Czytaj za 9 zł miesięcznie!
Aktualizacja: 05.06.2015 13:24 Publikacja: 05.06.2015 13:00
Foto: Fotorzepa, Sławomir Mielnik
W 2015 r. policja ma złapać co najmniej 1,68 mln kierowców przekraczających prędkość i pieszych łamiących przepisy. To tyle samo ile rok wcześniej. Takie plany na lata 2015–2016 wytyczyła sobie Krajowa Rada Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego. I nie byłoby w tym nic dziwnego, poza ambitnymi planami, gdyby nie to, że od jakiegoś czasu zaostrza się u nas prawo dla drogowych piratów, podnosi mandaty i stawia coraz więcej fotoradarów. Wszystko po to, by podobno było bezpieczniej, by przestraszyć kierowców i wymusić egzekwowanie przestrzegania prawa. Wielu kierowcom trudno jest w to uwierzyć. Jeszcze nie zapomnieli kontroli „zza krzaka" czy zdjęć z fotoradaru ustawionego przy pustej, szerokiej drodze, i to tuż po zjeździe z górki. Zadają sobie więc pytanie, o co tym razem specjalistom od bezpieczeństwa chodzi. Skoro od 18 maja obowiązuje surowe prawo, które pozwala policji zabierać kierowcom prawo jazdy od ręki, i co więcej policja je stosuje, to skąd mają się brać kolejni kierowcy łamiący prawo. I tu pojawia się zasadnicza wątpliwość. Czy tak naprawdę to o bezpieczeństwo może tu chodzić w dalszej kolejności, bo na pierwszym miejscu pozostają pieniądze.
W dniu 4 grudnia 2024 r. na łamach dziennika "Rzeczpospolita" ukazała się publikacja „Sankcja kredytu darmowego – czy narracja parakancelarii jest zasadna?” autorstwa mecenasa Wojciecha Wandzela, przedstawiająca tezy i argumenty mające przemawiać za możliwością skredytowania kosztów kredytu i pobierania od tego odsetek, które w ocenie autora publikacji są pewnym wyjściem naprzeciw konsumentom, którzy chcą pozyskać kredyt.
Dla wielu obywateli skrzywdzonych w czasach PRL, wejście sędziów stanu wojennego do sądów w III RP było nieakceptowalne. Niemoc ludzi Solidarności, aby to wejście zablokować, odebrała szacunek Temidzie na dekady.
Przez ostatni rok główny ciężar działań i uwagi skupiony był na przywracaniu praworządności, choć z góry było wiadomo, że przy tym prezydencie para pójdzie w gwizdek. Jednocześnie w tym czasie nie zrobiono niczego, co by wydatnie poprawiło efektywność wymiaru sprawiedliwości.
Wiele obietnic pracowniczych zostało już zrealizowanych. Zabrakło jednak odważnych, kluczowych zmian w ubezpieczeniach społecznych.
Bank wspiera rozwój pasji, dlatego miał już w swojej ofercie konto gamingowe, atrakcyjne wizerunki kart płatniczych oraz skórek w aplikacji nawiązujących do gier. Teraz, chcąc dotrzeć do młodych, stworzył w ramach trybu kreatywnego swoją mapę symulacyjną w Fortnite, łącząc innowacyjną rozgrywkę z edukacją finansową i udostępniając graczom możliwość stworzenia w wirtualnym świecie własnego banku.
Podatkowej rewolucji nie było, ale rządowi nie udało się zerwać z praktyką przygotowywania ustaw na ostatnią chwilę.
W dniu 4 grudnia 2024 r. na łamach dziennika "Rzeczpospolita" ukazała się publikacja „Sankcja kredytu darmowego – czy narracja parakancelarii jest zasadna?” autorstwa mecenasa Wojciecha Wandzela, przedstawiająca tezy i argumenty mające przemawiać za możliwością skredytowania kosztów kredytu i pobierania od tego odsetek, które w ocenie autora publikacji są pewnym wyjściem naprzeciw konsumentom, którzy chcą pozyskać kredyt.
Rafał Trzaskowski zachwycił swoich sympatyków rozmową po francusku z Emmanuelem Macronem. Jednak w kontekście kampanii, która miała odczarować jego elitarny wizerunek, pojawia się pytanie, czy to nie oddala go od przeciętnego wyborcy.
Złoty w czwartek notował nieznaczne zmiany wobec euro i dolara. Większy ruch było widać w przypadku franka szwajcarskiego.
Czy immunitet chroni Antoniego Macierewicza przed odebraniem prawa jazdy? Niezależnie od ostatecznego rozstrzygnięcia tej kwestii, wiceprezes PiS po upływie siedmiu dni od wtorkowego zatrzymania przez policję nie powinien prowadzić samochodu.
Czwartek na rynku walutowym będzie upływał pod znakiem decyzji banków centralnych. Jak zareaguje na nie złoty?
Olefiny Daniela Obajtka, dwie wieże w Ostrołęce, przekop Mierzei Wiślanej, lotnisko w Radomiu. Wszyscy już wiedzą, że miliardy wydane na te inwestycje to pieniądze wyrzucone w błoto. A kiedy dowiemy się, kto poniesie za to odpowiedzialność?
Czy prawo do wypowiedzi jest współcześnie nadużywane, czy skuteczniej tłumione?
Z naszą demokracją jest trochę jak z reprezentacją w piłkę nożną – ciągle w defensywie, a my powtarzamy: „nic się nie stało”.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas