Prezes Sądu Okręgowego w Krakowie sędzia Barbara Baran na łamach „Rzeczpospolitej" (7 listopada 2013) odniosła się krytycznie do wydanej przez Forum Obywatelskiego Rozwoju publikacji „Sądy na wokandzie 2013. Przejrzystość i wydajność pracy".
Celem autorów tej analizy było wywołanie publicznej dyskusji nad stanem naszego sądownictwa. Z zadowoleniem stwierdzamy, że to się nam udało. Publiczna dyskusja o jakości sądów jest w demokracji potrzebna, a sędziowie powinni przyzwyczajać się do tego, że są jedną z trzech konstytucyjnych władz i, jak każda władza, podlegają ocenie obywateli i są przez tych obywateli rozliczani.
Rozumiemy, że sędzia odpowiadająca za wydajność pracy sądu, który w naszym rankingu znalazł się na ostatnim miejscu, może być wzburzona. Jednak krytykowanie FOR za zbyt krótką analizę być może zdobędzie jej poklask we własnym środowisku, ale na pewno nie wyjaśni obywatelom, dlaczego sądzenie w Polsce trwa tak długo. A przytłaczająca większość Polaków (84 proc.) uważa, że najważniejszym problemem wymiaru sprawiedliwości w Polsce jest właśnie przewlekłość postępowań sądowych. Te osoby, które same, lub ich bliscy, miały do czynienia z sądami i negatywnie oceniły działanie sędziów, najczęściej jako słabe punkty wymiaru sprawiedliwości także wskazywały przewlekłość postępowań i opieszałość sądzenia (51 proc. odpowiedzi).
Na szczęście w demokracji dyskusji o sprawności sądzenia nie udaje się zamknąć w wąskim kręgu sędziów i naukowców. To jednak wymaga zwięzłych analiz, a nie opasłych opracowań. Jeśli chcemy mieć aktywnych i mądrych obywateli, rozmawiajmy z nimi w formie, która pozwoli wyrobić im sobie samodzielną, opartą na faktach opinię o tym, jak działa władza, w tym jak działają sądy. Domaganie się przez środowisko publicznej dyskusji tylko w postaci wielotomowych eksperckich opracowań jest usiłowaniem rozmycia problemu oraz przesunięcia dyskusji o wadach sądów w zacisze naukowych konferencji.
Zdajemy sobie sprawę, że porównania międzynarodowe są dobrze znane środowisku sędziowskiemu. Jak widać po odbiorze naszego rankingu sądów, nie były one jednak znane społeczeństwu. W naszej analizie połączyliśmy dane o liczbie rozstrzyganych spraw i czasie trwania postępowań, które otrzymaliśmy z Ministerstwa Sprawiedliwości za rok 2012. Są to dane, które każdy sąd w Polsce przesyła w ramach swojej działalności sprawozdawczej. Trudno więc podważać wiarygodność tego źródła.