Tomasz Pietryga: PiS rzuca koło ratunkowe - sobie i Przyłębskiej

Pojawienie się projektu nowelizacji ustawy o TK jest aktem desperacji ze strony PiS, który zdał sobie sprawę, że Julii Przyłębskiej bez ingerencji zewnętrznej, nie uda się przełamać impasu w Trybunale.

Publikacja: 05.05.2023 13:09

red

red

Foto: red

Jarosław Kaczyński chce uciec do przodu, przerywając pat w Trybunale Konstytucyjnym w sprawie ustawy o Sądzie Najwyższym. Do laski marszałkowskiej trafił projekt epizodycznej nowelizacji ustawy o TK, która, ma uwolnić Julię Przyłębską od „sędziowskiego buntu”, który sprawił, że nie może zebrać pełnego składu, który pozwoliłby na zbadanie przepisów umożliwiających odblokowanie KPO.

PiS zamierza wrócić do rozwiązań z 2017 roku, obniżając liczbę sędziów potrzebnych do orzekania w pełnym składzie z 11 do 9. W tym roku przez bunt szóstki sędziów wobec prezesury Julii Przyłębskiej, nie odbyła się jeszcze, żadna rozprawa w pełnym składzie.

Projekt obniża też kworum potrzebne do zebrania zgromadzenia ogólnego Trybunału, do obecności dziewięciu sędziów. Do tej pory potrzebnych było 2/3 obsady całego TK, czyli 10. Ten ruch pozwoli Julii Przyłębskiej na swobodne zwoływanie sędziowskich zgromadzeń, bez konieczności liczenia na to, że któryś ze zbuntowanych sędziów, wróci do obozu „prawomyślnych”. Zapewne zwołane w obniżonym składzie zgromadzenie potwierdzi trwanie prezesury Julii Przyłębskiej, bez kontrowersji, czy było wiążące. Prezes TK potrzebna jest taka legitymacja do zarządzania w sądzie konstytucyjnym, ale będzie to sygnał dla politycznych sojuszników, że panuje nad sytuacją. Choć z drugiej strony trzeba pamiętać, że uchwały zgromadzenie nie mają mocy prawotwórczej, nie zastąpią regulacji ustawowych. A spór idzie o interpretację przepisów ustawy dotyczących kadencji Przyłębskiej.

Czytaj więcej

PiS chce zmian w Trybunale Konstytucyjnym. Jest projekt ustawy

Zatem taka uchwała wzmocni prezes TK wewnętrznie i pozwoli na szybkie zebranie 9-osobowego składu, który przystąpi do zbadania ustawy o SN. Inną sprawą jest, jaki werdykt zostanie wydany. Wcale nie jest pewne, patrząc na dotychczasową linię orzeczniczą w Trybunale, że sędziowie uznają „narzucone” przez Brukselę przepisy za zgodne z konstytucją. To zresztą szłoby wbrew wcześniejszym orzeczeniom w sprawach relacji z UE.

Część sędziów TK, łącznie z sojusznikami Julii Przyłębskiej ma bardzo zdecydowane poglądy w tej sprawie. Jak zachowa się np. sędzia Krystyna Pawłowicz, której stanowisko wobec UE, jest delikatnie rzecz ujmując bardzo krytyczne. Część sędziów pod polityczną presją zapewne stanie przed dylematem: trzymać się własnych przekonań i linii orzeczniczej, czy sprostać oczekiwaniom polityków.

Oczywiście pojawienie się projektu w Sejmie, wcale nie oznacza, że proces legislacyjny zakończy się sukcesem. Sejm zbiera się już w nowym tygodniu i zapewne PiS będzie chciał przyjąć nowelizację w ekspresowym tempie. Pod wielkim znakiem zapytania stoi jednak postawa Zbigniewa Ziobry, który wielokrotnie krytycznie wypowiadał się nad prezydenckimi przepisami, nie udzielając im poparcia.

Jeżeli ustawa zostanie uchwalona, czeka ją jeszcze 30 dni prac w Senacie i podpis prezydenta, który również wcale nie musi być taki pewny. Chodzi bowiem o punktowe fragmentaryczne grzebanie w ustawie, wyłącznie w doraźnym politycznym interesie. Niewątpliwie pojawienie się noweli jest aktem desperacji ze strony PiS, który zdał sobie sprawę, że Julii Przyłębskiej bez ingerencji zewnętrznej, nie uda się przełamać impasu w TK. Technologia legislacyjna jest dobrze opanowana. W latach 2015-2016 ustawę, w większości punktowo i ekspresowo zmieniano, aż dziewięć razy. Co ciekawe, operacją kierował wtedy poseł Stanisław Piotrowicz, dziś sędzia TK. Historia zatacza koło.

Jarosław Kaczyński chce uciec do przodu, przerywając pat w Trybunale Konstytucyjnym w sprawie ustawy o Sądzie Najwyższym. Do laski marszałkowskiej trafił projekt epizodycznej nowelizacji ustawy o TK, która, ma uwolnić Julię Przyłębską od „sędziowskiego buntu”, który sprawił, że nie może zebrać pełnego składu, który pozwoliłby na zbadanie przepisów umożliwiających odblokowanie KPO.

PiS zamierza wrócić do rozwiązań z 2017 roku, obniżając liczbę sędziów potrzebnych do orzekania w pełnym składzie z 11 do 9. W tym roku przez bunt szóstki sędziów wobec prezesury Julii Przyłębskiej, nie odbyła się jeszcze, żadna rozprawa w pełnym składzie.

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Składka zdrowotna, czyli paliwo wyborcze
Opinie Prawne
Wandzel: Czy po uchwale SN frankowicze mają szansę na mieszkania za darmo?
Opinie Prawne
Marek Isański: Wybory kopertowe, czyli „prawo” państwa kontra prawa obywatela
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Co dalej z podsłuchami i Pegasusem po raporcie Adama Bodnara
Opinie Prawne
Ewa Łętowska: Złudzenie konstytucjonalisty
Materiał Promocyjny
Co czeka zarządców budynków w regulacjach elektromobilności?