Jacek Wojnicki: Nieodwoływalni włodarze, czyli jak zabetonowaliśmy układy samorządowe

Przepisy, w założeniu wzmacniające pozycję organu wykonawczego na szczeblu gminy, doprowadziły do sytuacji, w której lokalni włodarze są praktycznie nieodwoływalni.

Publikacja: 28.05.2025 07:22

Mieszkańcom Wrocławia nie udało się zebrać wymaganych 46 tys. podpisów by zorganizować referendum o

Wrocław, 07.05.2025. Wybory Prezydenta RP 2025 - kampania. Transparent prezentowany przez uczestników spotkania otwartego z Rafałem Trzaskowskim

Mieszkańcom Wrocławia nie udało się zebrać wymaganych 46 tys. podpisów by zorganizować referendum o odwołanie Jacka Sutryka z funkcji prezydenta miasta

Foto: PAP/Krzysztof Ćwik

Wiosną 2025 roku grupa mieszkańców Wrocławia podjęła próbę odwołania miejskiego włodarza – prezydenta miasta Jacka Sutryka. Zarzuty względem samorządowca odnosiły się do wydarzeń sprzed kliku miesięcy. 15 listopada 2024 roku prezydent Jacek Sutryk został zatrzymany i doprowadzony do siedziby śląskiego wydziału Prokuratury Krajowej, gdzie postawiono mu cztery zarzuty: jeden z nich dotyczy korupcji, kolejne trzy – oszustwa.

Według Prokuratury Krajowej Jacek Sutryk miał wręczyć korzyść majątkową rektorowi dawnej uczelni Collegium Humanum w zamian za uzyskanie dokumentu poświadczającego nieprawdę, a konkretnie – świadectwa ukończenia studiów podyplomowych „Executive Master of Business Administration” (bez ich faktycznego zrealizowania). Takie studia są na „wagę złota”, bowiem uprawniają do zasiadania w radach nadzorczych spółek Skarbu Państwa. Za powyższe studia zapłacił urząd miasta – czyli de facto wszyscy mieszkańcy grodu nad Odrą.

Prokurator zastosował wobec włodarza miasta poręczenie majątkowe w wysokości 200 tys. zł i dozór policyjny. Mimo oskarżenia samorządowiec nadal sprawuje swoją funkcję, lekceważąc stawiane zarzuty. Jak relacjonował serwis PAP, na pytanie, czy zamierza rezygnować z urzędu, prezydent Wrocławia odpowiedział, że nie ma takiego powodu.

Lokalne stowarzyszenie podjęło wówczas próbę zebrania wymaganych podpisów pod wnioskiem o referendum odwoławcze, których powinno być ok. 46 tys. W ciągu wymaganego okresu dwóch miesięcy zebrano ich 33 tys. Powyższy wrocławski kazus należy jednakże rozpatrywać na szerszym tle obowiązujących rozwiązań ustrojowych.

Odwołanie wójta, burmistrza, prezydenta, czyli fasadowa funkcja kontrolna

Obowiązująca ustawa z 20 czerwca 2002 roku o bezpośrednich wyborach wójta, burmistrza, prezydenta miasta znacznie wzmocniła pozycję ustrojową i realną organu wykonawczego na szczeblu gminy. Miało to stanowić odpowiedź na wcześniejsze turbulencje we wzajemnych relacjach rada gminy–zarząd gminy, ale zastosowane lekarstwo okazało się zabójcze. I to z dwóch powodów – wprowadziło realną „prezydencjalizację” gmin i miast, a więc taką sytuację, gdzie lokalny włodarz jest praktycznie nieodwoływalny.

Po wtóre – iluzoryczna i wręcz fasadowa stała się ważna funkcja, którą rada gminy/miasta powinna sprawować – czyli funkcja kontrolna względem organu wykonawczego i podległego mu aparatu urzędniczego. Doprowadziło to do sytuacji, gdzie lokalni włodarze nie czują się zobowiązani do przychodzenia na radę gminy, mimo że organ stanowiący też jest liczącym (przynajmniej ustawowo) ogniwem gminnej władzy. Nie czują się także realnie kontrolowani przez radnych, a „każda władza korumpuje, a władza absolutna korumpuje szczególnie” (lord Acton). Egzemplifikacja z Wrocławia ukazuje całe tło i zakres analizowanego zjawiska. Stanowi to przyczynek do istotnego problemu systemowej i organizacyjnej rangi.

Z inicjatywą przeprowadzenia referendum w sprawie odwołania wójta na wniosek mieszkańców może wystąpić, zgodnie z ustawą z 20 czerwca 2002 roku:

1) grupa pięciu osób posiadających prawo wybierania rady danej gminy,

2) statutowa struktura terenowa partii politycznej działającej w gminie,

3) organizacja społeczna posiadająca osobowość prawną, której statutowym terenem działania jest co najmniej obszar danej gminy.

Czytaj więcej

Mieszkańcy łatwiej odwołają swojego włodarza. Sejm uchwalił ustawę Kukiz'15

O powstaniu powyższej inicjatywy należy powiadomić wójta oraz komisarza wyborczego. Inicjator referendum powinien jednocześnie podać do wiadomości mieszkańców gminy, na swój koszt, w sposób zwyczajowo w niej przyjęty, informację na temat tego, czego ma dotyczyć referendum, oraz o przyczynach uzasadniających odwołanie wójta. W ciągu 60 dni od powiadomienia wójta należy zebrać podpisy mieszkańców popierających tę inicjatywę. Aby referendum mogło zostać zorganizowane, inicjatywę musi poprzeć co najmniej 10 proc. osób uprawnionych do głosowania.

Referendum jest ważne, jeżeli do urn poszło co najmniej 3/5 głosujących spośród tych, którzy uczestniczyli w wyborach, w których wybierano wójta. Wójt zostanie odwołany, gdy spośród ważnych głosów więcej będzie za odwołaniem niż przeciw.

Referendum samorządowe. Aż 44 referenda, tylko sześć ważnych

Warto w tym miejscu podać trochę statystyki. Od początku poprzedniej kadencji organów gmin (jesień 2018 roku) do 4 lipca 2021 roku odbyły się 44 referenda w sprawie odwołania wójta, burmistrza, prezydenta miasta oraz rady gminy (miasta) bądź obydwu organów gmin. Tylko sześć z nich było ważnych i zakończyło się odwołaniem organu. Stanowi to łącznie 14 proc. wszystkich inicjatyw referendalnych. Reszta inicjatyw była nieważna z powodu zbyt małej w stosunku do wymaganej frekwencji.

Lokalni włodarze w wymienionych przypadkach próbują skutecznie paraliżować analizowane inicjatywy na dwa sposoby – poprzez zniechęcanie do składania podpisów, lekceważąc inicjatywy referendalne oraz poprzez namawianie (bardziej otwarte lub mniej) do zbojkotowania samego referendum. Najbardziej znane przykłady referendów odwoławczych w wielkich ośrodkach miejskich stanowią kazusy: prezydenta Łodzi w 2010 r.; prezydenta Olsztyna w 2008 r.; prezydenta Częstochowy w 2009 r.

Dosyć bulwersujący przykład pochodzi z Gorzowa Wielkopolskiego. Podejrzany o udział w nieprawidłowościach przy prowadzeniu miejskich inwestycji budowlanych ówczesny lokalny włodarz w październiku 2004 został zatrzymany przez funkcjonariuszy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, a następnie tymczasowo aresztowany, nie zrezygnował jednakże z zajmowanego stanowiska. W styczniu 2005 roku areszt zamieniono na poręczenie majątkowe w wysokości 100 tys. zł. Po uchyleniu powyższego środka zapobiegawczego powrócił do obowiązków prezydenta, zawiesił jednocześnie członkostwo w macierzystym ugrupowaniu politycznym. Przeprowadzone referendum w sprawie jego odwołania okazało się niewiążące ze względu na niską frekwencję.

Czytaj więcej

Sprawa Jacka Sutryka. Czy Donald Tusk odwoła prezydenta Wrocławia?

Prezydent, który rządzi „zza krat”

Podobny w swej wymowie jest kazus z Piotrkowa Trybunalskiego. W maju 2004 roku został zatrzymany przez funkcjonariuszy ABW ówczesny prezydent miasta, przedstawiono mu zarzut przyjęcia korzyści majątkowej, następnie został tymczasowo aresztowany. Areszt opuścił w marcu 2005 roku, pozostając według dziennikarzy przez ten okres pierwszym w Polsce prezydentem miasta rządzącym „zza krat”, choć to wątpliwy rekord. W wyniku procesu karnego prawomocnym wyrokiem został skazany na karę trzech i pół roku pozbawienia wolności, której odbywanie rozpoczął w maju 2007 r.

Problem zatem istnieje, nie można go nie dostrzegać ani lekceważyć. Znajdujemy się w dość szczególnym miejscu dla polskiego samorządu lokalnego. Za nami najdłuższy okres działania lokalnych władz samorządowych, wedle jednych regulacji prawno-ustrojowych, od 1791 roku. Czeka nas dyskusja o realnym wzmocnieniu uprawnień kontrolnych rad gminnych/miejskich oraz urealnieniu mechanizmów referendów odwoławczych. Nie wszystkie regulacje z ustawy z 20 czerwca 2002 r. w sposób efektywny przyczyniły się do rozwoju polskiego modelu samorządowego. Przeglądając rozwiązania samorządowe po ponad 26 latach ich obowiązywania (a w przypadku gminnym – ponad 35), należy stawić im czoło.

Autor jest profesorem Uniwersytetu Warszawskiego i pracownikiem Sieci Badawczej Łukasiewicz – ITECH Instytutu Innowacji i Technologii w Warszawie (Dział Polityk Publicznych)

Wiosną 2025 roku grupa mieszkańców Wrocławia podjęła próbę odwołania miejskiego włodarza – prezydenta miasta Jacka Sutryka. Zarzuty względem samorządowca odnosiły się do wydarzeń sprzed kliku miesięcy. 15 listopada 2024 roku prezydent Jacek Sutryk został zatrzymany i doprowadzony do siedziby śląskiego wydziału Prokuratury Krajowej, gdzie postawiono mu cztery zarzuty: jeden z nich dotyczy korupcji, kolejne trzy – oszustwa.

Według Prokuratury Krajowej Jacek Sutryk miał wręczyć korzyść majątkową rektorowi dawnej uczelni Collegium Humanum w zamian za uzyskanie dokumentu poświadczającego nieprawdę, a konkretnie – świadectwa ukończenia studiów podyplomowych „Executive Master of Business Administration” (bez ich faktycznego zrealizowania). Takie studia są na „wagę złota”, bowiem uprawniają do zasiadania w radach nadzorczych spółek Skarbu Państwa. Za powyższe studia zapłacił urząd miasta – czyli de facto wszyscy mieszkańcy grodu nad Odrą.

Pozostało jeszcze 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Sądy? A kogo one dziś obchodzą
Materiał Promocyjny
Bank Pekao S.A. uruchomił nową usługę doradztwa inwestycyjnego
Opinie Prawne
Agnieszka Warso-Buchanan: Klimatyczne milczenie kandydatów
Opinie Prawne
Robert Pogorzelski: Protest, który nikomu nie przeszkadza, jest nieskuteczny
Opinie Prawne
Maria Sankowska-Borman: Adwokatura jest częścią systemu, który stał się całkowicie niewydolny
Materiał Promocyjny
Cyberprzestępczy biznes coraz bardziej profesjonalny. Jak ochronić firmę
Opinie Prawne
Pietryga: Obywatel nie może być zakładnikiem prawniczych wojenek
Materiał Promocyjny
Pogodny dzień. Wiatr we włosach. Dookoła woda po horyzont