Sprawca zamachu, 22-letni Omar Abdel Hamid el-Hussein, usiłował się wedrzeć do Domu Kultury Krudttonden, gdzie trwała debata o sztuce i swobodzie wypowiedzi. W debacie uczestniczył szwedzki artysta Lars Vilks, autor karykatur proroka Mahometa przedstawionego jako pies. To właśnie rysownik był celem ataku terrorysty w Kopenhadze.
Jego rysunki wywołały gwałtowne protesty świata arabskiego w 2007 r. Ówczesny przywódca Al-Kaidy w Iraku Abu Omar al- Baghdadi wyznaczył nagrodę 100 tys. dol. za zamordowanie artysty, a 150 tys. dol. za poderżnięcie mu gardła. Dlatego Vilks musi mieć stałą ochronę. Dwóch szwedzkich policjantów towarzyszyło mu w Kopenhadze i to oni zaczęli strzelać do dżihadysty, gdy ten otworzył ogień z karabinu na Dom Kultury. Terrorysta zaatakował również synagogę. Zabił wówczas żydowskiego ochroniarza.
Lars Vilks uszedł z życiem. Uważa jednak, że duńska policja nie doceniła wagi zagrożenia, które po zamachach w Paryżu eskalowało. Naśladowców dżihadystów, którzy chcieliby powielić ataki najpierw na wolność słowa, a potem na społeczność żydowską, nie brakuje.
Zdaniem GW Perssona „utajonych terrorystow" jest w Szwecji kilkuset. Przygotowanych na to mentalnie, ale nie na tyle zdeterminowanych, by zaplanować działania i zdobyć odpowiednie do tego wyposażenie.
Po kopenhaskich zamachach do redakcji gazety „Nerikes Allehanda" w Örebro, która publikowała osiem lat temu karykatury Proroka jako psa, wpłynęła podejrzana przesyłka z Hanoweru adresowana do artysty. Gdy wezwano specjalistów od rozbrajania bomb, okazało się, że przesyłka zawiera list do rysownika i monetę. Pracownicy gazety uderzyli na alarm, ponieważ po wydrukowaniu kontrowersyjnych karykatur redakcji wielokrotnie grożono. Za głowę redaktora naczelnego wyznaczono nagrodę 50 tys. dol., gdy ten tłumaczył decyzję o publikacji rysunków Mahometa „prawem do ośmieszania religii".