Cicha amnestia byłaby tragedią

Aktualizacja: 08.03.2010 03:28 Publikacja: 08.03.2010 02:00

Cicha amnestia byłaby tragedią

Foto: Fotorzepa, Darek Golik

[b]Czy w pana ocenie struktura kar przewidywana w [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=CE805BED8864952EAB57C71934AD6A27?id=74999]kodeksie karnym[/link] za poszczególne przestępstwa jest należyta czy wymaga reformy?[/b]

[b]prof. Leszek Kubicki wybitny karnista, współtwórca kodeksu karnego z 1997 r.:[/b] Moją odpowiedź określa fakt, że byłem współtwórcą kodeksu karnego z 1997 r. Jedną z naczelnych dyrektyw, jaką zespół podczas prac przyjął, była racjonalizacja polityki karnej. Mieliśmy przed oczyma niezwykle negatywne konsekwencje społeczne nadmiernego rygoryzmu, jakie niósł kodeks z 1969 r. Tamten kodeks przyjmował założenie, że głównym elementem skuteczności walki z przestępczością jest szczególna surowość kar. Wyrażało się to nie tylko w bardzo surowych zagrożeniach, tzn. w stosowaniu zbyt często wysokich górnych granic kar, ale przede wszystkim w tworzeniu licznych typów tzw. przestępstw kwalifikowanych o wysokich progach dolnego zagrożenia.

[b]Od tamtego czasu jednak kodeks był nowelizowany już 35 razy. Czy dalsze zmiany są potrzebne?[/b]

Duża liczba tych nowelizacji nie wynikała z tendencji do zaostrzania kar czy poprawiania kodeksu, ale wiązała się z koniecznością implementowania do naszego prawa standardów Unii Europejskiej. Przecież np. to, że do kodeksu wprowadzono w 2003 r. odpowiedzialność za korupcję w sporcie, wiązało się z naszym członkostwem w Unii.

Były jednak nowelizacje, które, schlebiając postawom populistycznym, irracjonalnie zmieniały zagrożenia karne i demolowały konsekwentnie zbudowany pierwotny ich system. Sytuacja w polskich więzieniach jest bardzo zła, zakłady karne są przepełnione, a państwo przegrywa kolejne procesy o ciasnotę w celach. Mówi się o cichej amnestii. To bardzo niepokojące sygnały. Każda bowiem amnestia to klęska dla stałości i trwałości polityki karnej. Tego problemu nie da się rozwiązać bez przeprowadzenia głębokiej reformy polityki karnej.

[b]Na czym konkretnie miałaby ona polegać?[/b]

Reforma powinna zmierzać do ustalenia właściwego „parytetu surowości jednostki kary”. Musi pan wiedzieć, że polską politykę karną po roku 1944 kształtowały specyficzne okoliczności natury politycznej. Poddawana była stałej presji różnych kampanii polityczno-populistycznych. Wystarczy przejrzeć stare roczniki prasy. Tuż po wojnie realizowano politykę karną okresu „wojny domowej” – w takiej sytuacji typowa była tendencja do surowości i bezwzględności. Później pojawiły się kampanie o charakterze gospodarczym – walka ze spekulacją, bitwa o handel itp. Od 1953 r. ruszyła wielka akcja wzmożonej ochrony własności społecznej – wtedy też np. podwyższono dolne granice kary za tzw. zagarnięcie mienia społecznego. Później była walka z chuligaństwem. A wszystko to wiązało się z postulatem, by surowiej karać. Była to spirala rosnącego rygoryzmu.

[b]Czy znalazło to odzwierciedlenie w przepisach?[/b]

Oczywiście. A przede wszystkim w ograniczaniu swobody sędziowskiego wymiaru kary. Skutki tej tendencji ujawniły się bardzo szybko. Ustawodawca po czterech latach obowiązywania kodeksu, pod pretekstem obchodów XXX-lecia PRL, musiał ogłosić amnestię, w rzeczywistości po prostu z powodów sanitarnych. A wszystko przez to, że populacja więźniów w tym okresie wzrosła z poziomu ok. 80 tys. w 1970 r. do 130 tys. w 1979 r., czyli o ponad połowę.

[b]Skutki społeczne jednak pozostały.[/b]

Przez te wszystkie kampanie, ciągłe odwoływanie się do potrzeby zwiększenia surowości, krytykę liberalizmu sądów w świadomości społecznej nastąpiła szkodliwa dewaluacja „parytetu jednostki surowości kary”. To tak jak z pieniądzem, który jest stale pozbawiany wartości. Ta dewaluacja spowodowała znaczny wzrost tzw. średniego wymiaru kary pozbawienia wolności. Tuż po wojnie ten średni wymiar wynosił siedem – osiem miesięcy, całkiem niedawno wzrósł aż do 21 miesięcy i dopiero ostatnio nastąpił niewielki jego spadek. Trzykrotny wzrost średniej – to pokazuje, jak zdewaluowała się w Polsce miara surowości kary.

[b]Czy teraz, aby tę tendencję odwrócić, potrzebne są zmiany kodeksowe czy może tylko mentalności?[/b]

Po pierwsze trzeba przestać zaostrzać sankcje kodeksowe, a po drugie zmienić stosunek do wysokości oczekiwanej i żądanej kary.

[b]Czyli coś musi się zmienić w mentalności sędziów?[/b]

Tu chodzi nie tylko o sędziów. Oni ulegli tej presji najpóźniej. Podnosili wymiar kary na skutek nacisku zewnętrznego, często wbrew sobie. Ustawodawca ich do tego zmuszał. Dewaloryzacja parytetu kary to na pewno długotrwały proces ogólnospołeczny, ale trzeba go rozpocząć.

[b]Od czego należałoby zacząć?[/b]

Przede wszystkim należy przywrócić znaczenie i funkcję kar krótkotrwałych, a surowe sankcje stosować tylko wobec sprawców poważnych przestępstw. Trzeba też nadać realny kształt instytucji zawieszenia wykonania kary. Prawie 90 proc. kar pozbawienia wolności orzekanych jest z zawieszeniem wykonania. Ale to zawieszenie, związane z okresem próby, w dużym stopniu oznacza w obecnej praktyce pozostawienie skazanego poza zakresem zainteresowania sądu. W Polsce najbardziej brakuje skutecznego nadzoru kuratorskiego nad osobą, której się karę zawiesza. Na to koniecznie należy przeznaczyć niezbędne środki, i tak dużo mniejsze niż np. na postawienie jednego nowego zakładu karnego. W USA udało się zbudować bardzo sprawny system oparty na wysoko wykwalifikowanych pracownikach społecznych. Trzeba iść tym śladem. Polityka karna musi być w coraz większym zakresie karno-socjalna, państwo musi się zająć skazanym w sposób wielostronny.

[b]Dlaczego u nas system kurateli szwankuje?[/b]

Mamy dwa typy kuratorów: sądowych etatowych i społecznych. W pierwszym wypadku są to ludzie wykwalifikowani, ale tych jest bardzo mało. Kuratorzy społeczni, mimo że są wynagradzani, to w istocie wolontariusze. Ich efektywność jest nieporównywalnie mniejsza. Dlatego pierwszym krokiem powinno być zwiększenie korpusu kuratorów zawodowych. To tańsze niż inwestycje infrastrukturalne. W ciągu kilku lat można zbudować sprawny aparat kuratorski.

[b]Próby rozwiązania problemu przeludnienia więzień są jednak podejmowane. Wprowadzono tzw. elektroniczne obroże.[/b]

Są to wszystko środki pomocnicze, poza tym tzw. obrączki nie są tanie. Tymczasem profesjonalny kurator ma poczucie misji, świadomość tego, co robi. To jest czynnik nadający skuteczność nadzoru nad skazanym, któremu zawieszono wykonanie kary. Musimy pamiętać, że utrzymywanie obecnego stanu polskiego więziennictwa jest z wielu powodów niemożliwe. Należymy do grupy krajów o najwyższym wskaźniku tzw. prizonizacji (wskaźnik ten określa liczbę osób przebywających w zakładach karnych na 100 tys. mieszkańców). W 2006 r. wynosił on dla Polski 216,5, podczas gdy np. dla Czech 86,4, dla Danii – 76,9, Niemiec – 95,7, a dla Szwecji – 78,9. Jest to niezwykle znamienne zestawienie, dobitnie ilustrujące efekty rygoryzmu polityki kryminalnej stosowanej w Polsce.

[b]Czy w pana ocenie struktura kar przewidywana w [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=CE805BED8864952EAB57C71934AD6A27?id=74999]kodeksie karnym[/link] za poszczególne przestępstwa jest należyta czy wymaga reformy?[/b]

[b]prof. Leszek Kubicki wybitny karnista, współtwórca kodeksu karnego z 1997 r.:[/b] Moją odpowiedź określa fakt, że byłem współtwórcą kodeksu karnego z 1997 r. Jedną z naczelnych dyrektyw, jaką zespół podczas prac przyjął, była racjonalizacja polityki karnej. Mieliśmy przed oczyma niezwykle negatywne konsekwencje społeczne nadmiernego rygoryzmu, jakie niósł kodeks z 1969 r. Tamten kodeks przyjmował założenie, że głównym elementem skuteczności walki z przestępczością jest szczególna surowość kar. Wyrażało się to nie tylko w bardzo surowych zagrożeniach, tzn. w stosowaniu zbyt często wysokich górnych granic kar, ale przede wszystkim w tworzeniu licznych typów tzw. przestępstw kwalifikowanych o wysokich progach dolnego zagrożenia.

Pozostało 86% artykułu
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Sędziowie 13 grudnia, krótka refleksja
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Prawne
Rok rządu Donalda Tuska. "Zero sukcesów Adama Bodnara"
Opinie Prawne
Rok rządu Donalda Tuska. "Aktywni w pracy, zapominalscy w sprawach ZUS"
Opinie Prawne
Rok rządu Donalda Tuska. "Podatkowe łady i niełady. Bez katastrofy i bez komfortu"
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Prawne
Marcin J. Menkes: Ryzyka prawne transakcji ze spółkami strategicznymi