Po tym, jak nagrywanie wkroczyło do procesu cywilnego, przychodzi czas na kolejne rodzaje spraw, ?w których będzie stosowane. Czy nagrywanie szkodzi, czy pomaga szybkiemu sądzeniu? Zdania są podzielone. Na pewno usztywnia procesy – twierdzą sędziowie, których sprawy już nagrywano. I trudno się z nimi nie zgodzić.
Przeciwnicy przekonują, że to niedobrze, gdy sędzia orzekający w konkretnej sprawie nie może zdecydować o wyłączeniu kamery, by np. nie krępować stron. Zdarza się, że sama wizyta w sądzie ?je paraliżuje. Uruchamianie sprzętu i świadomość rejestrowania każdego słowa sprawia, że strona zamyka się w sobie, odpowiada na pytania zdawkowo albo ?w ogóle – mówią sędziowie.
Przesądzono już nagrywanie spraw wykroczeniowych. Ruszy od przyszłego roku. Na tej zmianie jednak sędziowie skorzystają – nie będą musieli pisać uzasadnień w najdrobniejszych sprawach, np. o wyprowadzanie psa bez smyczy. Czy powiedzie się wprowadzenie sprzętu nagrywającego do sal rozpraw karnych? W Sejmie ruszają prace nad tą nowelizacją.
Ponieważ każdy proces rządzi się swoimi prawami, nie ma mowy o wprowadzeniu jednakowych zasad rejestrowania. W sprawach karnych nie przewiduje się ograniczenia pełnego zapisu rozprawy do nagrania. ?W takich sprawach sąd ma do czynienia głównie z dowodami osobowymi. Przeciwnicy straszą, że wraz z nagrywaniem spraw karnych spadnie liczba przypadków dobrowolnego poddania się karze. Nieformalne rozmowy z sędzią mogą bowiem zostać zaburzone przez nagrywanie, ograniczą otwartość sędziów. Oby nie mieli racji. Ugodowe załatwianie spraw to szansa na jako takie funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości. Jeśli ta możliwość odpadnie, Temida może się nie podnieść.