Każdy może łatwo trafić do bazy dłużników

Wystarczy przeterminowany debet na karcie, aby się znaleźć w rejestrze dłużników na wiele lat. Wpisany nie uzyska kredytu i nie kupi nic na raty

Publikacja: 11.02.2011 03:30

Kredyt Bank to kolejny bank, który musi płacić pieniądze za bezprawny wpis klienta do rejestru dłużników. W ubiegłym roku proces o ochronę dóbr osobistych z bankiem PKO BP wygrał przedsiębiorca z Lublina przedwcześnie wpisany na listę dłużników BIK. Nie dostał przez to kredytu na zakup służbowego samochodu i stracił zadatek. PKO BP przyznał się do błędu, gdy sprawa trafiła do sądu. Klientowi zapłacił 10 tys. zł zadośćuczynienia i odszkodowania oraz przeprosił go na swojej stronie internetowej.

[wyimek][b][link=http://blog.rp.pl/goracytemat/2011/02/11/czarne-listy-z-bledami/#respond]Skomentuj[/link][/b][/wyimek]

– W takich sporach klient jest na gorszej pozycji. Za bankiem stoi potężna machina biurokratyczna. To także kwestia pozyskania dokumentów i udowodnienia mechanizmów bankowych – mówi mec. Rafał Choroszyński, który reprezentował przedsiębiorcę z Lublina.

[srodtytul]BIK i BIG[/srodtytul]

Biuro Informacji Kredytowej to instytucja utworzona przez banki. Trafia tam każdy, kto bierze kredyt, pożyczkę i korzysta z kart kredytowych. Baza liczy kilkadziesiąt milionów informacji. Dane o niesolidnych dłużnikach wpisane do Bankowego Rejestru BIK stanowią ok. 5 proc. ogółu informacji. Przechowywane są w rejestrze przez dziesięć lat, jeśli konsument winny jest bankowi 200 zł, a przedsiębiorca 500 zł. Kredyty spłacone widnieją przez pięć lat, jeśli w trakcie spłaty powstały zaległości dłuższe niż 60 dni i minęło 30 dni od powiadomienia przez bank o zamiarze wpisu do rejestru.

– Wiele osób zapomina, że można trafić do rejestru z powodu niespłaconego debetu na karcie – podkreśla Katarzyna Marczyńska, bankowy arbiter konsumentów.

Oprócz BIK funkcjonują też trzy biura informacji gospodarczej: Krajowy Rejestr Długów (KRD), InfoMonitor oraz Europejski Rejestr Informacji Finansowej (ERIF). Łącznie w ich bazach znajdują się dane o ponad 7 mln dłużników (według deklaracji BIG). O ile do Bankowego Rejestru BIK dłużników mogą wpisywać tylko banki oraz SKOK, o tyle na czarne listy BIG także osoby fizyczne, przedsiębiorcy, samorządy, a od czerwca zeszłego roku również wierzyciele wtórni – fundusze sekurytyzacyjne oraz firmy windykacyjne.

[wyimek]

[b]7 mln konsumentów i przedsiębiorców[/b] funkcjonuje w rejestrze długów biur informacji gospodarczej[/wyimek]

– Od tego czasu liczba dłużników radykalnie wzrosła – przyznaje Andrzej Kulik, pełnomocnik zarządu KRD BIG.[b] Spółka na koniec stycznia tego roku miała w rejestrze 2,1 mln dłużników; 80 proc. to konsumenci – dłużnicy firm energetycznych, telekomunikacyjnych i gazowni.[/b]

Trafienie na listę dłużników ma poważne konsekwencje. Utrudnia, a czasami uniemożliwia wzięcie kredytu, zakup na raty, podpisanie umowy z operatorem, a nawet zatrudnienie, bo bywa, że pracodawcy sprawdzają rzetelność kandydatów na pracowników.

[srodtytul]Wpisać łatwo, wypisać trudno[/srodtytul]

Mec. Rafał Choroszyński z Lublina zauważa, że [b]rejestry dłużników są bardzo niebezpieczne dla przeciętnego konsumenta. Nie ma on żadnego wpływu na zmianę lub modyfikację danych tam umieszczonych. Tylko ten, kto złożył wniosek o ujawnienie długu w rejestrze, może bowiem go usunąć. BIG nie sprawdzają, czy zgłoszenie jest zgodne z prawdą.[/b]

– To relacja między dłużnikiem a wierzycielem – mówi Lidia Roman z BIG InfoMonitor. – Klient może po spłacie zadłużenia wystąpić o usunięcie wpisu z rejestru, ale ostateczna decyzja zależy wyłącznie od banku – przyznaje Iwona Słowik z Centrum Prawa Bankowego i Informacji obsługującego Bankowy Rejestr BIK (jest tam ponad 1,5 mln wpisów).

Kamil Pluskwa-Dąbrowski z Federacji Konsumentów przyznaje, że skargi na bezprawne wpisanie do rejestru są sporadyczne.

– Przy niedoskonałości ustawy o BIG same spółki zachowują dużą rozwagę. Starają się długi sporne oznaczać jakimś piktogramem – mówi prawnik Federacji Konsumentów.

[srodtytul]Arbiter nie pomoże[/srodtytul]

Informacjami o liczbie bezpodstawnych wpisów do BIK zajmuje się też bankowy arbiter konsumentów funkcjonujący przy Związku Banków Polskich.

– W postępowaniu arbitrażowym można dochodzić roszczeń z tytułu nienależytego wykonania umowy. Banki w niektórych sprawach przyznają, że dług jest nienależny, i zobowiązują się do usunięcia informacji z rejestru – mówi Katarzyna Marczyńska.

Do KRD BIG co roku trafia kilkadziesiąt takich skarg. Ten przekazuje je wnioskodawcom, a jeśli w terminie 14 dni nie otrzyma odpowiedzi, sam wykreśla wpis.

– To kilkanaście przypadków rocznie – mówi Andrzej Kulik z KRD BIG.

Przepisy ustawy o BIG przewidują wprawdzie do 30 tys. zł kary za dokonanie bezprawnego zgłoszenia do rejestru długów. Przedstawiciele tych firm nie słyszeli jednak, aby ktokolwiek został ukarany.

[i][b]sygnatura akt:[/b] II Ca 595/10[/i]

[ramka] [b]Czytaj też » [link=http://www.rp.pl/artykul/610540-Czarne-listy-z-bledami.html]Czarne listy dłużników z błędami[/link][/b][/ramka]

Kredyt Bank to kolejny bank, który musi płacić pieniądze za bezprawny wpis klienta do rejestru dłużników. W ubiegłym roku proces o ochronę dóbr osobistych z bankiem PKO BP wygrał przedsiębiorca z Lublina przedwcześnie wpisany na listę dłużników BIK. Nie dostał przez to kredytu na zakup służbowego samochodu i stracił zadatek. PKO BP przyznał się do błędu, gdy sprawa trafiła do sądu. Klientowi zapłacił 10 tys. zł zadośćuczynienia i odszkodowania oraz przeprosił go na swojej stronie internetowej.

Pozostało 89% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów