Orzeczenie, z którym nie można się zgodzić

Regulacja umowy o roboty budowlane w kodeksie cywilnym jest niewystarczająca – twierdzą aplikantka radcowska w Kancelarii Podatkowej Jeschke Rentflejsz Dasiewicz oraz aplikant radcowski i doktorant w Katedrze Prawa Handlowego Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego

Publikacja: 12.11.2009 05:30

Orzeczenie, z którym nie można się zgodzić

Foto: Rzeczpospolita

Red

W definicję umowy o roboty budowlane z art. 647 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=1D86735C91BD6F9CEA8607DADD0E4B93?id=70928]kodeksu cywilnego[/link] wpisana jest zasada odpłatności. W praktyce gospodarczej wykorzystywane są zasadniczo dwa modele wynagrodzenia: kosztorysowy oraz ryczałtowy. Podstawą ustalenia pierwszego jest szczegółowe zestawienie planowanych prac i przewidywanych kosztów, a w drugim – oferta wykonawcy oparta na przewidywanych kosztach wykonania inwestycji. Oszacowane przez wykonawcę wynagrodzenie ma zapewnić mu opłacalność przedsięwzięcia. Z kolei wynagrodzenie ryczałtowe, mające co do zasady charakter stały, daje inwestorowi pewność co do wysokości kosztów, które będzie musiał ponieść.

Przepisy kodeksu cywilnego dotyczące umowy o roboty budowlane nie regulują jednak problematyki modyfikacji wynagrodzenia ryczałtowego w razie zmiany stosunków, której strony nie mogły przewidzieć, czy ustalenia wynagrodzenia kosztorysowego, gdy w toku wykonywania umowy doszło do zmiany cen lub stawek (np. VAT) obowiązujących w obliczeniach albo zaszła konieczność przeprowadzenia prac, które nie były przewidziane w zestawieniu. Przewidując tego rodzaju sytuacje, niektórzy inwestorzy oraz wykonawcy wprowadzają do umów postanowienia szczegółowo regulujące zasady zmiany wynagrodzenia. Częstym zabiegiem jest odwołanie się do art. 629, 630 czy 632 k.c.

[srodtytul]Kodeksowe odniesienia[/srodtytul]

Art. 629 i 630 k.c. odnoszą się do umowy o dzieło, w której strony zgodziły się na wynagrodzenie kosztorysowe. W myśl pierwszego, jeżeli w toku wykonywania dzieła właściwy organ państwowy zmienił wysokość cen lub stawek obowiązujących dotychczas w obliczeniach kosztorysowych, każda ze stron może żądać odpowiedniej zmiany umówionego wynagrodzenia. Nie dotyczy to należności uiszczonej za materiały lub robociznę przed zmianą cen lub stawek.

Zgodnie zaś z art. 630, jeżeli w toku wykonywania dzieła zajdzie konieczność przeprowadzenia prac, które nie były przewidziane w zestawieniu prac planowanych będących podstawą obliczenia wynagrodzenia kosztorysowego, a zestawienie sporządził zamawiający, przyjmujący zamówienie może żądać odpowiedniego podwyższenia wynagrodzenia. Jeżeli zestawienie planowanych prac sporządził przyjmujący zamówienie, może on żądać podwyższenia wynagrodzenia tylko wtedy, gdy mimo zachowania należytej staranności nie mógł przewidzieć konieczności prac dodatkowych.

Z kolei art. 632 reguluje sytuację, gdy umowa o dzieło przewiduje wynagrodzenie ryczałtowe. Tu, co do zasady, wykonawca nie może żądać podwyższenia wynagrodzenia, choćby w czasie zawarcia umowy nie można było przewidzieć rozmiaru lub kosztów prac. Jeżeli jednak wskutek zmiany stosunków, której nie można było przewidzieć (np. zmiana stawek VAT, przepisów w zakresie wymagań technicznych), wykonanie umowy groziłoby wykonawcy rażącą stratą (np. pozbawiając go zysku), sąd może podwyższyć ryczałt lub rozwiązać umowę.

[srodtytul]Rozbieżne wyroki [/srodtytul]

Jeśli postanowienia umowy o roboty budowlane nie odwołują się do wskazanych kodeksowych regulacji, to czy mogą one być zastosowane w drodze analogii? Kwestia ta budzi wiele wątpliwości nie tylko wśród prawników, ale również w orzecznictwie sądowym, w tym także Sądu Najwyższego.

Dotychczas przeważał pogląd, że brak unormowania zagadnienia wynagrodzenia za wykonanie robót budowlanych stanowi lukę prawną i daje podstawę do powoływania się na przepisy dotyczące umowy o dzieło w drodze analogii. Stanowisko takie zostało pośrednio zaakceptowane w [b]uchwale siedmiu sędziów Sądu Najwyższego z 11 stycznia 2002 r. (III CZP 63/2001)[/b]. Również inne orzeczenia akceptowały tego rodzaju praktykę, między innymi wyroki SN:[b] z 28 czerwca 2000 r. (IV CKN 70/2000)[/b], z [b]20 listopada 1998 r. (II CKN 913/97.)[/b], z [b]20 listopada 2008 r. (III CSK 184/08)[/b].

W części orzeczeń SN prezentował jednak odmienne stanowisko. Wskazać tu można przede wszystkim [b]wyrok z 6 maja 2004 r. (II CK 315/2003)[/b], [b]z 16 maja 2007 r. (III CSK 452/06)[/b] i [b]z 5 czerwca 1998 r. (III CKN 534/97)[/b]. Ten pogląd uzasadnia się tym, iż art. 656 k.c. w sposób enumeratywny określa dopuszczalny zakres zastosowania przepisów umowy o dzieło do umowy o roboty budowlane, a kwestia wynagrodzenia nie jest objęta zakresem tego przepisu.

Ze względu na te rozbieżności rzecznik praw obywatelskich wystąpił do SN z wnioskiem o rozstrzygnięcie dopuszczalności analogicznego stosowania przepisów dotyczących wynagrodzenia za dzieło do umowy o roboty budowlane. Siedmiu sędziów SN zdecydowało 29 września 2009 r., iż art. 629 i 632 § 2 k.c. mogą mieć zastosowanie w drodze analogii do umowy o roboty budowlane. SN nie nadał tej uchwale mocy zasady prawnej, co oznacza, iż inne składy SN orzekające w tej kwestii nie są nią związane i mogą prezentować odmienne stanowisko.

[srodtytul]Nieuprawniona analogia[/srodtytul]

Naszym zdaniem proponowana przez część doktryny oraz aprobowana w większości orzeczeń, w tym najnowszej uchwale siedmiu sędziów SN, możliwość stosowania przepisów dotyczących umowy o dzieło w drodze analogii również w odniesieniu do umowy o roboty budowlane jest nieuprawniona.

[b]Po pierwsze:[/b] mimo iż obie umowy charakteryzuje zobowiązanie rezultatu, nie można akceptować poglądu, iż umowa o roboty budowlane jest jedynie szczególną odmianą umowy o dzieło. Ustawodawca zdecydował się bowiem na legislacyjne wyodrębnienie tych dwóch rodzajów umów. Okoliczność ta oznacza zatem normatywne rozdzielenie (delimitację) obu stosunków prawnych, a co za tym idzie, niedopuszczalność stosowania regulacji w zakresie umowy o dzieło wprost do umowy o roboty budowlane.

[b]Po drugie:[/b] kwestię dopuszczalnego zakresu odpowiedniego stosowania przepisów poświęconych jednej umowie nazwanej do stosunków prawnych zawiązanych w wyniku zawarcia innej umowy nazwanej ustawodawca nie rozstrzyga jednolicie, przewidując dwa odmienne rozwiązania. Możliwe jest bowiem albo pełne stosowanie wszystkich przepisów poświęconych innej umowie nazwanej, z uwzględnieniem jedynie przepisów znajdujących bezpośrednie zastosowanie, albo też wyczerpujące wskazanie określonych regulacji, które będą mieć zastosowanie.

W wypadku umowy o roboty budowlane ustawodawca zdecydował się na drugie rozwiązanie. Art. 656 k.c. wyraźnie ogranicza bowiem określony nim zakres przedmiotowy odpowiedniego stosowania przepisów poświęconych umowie o dzieło do umowy o roboty budowlane. Nie ma w nim jednak odesłania do art. 629, 630 czy 632 k.c. Racjonalnej i świadomej decyzji ustawodawcy nie może modyfikować prawotwórcza działalność sądów.

[srodtytul]Nie ma żadnej luki[/srodtytul]

Po trzecie: brak jest podstaw do podjęcia próby stosowania art. 629, 630 czy 632 k. c. w drodze analogii. Takie rozwiązanie byłoby możliwe jedynie w razie jednoznacznego stwierdzenia występowania luki w prawie, a co za tym idzie – potrzeby jej wypełnienia. Takiej konkluzji przeciwstawiają się jednak następujące argumenty.

Primo, pominięcie kwestii wynagrodzenia w art. 656 nie jest wynikiem błędu ustawodawcy, leczy efektem jego świadomej decyzji sięgającej pierwotnie czasów, gdy umowa o roboty budowlane mogła zostać zawarta jedynie między podmiotami gospodarki uspołecznionej.

Secundo, istnieją ogólne mechanizmy prawne regulujące wzajemne prawa i obowiązki stron, np. w wypadku nadzwyczajnej zmiany stosunków (klauzula rebus sic stantibus, art. 3571 k.c.). Odwoływanie się więc do przepisów umowy o dzieło z tej tylko przyczyny, iż regulujące ją przepisy przewidują mniej restrykcyjne przesłanki w tym zakresie czy też regulują daną problematykę w sposób bardziej szczegółowy, wydaje się bezpodstawne.

Tertio, nie sposób nie dostrzegać, iż mimo że umowa o dzieło nie ma charakteru profesjonalnego, to w praktyce wykonawcą jest zasadniczo podmiot zawodowo trudniący się świadczeniem usług budowlanych. W konsekwencji brak jest przyczyn, by polepszać sytuację prawną profesjonalnego wykonawcy, umożliwiając mu sięganie do regulacji umowy o dzieło. Ponadto pamiętać należy, iż strony umowy o roboty budowlane mogą w sposób umowny transponować przepisy art. 629, 630 czy 632 k. c. do zawieranej umowy. Skoro wykonawca i inwestor nie korzystają z takiej możliwości, oznacza to, iż akceptują przyjęte w umowie zasady wynagradzania.

Quarto, dopuszczenie możliwości analogicznego stosowania przepisów umowy o dzieło w zakresie wynagrodzenia do stosunku prawnego, którego podstawą jest umowa o roboty budowlane, powoduje przerzucenie ryzyka gospodarczego wynikającego ze zmian kosztów budowy w całości na inwestora. Możliwość zastosowania przez sąd na zasadzie analogii art. 629, 630 czy 632 k.c. rodzi po jego stronie niepewność prawną i budzi pytanie o zasadność takiego rozwiązania.

[srodtytul]Konieczna zmiana przepisów[/srodtytul]

Zgodzić się należy, iż regulacja umowy o roboty budowlane w kodeksie cywilnym jest niewystarczająca i to nie tylko w zakresie wynagrodzenia należnego wykonawcy. Świadomych decyzji ustawodawcy nie można jednak modyfikować w drodze analogii, lecz poprzez nowelizację kodeksu cywilnego w zakresie umowy o roboty budowlane, w tym w szczególności art. 656.

Stosowanie art. 629, 630 czy 632 k.c. na zasadzie ostrożnej analogii (cokolwiek to znaczy) jest nieuprawnione i wprowadza niepewność co do pozycji prawnej stron umowy. Jednocześnie, harmonizacja interesów prawnych i ekonomicznych wykonawcy i inwestora nie może następować poprzez przerzucenie ryzyka gospodarczego w całości na tego drugiego. Z tych względów mamy nadzieję, że mimo uchwały siedmiu sędziów SN sądy powszechne oraz inne składy orzekające SN przy rozstrzyganiu spraw o wynagrodzenie należne wykonawcy będą odrzucać możliwość analogicznego stosowania art. 629, 630 czy 632 k.c. w odniesieniu do stosunku prawnego, którego podstawą jest umowa o roboty budowlane.

Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Sędziowie 13 grudnia, krótka refleksja
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Prawne
Rok rządu Donalda Tuska. "Zero sukcesów Adama Bodnara"
Opinie Prawne
Rok rządu Donalda Tuska. "Aktywni w pracy, zapominalscy w sprawach ZUS"
Opinie Prawne
Rok rządu Donalda Tuska. "Podatkowe łady i niełady. Bez katastrofy i bez komfortu"
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Prawne
Marcin J. Menkes: Ryzyka prawne transakcji ze spółkami strategicznymi