę do ponownego rozpatrzenia. Inaczej bowiem podszedł do kwestii przedawnienia. Sama szkoda (utrata nogi) powstała przecież w 2004 r., a więc o przedawnieniu roszczeń w momencie wnoszenia sprawy nie może być mowy. Ponowny werdykt sądu I instancji był taki sam: oddalenie żądania Anny K. Tym razem sąd II instancji zaakceptował ten wyrok i oddalił jej apelację.
[srodtytul]Postępowanie lekarzy było prawidłowe [/srodtytul]
Sąd II instancji, jak i I instancji, uznał, że Skarb Państwa nie odpowiada za skutki terapii przeprowadzonej w 1994 r. na zasadzie winy. Zastosowane zabiegi miały na celu ratowanie życia i nie były sprzeczne ze sztuką lekarską. W rachubę więc wchodzić mogła tylko odpowiedzialność na podstawie art. 419 k.c., przez wzgląd na zasady współżycia społecznego, czyli na zasadzie słuszności. Przepis ten od 2004 r. nie obowiązuje, ale taką samą co do istoty treść ma teraz art. 417[sup]2[/sup] k.c.
Jednakże w celu uzyskania rekompensaty na podstawie obu tych przepisów należałoby wykazać, że między kwestionowaną terapią a szkodą w postaci konieczności amputacji nogi zachodzi związek przyczynowy. Tego Anna K. nie wykazała – nie było nawet wniosku o powołanie biegłego na tę okoliczność. Postępowanie dowodowe ograniczało się do dokumentacji lekarskiej. Ale nawet po wykazaniu tego związku rekompensata na podstawie tych przepisów możliwa jest tylko wyjątkowo. Gdyby je szeroko rozumieć, to należałoby przyznawać ją po znacznej liczbie zabiegów kończących się niepowodzeniem czy powikłaniami.