Ludzie uczestniczący w systemie emerytalnym powinni rozumieć jego reguły. Tymczasem np. ostatnie zmiany związane z przesunięciem środków między OFE a ZUS wprowadziły kolejne konto w zakładzie. Jak ludzie mają się odnaleźć w dwóch kontach w ZUS, koncie w otwartym funduszu emerytalnym, indywidualnych kontach emerytalnych, pracowniczych programach emerytalnych i indywidualnych kontach zabezpieczenia emerytalnego?
Ubezpieczeni nie rozumieją informacji, które otrzymują z ZUS i z OFE. Dane są przekazywane w skomplikowany sposób. Trudno w nich znaleźć informację, o ile wzrosły nasze oszczędności. Przykładem prostego przekazywania danych jest system szwedzki. Osoby w nim uczestniczące otrzymują proste informacje. Wiedzą dokładnie, ile środków wpłacili, ile zyskali, a jaką ich część pochłonęły koszty obsługi.
Ponadto w Polsce mamy wiele systemów emerytalnych dla małych grup zawodowych. Na przykład każdy sąd wypłaca emerytury swoim sędziom. Im więcej mamy rozdrobnionych systemów emerytalnych, tym mniej efektywny mamy system z punktu widzenia finansów publicznych i organizacji.
Co więcej, różnorodne uprawnienia dla grup zawodowych zniechęcają do mobilności zawodowej. To z kolei wpływa źle na rynek pracy. Na przykład rolnicy nie chcą rezygnować z pracy w rolnictwie ze względu na przynależność do KRUS. Ujednolicenie zasad w systemie emerytalnym uelastyczni nasz rynek pracy.
—oprac. kwa