To się musiało stać. Słynne unijne rozporządzenie o ochronie danych osobowych (RODO), które budziło strach, na długo zanim weszło w życie, w końcu użądliło. A astronomiczna sankcja działa na wyobraźnię i może położyć niejedną działalność.
Czytaj także: Nie mieli pieniędzy na miliony listów, zapłacą milion za RODO
Pierwsza kara za RODO. Spółka zapłaci milion złotych
W skrócie: karę nałożono na firmę za to, że przetwarzała dane 6 mln podmiotów, a poinformowała o tym jedynie 90 tys. z nich. Sama firma się broniła, że były to dane (z rejestrów) powszechnie dostępne, a koszt wysłania tak ogromnej liczby zawiadomień pocztą byłby niewspółmierny do zysków. Powoływała się przy tym na enigmatyczny art. 14 RODO, który w szczególnych przypadkach, kiedy „wysiłek jest niewspółmiernie duży", pozwala odejść od obowiązku informacyjnego. Prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych nie przyjął takiej interpretacji.
To właśnie nieostrość tych przepisów w połączeniu z astronomicznymi karami niepokoi najbardziej. Bo nieoczywisty przepis może wykończyć każdą firmę – ten scenariusz jest znany z dawnego prawa podatkowego. Eksperci już wskazują, że dobrym pomysłem byłoby zwrócenie się do Trybunału w Luksemburgu o interpretację pojęcia „niewspółmierny wysiłek".