Kościół katolicki jest oskarżany o inspirowanie wyroku, mimo że sam wyrok nie ma uzasadnienia religijnego, ale laickie. Wyrok TK jest formalnie wywiedziony z konstytucyjnego zakazu dyskryminacji. Jak wiemy, nauczanie Kościoła jest jednak jasne - aborcja jest złem. Społeczna eskalacja negatywnych emocji jest teraz ogromna i kieruje się w stronę rządzących, duchownych i wierzących. TK, zapewne nieformalnie motywowany przez rządzących czy doktrynę katolicką (oraz sam personalnie konserwatywny moralnie), rozpętał wyrokiem burzę społeczną, w tym proaborcyjną i antyklerykalną. Episkopat nie postulował tej zmiany prawnej przez lata (choć wyrok go cieszy). Tzw. kompromis aborcyjny trwał od 1993 r. (z krótką liberalizacją w 1996 r., zakończoną wyrokiem TK w 1997 r.). Aż do teraz.