Obowiązująca od niedawna nowa ustawa o terminach zapłaty w transakcjach handlowych (DzU z 2013 r., poz. 403) może spowodować, że w windykacji powieje wiatrem zmian.
Uwagę zwraca przede wszystkim próba rozwiązania kwestii zwrotu kosztów odzyskiwania należności. Dotychczas w postępowaniu pozasądowym brak było niezawodnego sposobu wyegzekwowania choćby części takich kosztów „administracyjnych" wierzyciela. W postępowaniu sądowym z kolei pokrywane było jedynie wynagrodzenie zawodowego prawnika według stałych stawek.
Nowa ustawa pozwala wierzycielowi domagać się od dłużnika równowartości 40 euro z tytułu poniesienia kosztów odzyskiwania należności. Wierzyciel może też domagać się zapłaty faktycznych kosztów odzyskiwania należności poniesionych z tytułu opóźnień w zapłacie, w tym kosztów postępowania sądowego. Jak wyjaśnia motyw 20 zdanie ostatnie dyrektywy 2011/7/UE, do tych kosztów „zalicza się w szczególności koszty poniesione przez wierzycieli w związku ze skorzystaniem z usług prawnika lub firmy windykacyjnej".
Pojawia się jednak wątpliwość, jak mają się te przewidziane dyrektywą koszty pracy zawodowego prawnika do zasądzanego w Polsce wierzycielowi przez sąd wynagrodzenia zawodowego pełnomocnika według stawek minimalnych. Z punktu widzenia celu dyrektywy – która zmierza do zwiększenia kultury szybkiego regulowania należności – w sądzie wierzycielowi należałby się zwrot przewidzianych dyrektywą kosztów odzyskiwania należności pomniejszonych o należne mu zgodnie z polskim prawem krajowym koszty procesu. Elementem kosztów procesu jest z kolei kwota zasądzanego według stawek minimalnych wynagrodzenia profesjonalnego prawnika. Kumulowanie „europejskiego" i „polskiego" sposobu pokrycia kosztów odzyskiwania należności należałoby uznać za nadmiernie represyjne i nieuzasadnione celem dyrektywy.
Prawo obciążenia dłużnika kosztami odzyskiwania należności powstaje w momencie wymagalności roszczenia głównego. Za dzień wymagalności uważa się dzień określony w pisemnym wezwaniu dłużnika do zapłaty, w szczególności w doręczonej dłużnikowi fakturze lub rachunku, potwierdzającym dostawę towaru lub wykonanie usługi, ale nie wcześniejszy niż dzień doręczenia wezwania. Strony mogą też określić termin zapłaty w umowie. Przedsiębiorca musi zatem zadbać o to, by nie było rozbieżności między treścią umowy a terminem wskazanym na fakturze lub rachunku, ponieważ taka rozbieżność utrudniałaby zastosowanie nowej ustawy.