Dla kogo procent od sztuki

O tym, jak ZAiKS ?i SAWP dzielą pieniądze ?z opłat za legalne prywatne kopiowanie ?– pisze prawnik.

Publikacja: 19.03.2014 02:00

Aleksandra Sewerynik

Aleksandra Sewerynik

Foto: materiały prasowe, Andrzej Kwedo AKw Andrzej Kwedo

Red

Niespełna dwa lata temu w przestrzeni miejskiej pojawiła się kampania społeczna popularyzująca wiedzę o dozwolonym użytku w prawie autorskim. Jedno z haseł brzmiało: „Mam prawo dzielić się muzyką". Tak, to prawda. W zakresie dozwolonego użytku prywatnego każdy może  się podzielić muzyką z osobami, z którymi pozostaje w relacji osobistej, czyli z rodziną i znajomymi. Aby nie działo się to jednak kosztem twórców i wykonawców, prawo autorskie przewiduje także konieczność  dzielenia się  z artystami pieniędzmi uzyskanymi ze sprzedaży urządzeń umożliwiających prywatne, zgodne z prawem, kopiowanie muzyki.

Obowiązek ciąży na producentach i importerach sprzętu i ma postać tzw. opłaty reprograficznej. O idei tej opłaty i kontrowersjach z nią związanych pisałam w poprzednim tygodniu. Dziś chcę się skupić na tym, w jaki sposób są rozdzielane pieniądze uzyskane z opłat. Jest to, według mnie, zasadnicze zagadnienie, ponieważ pozwala   stwierdzić, czy prawidłowo osiągany jest zamierzony cel, czyli wynagradzanie twórców i wykonawców za ich pracę.

Skomplikowana sieć

Cały system pobierania i podziału opłat jest dość skomplikowany, zajmę się  więc najważniejszym etapem tego procesu. Postaram się przybliżyć zasady, na jakich pieniądze z opłat trafiają do konkretnych twórców i artystów wykonawców.  Nie jest to proste, ponieważ w  każdej organizacji zbiorowego zarządzania (ozz) wygląda to inaczej. Zasady ustalane są autonomicznie przez zarząd stowarzyszenia w stosownym regulaminie.

Podziałem opłat na rzecz muzyków zajmują się przede wszystkim Stowarzyszenie Autorów ZAiKS, a także stowarzyszenia artystów wykonawców SAWP oraz STOART. Żadna z tych organizacji nie udostępniła  jednak publicznie swojego regulaminu repartycji (podziału) pieniędzy z opłat. Także w innych źródłach brakuje takich informacji. Dlatego zwróciłam się bezpośrednio do ZAiKS i SAWP, żeby się  dowiedzieć, jak te stowarzyszenia dzielą środki, którymi dysponują. Ze względu na złożoność całego systemu nie chcę w tej chwili formułować jednoznacznych ocen. Pozwolę sobie jedynie postawić pewne pytania i zasygnalizować widoczne już na pierwszy rzut oka problemy.

Zatem jak repartycja opłat wygląda w ZAiKSie? Na wstępie, w oparciu o badania CBOS(ankiety skierowane do odpowiednio sprofilowanej grupy docelowej) oraz dane pochodzące zdziałalności licencyjnej organizacji, wyodrębniono pola eksploatacji, na których udostępnianesą legalnie kopiowane utwory. Są to: nadania radiowe (powszechne kiedyś „nagrywanie z radia"), Internet (ściąganie i kopiowanie plików muzycznych) oraz tzw. „nagrania mechaniczne" (przegrywanie płyt CD). Kwota z opłat, którą dysponuje ZAiKS, jest zatem co do zasady dzielonana trzy części. Proporcje ustala zarząd, wybierany przez członków ZAiKS, czyli samych twórców. Nie udostępniono mi konkretnych danych procentowych. Zatem tu muszę postawić pierwsze pytanie: Czy proporcje te odzwierciedlają rzeczywisty zakres legalnego kopiowania chronionych utworów z danego źródła? Ma to kluczowe znaczenie, ponieważ od tej decyzji zależy wielkość kwot przeznaczanych do podziału pomiędzy twórców utworów udostępnianych na danym polu.

W procesie podziału opłat niewielka część pieniędzy jest przekazywana także na Fundusz Rezerw i Korekt oraz na Fundusz Popierania Twórczości. Następnie pieniądze są dzielone pomiędzy twórców według klucza, który jest dokładnym odzwierciedleniem zasad repartycji tantiem uzyskanych z umów licencyjnych zawieranych przez ZAiKS z użytkownikami na danym polu eksploatacji.  Pieniądze z puli „radiowej"  otrzymują zatem twórcy, których utwory są nadawane w radiach, bez względu na to, czy mają podpisaną umowę powierzenia praw z ZAiKS, czy nie (na tym polu obowiązuje przymus pośrednictwa ozz). W części  internetowej  w podziale uczestniczą tylko twórcy, których utwory są dostępne w serwisach legalnie udostępniających muzykę w sieci. I tu pojawia się poważny problem.

Dozwolony użytek zezwala na korzystanie jedynie z utworów rozpowszechnionych. Zgodnie ze słowniczkiem pojęć prawa autorskiego są to utwory, które zostały za zgodą uprawnionego (legalnie) udostępnione publicznie. Znaczna część doktryny odnosi ten wymóg do pierwszego udostępnienia.

Z tego, co zrozumiałam, ZAiKS rozumie to inaczej i stoi na stanowisku, że chodzi tu o każde poszczególne udostępnienie. W związku z tym za dozwolone uważa jedynie kopiowanie z legalnych źródeł. Ma to odzwierciedlenie w sposobie repartycji opłat. Tymczasem jeżeli uznać, że zgodne z prawem jest również prywatne kopiowanie utworów, które zostały już kiedyś pierwszy raz legalnie udostępnione publicznie, ale do samego kopiowania dochodzi z nielegalnego źródła (czyli nie narusza praw prywatny użytkownik, tylko serwis, który nielegalnie rozpowszechnia chronione utwory), to wielkie grono twórców nie uczestniczy w podziale opłat.

Takie stanowisko ma pewne uzasadnienie. Legalnie działające serwisy przekazują dane o korzystaniu z konkretnych utworów, które są niezbędne do prawidłowego podziału pieniędzy z opłat. Trudno zbierać takie dane z nielegalnych źródeł. ZAiKS nie chce także poprzez system opłat niejako wspierać i legitymizować działalności serwisów, które naruszają prawa autorskie. Gdyby wszystkie serwisy internetowe prowadziły swoją działalność, szanując prawa twórców, nie byłoby tego problemu.

Patrząc na to z drugiej strony – gdyby rozszerzono  dozwolony użytek i wprowadzono powszechny system monitorowania korzystania z materiałów chronionych prawem autorskim w internecie, także uzdrowiłoby to całą sytuację. Sprawa z pewnością wymaga przemyślenia i wypracowania mądrego rozwiązania.

10 proc. na koszty

Z puli  nagrań  pieniądze z opłat otrzymują autorzy utworów objętych licencjami na  nagrania mechaniczne, a więc tylko ci, którzy powierzyli swoje prawa zarządowi ZAiKS. Na tym polu, podobnie jak w przypadku nadań radiowych, większość źródeł, na których udostępniane są kopiowane utwory, jest legalna, dlatego opisywany powyżej problem ich nie dotyczy.

Od dzielonej kwoty ZAiKS potrąca 10 proc. na pokrycie kosztów. Czy jest to wysoka kwota? To raczej pytanie do ekonomistów.

Powyższe ZAiKS-owe zasady repartycji opłat i tak pozostają na razie w sferze teorii, ponieważ od   2008 r. pieniądze te nie są wypłacane. Powodem był brak porozumienia pomiędzy organizacjami chroniącymi prawa twórców. Dobra informacja jest taka, że porozumienie już jest, dlatego ZAiKS zapowiada, że w tym roku zostaną wypłacone pieniądze z opłat reprograficznych za lata 2008–2012.

Uzyskałam także informacje, jak podział wygląda w SAWP, czyli organizacji chroniącej artystów wykonawców. W tym stowarzyszeniu zarząd zdecydował, że są one dzielone na podstawie wykazów nadań utworów sporządzanych przez wszystkie rozgłośnie regionalne Polskiego Radia. Od SAWP  otrzymują je polscy artyści, których wykonania są nadawane w tych rozgłośniach, także ci, którzy nie powierzyli praw żadnej organizacji. Repertuar nadawany w Polskim Radiu uznano za reprezentatywny i obejmujący najszerszy zakres polskich wykonań ze względu na misję popularyzacji polskiej muzyki.   W 2012 i 2013 r. SAWP potrącił z pieniędzy z opłat  6–7 proc. na swoje koszty.

Jak widać, materia repartycji opłat jest trudna i skomplikowana, dlatego nie udało się uniknąć pewnych luk. Zasygnalizowanie niektórych problemów nie ma na celu całościowej krytyki działalności ozz. Uważam, że organizacje te są potrzebne i często wykonują dobrą pracę na rzecz muzyków. Chciałam jedynie zwrócić uwagę na problematyczne zagadnienia, których mądre rozwiązanie być może sprawi, że „dzielenie się muzyką", szczególnie w internecie, będzie oparte na bardziej sprawiedliwych zasadach.

Autorka jest prawnikiem, dyrygentem chóralnym, wykładowcą na Uniwersytecie Muzycznym Fryderyka Chopina. Prowadzi blog: prawomuzyki.pl

Niespełna dwa lata temu w przestrzeni miejskiej pojawiła się kampania społeczna popularyzująca wiedzę o dozwolonym użytku w prawie autorskim. Jedno z haseł brzmiało: „Mam prawo dzielić się muzyką". Tak, to prawda. W zakresie dozwolonego użytku prywatnego każdy może  się podzielić muzyką z osobami, z którymi pozostaje w relacji osobistej, czyli z rodziną i znajomymi. Aby nie działo się to jednak kosztem twórców i wykonawców, prawo autorskie przewiduje także konieczność  dzielenia się  z artystami pieniędzmi uzyskanymi ze sprzedaży urządzeń umożliwiających prywatne, zgodne z prawem, kopiowanie muzyki.

Pozostało 92% artykułu
Opinie Prawne
Maciej Gawroński: Za 30 mln zł rocznie Komisja będzie nakładać makijaż sztucznej inteligencji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Prawne
Wojciech Bochenek: Sankcja kredytu darmowego to kolejny koszmar sektora bankowego?
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Sędziowie 13 grudnia, krótka refleksja
Opinie Prawne
Rok rządu Donalda Tuska. "Zero sukcesów Adama Bodnara"
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Prawne
Rok rządu Donalda Tuska. "Aktywni w pracy, zapominalscy w sprawach ZUS"