Ponownie jesteśmy świadkami wielkiej powodzi. Z jednej strony pojawia się ludzka solidarność, z drugiej zaś – nadarzającą się okazję wykorzystują wszelkiej maści przestępcy (szabrownicy). Niedługo jednak wszyscy powrócimy do rutyny i powróci codzienność: czynsze najmu, nierozliczone zobowiązania. Czy prawo reguluje takie trudne sytuacje?
Powódź 2024. Co prawo cywilne mówi o ponoszeniu skutków powodzi?
Oczywiście że tak, jak niemal każdą dziedzinę naszego życia. Z jednej strony pojawią się bowiem programy pomocowe, zazwyczaj oparte na instrumentach prawa administracyjnego, rzadziej na konstrukcjach hybrydowych, łączących cechy prawa publicznego i prywatnego.
Od wieków istnieją jednak również narzędzia cywilnoprawne, które mają służyć sprawiedliwemu rozkładowi skutków katastrof naturalnych pomiędzy wierzycielem i dłużnikiem. Przyjrzyjmy się im pokrótce, zwłaszcza że za chwilę (w związku z powodzią) znowu będą stosowane na salach sądowych.
Przypomnijmy, że kodeks cywilny reguluje dwie postaci niemożliwości świadczenia: pierwotną (art. 387 k.c.) i następczą (art. 475 § 1 k.c.). Pierwsza, w przypadku katastrofy naturalnej, nie ma w zasadzie znaczenia, ponieważ musi istnieć w chwili zawarcia umowy.