Wprawdzie prezydent kwestionował tylko cztery przepisy noweli [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=C420AAEDBFA74E382857555E14A5ED25?id=178080]kodeksu drogowego[/link], z których Trybunał przyznał mu wczoraj rację w trzech, jednak nie wejdzie w życie cała ustawa ([b]Kp 4/09[/b]).
Co to oznacza dla kierowców? Nie będzie wysokich kar pieniężnych za przekroczenie prędkości i utraty prawa jazdy za niezapłacone mandaty. Nie powstanie też zintegrowany system fotoradarów, który w ciągu zaledwie kilku godzin miał wystawiać kary za przekroczenie prędkości. Nowela kodeksu drogowego, która za cel stawiała sobie skuteczną walkę z piratami drogowymi, miała wejść w życie w maju 2010 r. (szczegóły patrz ramka). Trybunał badał sprawę w pełnym składzie, a zdanie odrębne zgłosił sędzia Zbigniew Cieślak.
[srodtytul]Niestaranny parlament[/srodtytul]
– Nowela nie może wejść w życie – mówiła sędzia Ewa Łętowska. Jako powód podała niedostateczną sprawność legislacyjną ustawodawcy. – Trybunał nie staje w obronie piratów drogowych, tylko obywateli, którym ustawodawca nie zagwarantował należytych gwarancji obrony ich praw – uzasadniała sędzia Łętowska.
Chodzi o to, że zamieniając mandaty karne za przekroczenie prędkości na kary pieniężne, [b]ustawodawca przeniósł odpowiedzialność za to wykroczenie z drogi karnej na administracyjną.[/b] W ostatniej chwili w Sejmie do kar pieniężnych dołożono jeszcze punkty karne (które zresztą i dziś obowiązują). Okazało się jednak, że po wyeliminowaniu w takim postępowaniu przepisów procedury w sprawach o wykroczenia obywatel, który przekroczyłby prędkość z powodu tzw. stanu wyższej konieczności (np. wioząc ciężko chorego do szpitala), nie miałby szansy na zmianę decyzji administracyjnej.