Tomasz Pietryga: Zgubna dla Donalda Tuska celebrycka krynica mądrości

Opozycja zrobiła błąd nie zachowując nawet wymuszonego dystansu wobec filmu Agnieszki Holland. W kraju, w którym blisko 70 proc. wyborców pozytywnie ocenia Straż Graniczną, to strategiczny strzał w stopę.

Publikacja: 29.09.2023 16:29

Rzeczniczka SG Anna Michalska oraz reżyserka Agnieszka Holland

Rzeczniczka SG Anna Michalska oraz reżyserka Agnieszka Holland

Foto: Fotorzepa/rp.pl

Zaraz po wiadomości, o tym że „Zielona granica” ma trafić na kinowe afisze, w czasie kampanii wyborczej, jeden z prominentnych polityków PiS stwierdził, że to wielki prezent dla jego ugrupowania. Można było traktować  tę wypowiedź jako jedynie lekceważącą uszczypliwość pod adresem artystki. Czy nie było w niej jednak ziarnka prawdy? Nie ulega wątpliwości, że pojawienie się tego filmu na kilka tygodni przed wyborami jest  Jarosławowi Kaczyńskiemu wyjątkowo na rękę.

Symbolika bezpieczeństwa

Jednym z głównych filarów kampanii PiS jest  hasło bezpieczeństwa Polaków, które wiąże się nie tylko z agresją Rosji w Ukrainie, ale też z silną antyimigrancką retoryką. Sytuacja na polsko-białoruskiej granicy idealnie spaja oba te wątki.

Mimo szkód jakie zrobiła prawicy tzw. afera wizowa, która podkopała główną oś kampanii, PiS nie przegapił żadnej okazji, aby odwołać się do negatywnych skutków polityki otwartych granic.

Czytaj więcej

Jarosław Kaczyński pozwany za słowa o filmie "Zielona Granica". Decyzja sądu

Mur na granicy stał się idealnym symbolem okazującym kto broni nas przed atakiem hybrydowym ze strony Łukaszenki, używający bezwzględnie i z wyrachowaniem imigrantów jako oręża. Narracja polityczna była ułożona bez zarzutu, złym charakterem był  Donald Tusk, który muru nie chciał i nie miał nic przeciwko wpuszczaniu imigrantów, kiedy pełnił wysokie funkcje unijne.

Agnieszka Holland - idealny czarny charakter

Brakowało jedynie postaci, która stałaby się symbolem złej otwartości, pochodzącej trochę z innego świata niż Polacy z prowincji, blokowisk Polski B. Agnieszka Holland idealnie pasuje do tej roli. Przedstawicielka celebryckich, oderwanych od rzeczywistości elit oraz świata niezwykle odległego od zwykłych wyborców. Piękne kontrastuje z rzeczniczką Straży Granicznej Anną Michalską, dziewczyną z warkoczem, która „siermiężnie” broni polskiej granicy.

Czytaj więcej

Tomasz Pietryga: Kaczyński "idzie po bandzie" ws. Ziobro i Holland

Agnieszka Holland, weszła w tę grę,  decydując się na publikacje filmu tuż przed  wyborami, stając się dla prawicy wymarzonym czarnym charakterem, ponieważ nie tylko lekceważy zagrożenia, ale obraża tych broniących bezpieczeństwa Polaków.

Strategiczna porażka Donalda Tuska

PiS bez najmniejszych problemów spiął w jedną całość „Zieloną granicę” z Donaldem Tuskiem, wyciągając jego krytyczne wobec muru wypowiedzi. Opozycja nie dostrzegła tej pułapki wchodząc w polityczno-artystyczny spór. I znów boisko do takiej gry rysował wyłącznie PiS.

Czytaj więcej

Fogiel: "Zielona granica" w Watykanie? Papież nie jest krytykiem filmowym

Czy można było inaczej? Tak, zachowując przynajmniej strategiczny dystans do filmu. Wtedy Platforma mogłaby stępić polityczny oręż PiS, usiłujący pozycjonować opozycje jako ignorującą bezpieczeństwo Polaków. A przecież zanim jeszcze dzieło Holland weszło na ekrany, to już mówiono o szkalowaniu w niej Straży Granicznej. To była druga lampka alarmowa. W Polsce od dekad istnieje bardzo silny szacunek do munduru. W badaniach z ubiegłego roku, blisko 70 proc. Polaków wypowiedziało się pozytywnie o Straży Granicznej, w zaufaniu wyprzedziło ją jedynie wojsko. Pozwolenie na zrobienie z siebie przeciwników tej formacji i tuż przed wyborami, to strategiczny strzał w stopę.

Jak celebryci doprowadzili do klęski

Wydaje się jednak, że opozycja znajduje się pod zbyt dużym wpływem celebrycko-artystycznych elit, którzy szczerze chcą pomóc Donaldowi Tuskowi w odsunięciu PiS od władzy. Tyle tylko, że artystyczne czytanie świata czasem nijak się ma do rzeczywistości. Do urn idą miliony, a ich głos waży tyle samo, co głos garstki oświeconych artystycznych elit.

Wydaje się jednak, że opozycja znajduje się pod zbyt dużym wpływem celebrycko-artystycznych elit, którzy szczerze chcą pomóc Donaldowi Tuskowi w odsunięciu PiS od władzy

Donald Tusk nie potrafił oprzeć się ich urokowi,  z krynicy celebryckiej mądrości i bitwę o „Zieloną granicę” politycznie przegrał.

Zaraz po wiadomości, o tym że „Zielona granica” ma trafić na kinowe afisze, w czasie kampanii wyborczej, jeden z prominentnych polityków PiS stwierdził, że to wielki prezent dla jego ugrupowania. Można było traktować  tę wypowiedź jako jedynie lekceważącą uszczypliwość pod adresem artystki. Czy nie było w niej jednak ziarnka prawdy? Nie ulega wątpliwości, że pojawienie się tego filmu na kilka tygodni przed wyborami jest  Jarosławowi Kaczyńskiemu wyjątkowo na rękę.

Pozostało 90% artykułu
Opinie Prawne
Mirosław Wróblewski: Ochrona prywatności i danych osobowych jako prawo człowieka
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Święczkowski nie zmieni TK, ale będzie bardziej subtelny niż Przyłębska
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Biznes umie liczyć, niech liczy na siebie
Opinie Prawne
Michał Romanowski: Opcja zerowa wobec neosędziów to początek końca wartości
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Komisja Wenecka broni sędziów Trybunału Konstytucyjnego