Rz: Na studiach podobno nieźle pan rozrabiał.
Krzysztof Kwiatkowski: Już w szkole średniej wstąpiłem do Federacji Młodzieży Walczącej, organizacji antykomunistycznej, która brała udział we wszystkich łódzkich manifestacjach. W moim rodzinnym Zgierzu specjalizowaliśmy się w malowaniu napisów na murach. Chcieliśmy wykrzyczeć nasz sprzeciw przeciwko totalitarnemu systemowi. Napisy były więc wyrazem patriotyzmu.
Jakie to były napisy?
Na przykład „Solidarność walczy", „Młodzież Katyń pamięta" albo powstańcze kotwice.
Podobno podczas takiej akcji raz przeskoczył pan przez ogrodzenie...