Będąc, dawno temu, na stażu w niemieckim urzędzie kartelowym (Bundeskartellamt), usłyszałam, że Amerykanie, wycofując się z Europy po II wojnie światowej, zostawili Europejczykom kilka pamiątek, a jedną z nich było… prawo antymonopolowe.
To prawda, że ustawodawstwo antymonopolowe najwcześniej i najszybciej rozwinęło się właśnie za oceanem, a rozwój ten objął sferę publiczno- i prywatnoprawną. Bardzo często zdarza się bowiem, że przedsiębiorcy czy konsumenci, nie czekając na interwencję organów państwowych, występują do sądów powszechnych z pozwami o zapłatę odszkodowania z tytułu szkód, jakie ponieśli na skutek naruszenia prawa konkurencji. Świadomość, że naruszenie prawa konkurencji może zaowocować wypłatą ogromnych odszkodowań, jest tam powszechna, stąd amerykańscy prawnicy mają duże doświadczenie w tego typu sprawach. I dlatego sędziowie, często nie czekając na rozstrzygnięcia organów antymonopolowych, sami orzekają, czy doszło do naruszenia prawa konkurencji i w jakiej wysokości należy zasądzić odszkodowanie. Oczywiście, pozwy są także odrzucane. Przykładem może być wyrok ze stycznia 2009 roku, w którym sędzia sądu federalnego odrzucił pozew zbiorowy skierowany przeciwko trzem firmom z branży naftowej, uczestniczącym w OPEC, wskazując, że ocena udziału w międzynarodowym kartelu naftowym należy do kompetencji prowadzonej przez rząd polityki zagranicznej USA i nie podlega jurysdykcji sądowej. Niemniej wobec ogólnej liczby prowadzonych postępowań z tego zakresu taki wyrok to rzadkość.
[srodtytul]W Europie inaczej[/srodtytul]
W państwach Unii Europejskiej jest nieco inaczej. Egzekwowaniem przestrzegania prawa konkurencji zajmują się głównie krajowe urzędy antymonopolowe oraz Komisja Europejska. I choć za łamanie prawa konkurencji na przedsiębiorców nakładane są coraz większe kary pieniężne, to trafiają one do budżetów tych instytucji lub państw, natomiast faktycznie poszkodowani, tj. przedsiębiorcy i konsumenci, zazwyczaj nie otrzymują z tego tytułu żadnego odszkodowania. A dlaczego? Ponieważ stosowanie prawa konkurencji kończy się najczęściej na etapie interwencji państwa i ukaraniu naruszyciela i rzadko zdarza się, aby poszkodowani wnosili do sądu pozew o odszkodowanie za doznane z tego tytułu szkody. Czy pojedynczy konsument lub firma, którzy ucierpieli na skutek stosowania praktyk antykonkurencyjnych, zdecyduje się wnieść pozew przeciwko takiemu gigantowi jak np. Telekomunikacja Polska? Raczej rzadko. Można zatem uznać, że choć w Europie publicznoprawne stosowanie prawa konkurencji (public enforcement) stoi na wysokim poziomie, to jednak prywatnoprawne stosowanie prawa konkurencji (private enforcement) – w przeciwieństwie do systemu amerykańskiego – niestety leży…
Różnica w podejściu do stosowania prawa może wynikać m.in. z odmiennej filozofii funkcjonowania państwa i dotyczy to nie tylko prawa konkurencji. Otóż społeczeństwo amerykańskie jest bardzo samodzielne w egzekwowaniu swoich praw, natomiast społeczeństwa państw europejskich oczekują głównie ochrony ze strony organów państwa. Nie da się jednak zaprzeczyć, że amerykański system egzekwowania przepisów prawa konkurencji jest dzięki temu skuteczniejszy, i to z dwóch powodów: