Rz: Trybunał Konstytucyjny uznał, że wolność religijna ma pierwszeństwo nad ochroną zwierząt, i zalegalizował ubój rytualny. Sędziowie w uzasadnieniu abstrahowali od skutków orzeczenia dla osób spoza społeczności żydowskiej, choć to ona złożyła wniosek. Czy to przekonująca argumentacja?
prof. Ewa Łętowska: Mam wrażenie, że w Trybunale przede wszystkim nie do końca zrozumiano, że zasadnicze w tej sprawie jest prawo europejskie. Unijne rozporządzenie 1099/2009 dotyczące traktowania zwierząt w celu produkcyjnego pozyskania mięsa działa bezpośrednio i nie trzeba go implementować do prawa polskiego. W ogóle nie służy ono regulacji zwyczajów religijnych ani tematyki religii. Jeden tylko przepis mówi, że obowiązku ogłuszania zwierząt przed ubojem nie stosuje się, jeśli ten ubój następuje według szczególnych metod wymaganych przez obrzędy religijne. To nie jest pozyskanie mięsa do „normalnego" obrotu handlowego. Przewidziano zatem tylko sytuację, w której wspólnota religijna np. wynajmuje sobie rzeźnię, by dokonać tam uboju zwierząt zgodnie ze swoimi rytami. Obawiam się, że tej prostej zasady sędziowie w ogóle nie brali pod uwagę.