Na początku 2010 r. lekarka zatrudniona w jednym z publicznych szpitali zażądała wypłaty 41 643 zł wraz z ustawowymi odsetkami jako odszkodowania za naruszenie zasady równego traktowania pracowników i zasady niedyskryminacji podczas ustalania wynagrodzenia.
Powódka, mająca już II stopień specjalizacji i wieloletnie doświadczenie zawodowe, zarabiała na oddziale detoksykacji alkoholowej 2530 zł miesięcznie. Tymczasem ustalone przez ministra zdrowia wynagrodzenie miesięczne lekarza odbywającego w tym samym szpitalu specjalizację w ramach rezydentury wynosiło wtedy 3170 zł w ciągu dwóch pierwszych lat rezydentury, a w następnych wzrastało do 3458 zł miesięcznie.
Sądy pierwszej i drugiej instancji uznały, że łączne zarobki lekarki, wliczając w to wynagrodzenie za dyżury, było prawie dwukrotnie wyższe od zarobków rezydenta. Nie doszło więc do dyskryminacji.
Lekarka, nie godząc się na takie rozstrzygnięcia, skierowała skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego.
Dopiero sędziowie SN zwrócili uwagę, że za dyskryminację może być uznane jedynie takie nierówne traktowanie, które zostało spowodowane zakazanym kryterium. Możliwe jest więc zróżnicowane traktowanie pracowników nawet w zakresie wypłacanego im wynagrodzenia. W tym wypadku uzasadnieniem przyznania rezydentom wyższego wynagrodzenia było przyjęcie w połowie 2009 r. przez ministra zdrowia dwóch rozporządzeń: w sprawie uznania dziedzin medycyny za priorytetowe (DzU nr 84, poz. 709) oraz w sprawie wysokości zasadniczego wynagrodzenia miesięcznego lekarzy i lekarzy dentystów odbywających specjalizację w ramach rezydentury (DzU nr 66, poz. 560).