Rzadko się zdarza, by zmiany prawne i działania regulatorów budziły tak duże emocje jak te związane z rynkiem aptecznym. W ostatnim czasie opublikowano serię artykułów, które dotyczyły przede wszystkim kontrowersyjnego zakazu reklamy aptek. Innym krytykowanym rozwiązaniem jest odmowa wydawania zezwolenia na prowadzenie apteki wnioskodawcy, który kontroluje bezpośrednio lub poprzez grupę kapitałową ponad 1 proc. aptek w danym województwie. Oba rozwiązania krytykowane są za zbyt daleko idące i nieuzasadnione ograniczanie swobody działalności gospodarczej, sprzeczne z konstytucją i prawem unijnym.
Poza tymi zarzutami nie mniej ważna pozostaje refleksja, jak łatwo i bez żadnej merytorycznej kontroli w procesie legislacyjnym zacierają się granice pomiędzy różniącymi się filozoficznie rozwiązaniami prawnymi, tj. konkurencją i regulacją. Ponadto jak dalece mogą być kreatywne działania organów administracji, szukających zakazów tam, gdzie ich nie ma.
Istotą problemu jest to, że rozwiązania mające fundamentalny wpływ na sytuację przedsiębiorców i konsumentów wprowadza się byle jak, byle gdzie i bez sprawdzenia, czy są one uzasadnione oraz spójne z innymi przepisami. A trzeba pamiętać, że zasadą wolnego rynku jest konkurencja przynosząca korzyści zarówno przedsiębiorcom, jak i konsumentom. Wszelkie odstępstwa od tej zasady powinny być obiektywnie usprawiedliwione i uzasadnione ponad wszelką wątpliwość.
W dyskusji o regulacji rynku aptecznego często podnoszony jest argument, że w sektorze ochrony zdrowia wartością, która może uzasadniać ograniczenie konkurencji, jest interes pacjenta. Pojęcie to jest jednak nadużywane i wykorzystywane do forsowania rozwiązań, które z interesem pacjenta mają niewiele wspólnego.
Uzasadnienie zawsze się znajdzie
Prawo farmaceutyczne w art. 94 zawiera zakaz reklamy aptek. Zakaz ten pojawił się przy okazji tworzenia zupełnie odrębnej regulacji, tj. ustawy refundacyjnej. Nie był częścią projektu rządowego złożonego w Sejmie, został zgłoszony w trakcie jednego z posiedzeń Komisji Zdrowia. Próżno zatem szukać na sejmowej stronie internetowej jakiegokolwiek uzasadnienia tego przepisu. Nie znajdziemy tam też wyjaśnienia, jak należy interpretować niezdefiniowane pojęcie „zabroniona reklama". W efekcie sposób egzekucji tego zakazu powoduje poważne problemy zarówno po stronie farmaceutów zobowiązanych do jego przestrzegania, jak i sądów rozpatrujących decyzje organów inspekcji farmaceutycznej nakładających kary za jego naruszenie.