[b]Czy w pana ocenie struktura kar przewidywana w [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=CE805BED8864952EAB57C71934AD6A27?id=74999]kodeksie karnym[/link] za poszczególne przestępstwa jest należyta czy wymaga reformy?[/b]
[b]prof. Leszek Kubicki wybitny karnista, współtwórca kodeksu karnego z 1997 r.:[/b] Moją odpowiedź określa fakt, że byłem współtwórcą kodeksu karnego z 1997 r. Jedną z naczelnych dyrektyw, jaką zespół podczas prac przyjął, była racjonalizacja polityki karnej. Mieliśmy przed oczyma niezwykle negatywne konsekwencje społeczne nadmiernego rygoryzmu, jakie niósł kodeks z 1969 r. Tamten kodeks przyjmował założenie, że głównym elementem skuteczności walki z przestępczością jest szczególna surowość kar. Wyrażało się to nie tylko w bardzo surowych zagrożeniach, tzn. w stosowaniu zbyt często wysokich górnych granic kar, ale przede wszystkim w tworzeniu licznych typów tzw. przestępstw kwalifikowanych o wysokich progach dolnego zagrożenia.
[b]Od tamtego czasu jednak kodeks był nowelizowany już 35 razy. Czy dalsze zmiany są potrzebne?[/b]
Duża liczba tych nowelizacji nie wynikała z tendencji do zaostrzania kar czy poprawiania kodeksu, ale wiązała się z koniecznością implementowania do naszego prawa standardów Unii Europejskiej. Przecież np. to, że do kodeksu wprowadzono w 2003 r. odpowiedzialność za korupcję w sporcie, wiązało się z naszym członkostwem w Unii.
Były jednak nowelizacje, które, schlebiając postawom populistycznym, irracjonalnie zmieniały zagrożenia karne i demolowały konsekwentnie zbudowany pierwotny ich system. Sytuacja w polskich więzieniach jest bardzo zła, zakłady karne są przepełnione, a państwo przegrywa kolejne procesy o ciasnotę w celach. Mówi się o cichej amnestii. To bardzo niepokojące sygnały. Każda bowiem amnestia to klęska dla stałości i trwałości polityki karnej. Tego problemu nie da się rozwiązać bez przeprowadzenia głębokiej reformy polityki karnej.