Wierzbicki, Grzyb: Czy przedsiębiorcy w Polsce mają mieć jeszcze prawo do sądu?

Pogorszenie sytuacji procesowej rodzi wątpliwości, czy przygotowywane zmiany dają się jeszcze pogodzić z prawem do sądu oraz prawem do sprawiedliwego rozpoznania sprawy.

Publikacja: 09.02.2023 07:20

Wierzbicki, Grzyb: Czy przedsiębiorcy w Polsce mają mieć jeszcze prawo do sądu?

Foto: Adobe Stock

Nowelizacja ustawy o zmianie ustawy – Kodeks postępowania cywilnego oraz niektórych innych ustaw (druk sejmowy nr 2650), uchwalona przez Sejm 26 stycznia (obecnie trwają prace w Senacie), może postawić przedsiębiorców w gorszym położeniu w postępowaniach sądowych niż dotychczas obowiązujące przepisy. A  nowe „Postępowanie z udziałem konsumentów”, doprowadzi do zamierzonego utrudnienia przedsiębiorcom prowadzenia procesów sądowych, jak również wprowadzi prawdopodobnie najbardziej rygorystyczne zasady prekluzji dowodów i twierdzeń w historii polskiej procedury cywilnej.

Postępowanie z udziałem konsumentów

Rada Ministrów skierowała do Sejmu RP projekt ustawy o zmianie ustawy – Kodeks postępowania cywilnego oraz niektórych innych ustaw 27 września 2022 r. Pierwsze czytanie odbyło się na posiedzeniu Sejmu RP 26 października 2022 r. Uchwalone przepisy przewidują dodanie w części pierwszej w księdze pierwszej w tytule VII ustawy z 17 listopada 1964 r. – Kodeks postępowania cywilnego, działu IIB zatytułowanego „Postępowanie z udziałem konsumentów”. Przewidziane tam przepisy art. 45814–45816 mają normować kolejne postępowanie odrębne w procesie, właściwe dla sporów, w którym konsument dochodzi swego roszczenia od przedsiębiorcy albo przedsiębiorca rości od konsumenta – przy czym tego typu sprawy stanowią dużą część sporów sądowych w ogóle (np.: spory z tytułu rękojmi lub gwarancji jakości, dochodzenie zapłaty przez przedsiębiorców od konsumentów).

To postępowanie odrębne opierać ma się na trzech w zasadzie odstępstwach od reguł ogólnych:

  • po pierwsze – konsument, poza przypadkami, gdy przepis przewiduje wyłączną właściwość innego sądu, będzie miał prawo pozwać przedsiębiorcę przed sąd właściwy dla miejsca swojego zamieszkania;
  • po drugie – sąd ma być uprawniony do obciążenia przedsiębiorcy kosztami procesu w części, całości, a nawet w podwójnej wysokości, niezależnie od wyniku sprawy (tj. również, gdy przedsiębiorca wygrywa proces w całości), wówczas kiedy przedsiębiorca zaniecha lojalnej próby rozwiązania sporu przed wniesieniem (przez tego przedsiębiorcę albo konsumenta) pozwu do sądu i w ten sposób – za językiem projektu ustawy – „przyczyni się do zbędnego wytoczenia powództwa lub wadliwego określenia przedmiotu sprawy”.
  • po trzecie wreszcie – i ten aspekt trzeba uznać za najbardziej doniosły – projektowane postępowanie zakłada zróżnicowanie pozycji konsumenta i przedsiębiorcy w samym toku procesu.

Pozycja przedsiębiorcy obarczona ma zostać bowiem rygorem prekluzji dla jego twierdzeń i dowodów zgłoszonych w postępowaniu później niż (co do zasady) w pozwie albo odpowiednio odpowiedzi na pozew. Innymi słowy, przedsiębiorca przystępując do sporu sądowego z konsumentem, obowiązany będzie zaprezentować swoje stanowisko wyczerpująco, w tym zgłosić już na tym etapie wszystkie dowody, które okazać mogą się istotne dla rozstrzygnięcia sprawy. Twierdzenia i dowody zgłoszone później sąd obowiązany będzie pominąć, jeśli przedsiębiorcy nie uda się uprawdopodobnić, że zgłoszenie twierdzenia lub dowodu wcześniej nie było możliwe lub potrzeba ich powołania zaistniała dopiero w toku sprawy (i wówczas jednak powołanie przez przedsiębiorcę nowego twierdzenia lub dowodu podlegać ma ograniczeniu terminem dwóch tygodni od dnia, gdy ich powołanie stało się – odpowiednio – możliwe lub potrzebne). Pozycja konsumenta natomiast (niezależnie czy występować on będzie w charakterze powoda czy pozwanego) takiego ograniczenia ma nie doznawać.

Co ważniejsze, uzasadnienie projektu przedstawia tezę, iż nowelizacja ma mieć charakter „prokonsumencki”, ale korzyść procesowa dla konsumenta upatrywana jest przez projektodawcę w możliwości popełnienia przez przedsiębiorcę błędu, który ma wpływ na wynik postępowania – błędu, co do którego stwierdzić można, że jeśliby nie został popełniony (tj. dane twierdzenie lub dowód zostałyby przez przedsiębiorcę skutecznie powołane), wynik sprawy sądowej byłby korzystny lub bardziej korzystny dla przedsiębiorcy. Nowelizacja zakłada zatem rozwiązanie niesprawiedliwe bo ma z założenia prowadzić do zwiększenia szansy popełnienia przez przedsiębiorcę błędu formalnego, dzięki któremu konsument uzyska korzystne rozstrzygnięcie sądowe, nie mając merytorycznie racji.

Zamiast wyrównywać szanse procesowe przedsiębiorców i konsumentów, zmianyprzepisów faktycznie mogą ograniczać prawo przedsiębiorców do sądu. Wypada zauważyć, że owo wyrównanie szans nie ma polegać na ingerencji „pozytywnej” – wyposażeniu konsumenta w dodatkowy instrument lub informację, a na działaniu „negatywnym” – przez osłabienie pozycji procesowej jego przeciwnika, a to przez utrudnienie procesu dla przedsiębiorcy.

Wyrażone stanowisko wynika z bieżącego praktycznego doświadczenia i jest podyktowane przede wszystkim potrzebą ochrony mikro-, małych i średnich przedsiębiorców, którzy – w efekcie proponowanych zmian – mogą spotkać się z przykładowymi sytuacjami, gdzie:

  • konsument – profesor prawa będzie w procesie traktowany istotnie lepiej niż pozwany przez niego elektryk – prowadzący jednoosobową działalność gospodarczą, co więcej
  • konsument – profesor prawa będzie tak samo korzystniej traktowany nawet, jeśli będzie reprezentowany przez tzw. fachowego pełnomocnika (adwokata, radcę prawnego), a elektryk – jednoosobowy przedsiębiorca będzie bronił się sam.

Co więcej, opisane pogorszenie sytuacji procesowej przedsiębiorców rodzi wątpliwości, czy te zmiany dają się jeszcze pogodzić z konstytucyjnym prawem do sądu oraz prawem do sprawiedliwego rozpoznania sprawy w rozumieniu art. 6 konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności. Zresztą zbliżone wątpliwości co do projektu zgłosiło wiele instytucji i organów funkcjonujących w ramach szeroko pojętego wymiaru sprawiedliwości.

Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej w art. 45 ust. 1 stanowi, że każdy ma prawo do sprawiedliwego i jawnego rozpatrzenia sprawy bez nieuzasadnionej zwłoki przez właściwy, niezależny, bezstronny i niezawisły sąd; w art. 32 zaś, że wszyscy są wobec prawa równi; wszyscy mają prawo do równego traktowania przez władze publiczne (ust. 1) oraz że nikt nie może być dyskryminowany w życiu politycznym, społecznym lub gospodarczym z jakiejkolwiek przyczyny (ust. 2).

Czytaj więcej

Ponad 100 nowości w KPC. Zmiany mają odciążyć warszawski sąd frankowy

Naruszenie zasad konstytucji

Obie zasady (prawo do sądu i zasada równości) pozostają ze sobą w związku. Nierówność stron postępowania, ogólnie rzecz ujmując, stanowić będzie naruszenie prawa do sądu. Konstatacja ta znajduje potwierdzenie w orzecznictwie Trybunału Konstytucyjnego, który przykładowo w wyroku z 12 marca 2002 r. (sygn. P 9/01) wskazał: „Nie ulega wątpliwości, że jedną z podstawowych zasad polskiej procedury cywilnej – ściśle związaną z zagadnieniem równości jest kontradyktoryjność postępowania oznaczająca, że równouprawnione strony toczą spór przed bezstronnym sądem, którego werdyktowi obowiązane są się podporządkować. Z zasady tej wprost wynika wymóg, by obie strony miały zagwarantowaną jednakową możliwość obrony ich praw i interesów poprzez zgłaszanie żądań i wniosków, przedstawianie twierdzeń i dowodów i korzystanie ze środków zaskarżenia”.

Kolejno powołać trzeba art. 6 ust. 1 konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności, stanowiącej źródło prawa w Polsce od 19 stycznia 1993 r. Na kanwie tego przepisu Europejski Trybunał Praw Człowieka wypracował zasady szczegółowe, w tym tzw. zasadę równości broni („equality of arms”), w myśl której konieczne jest zachowanie właściwej równowagi między stronami procesu cywilnego, w tym zwłaszcza każda ze stron musi mieć rozsądną możliwość zaprezentowania w sądzie stanowiska i dowodów na warunkach, które nie są istotnie mniej korzystne niż te, które dotyczą jej przeciwnika procesowego (tak m.in. ETPC w wyroku z 27 października 1993 r. w sprawie Dombo Beheer b.v. przeciwko Holandii oraz w wyroku z 23 października 1996r. w sprawie Ankerl przeciwko Szwajcarii). Omawiana jednostronna zasada prekluzji dowodowej w projektowanym postępowaniu z udziałem konsumentów już na pierwszy rzut oka wydaje się z tą zasadą sprzeczna. W zasadzie jednym tchem wymienić można tu jeszcze art. 14 ust. 1 międzynarodowego paktu praw obywatelskich i politycznych (obowiązującego w polskim porządku prawnym od 18 czerwca 1977 r.). Wyrażony tam obowiązek zapewnienia sprawiedliwego procesu obejmuje, jak się przyjmuje, zwłaszcza równość jego stron.

Wskazana byłaby istotna zmiana zasad „Postępowania z udziałem konsumentów” w opisanej nowelizacji albo wręcz rezygnacja z wprowadzania takiego postępowania odrębnego.

Artykuł jest wyrazem prywatnych poglądów jego autorów.

Przemysław Wierzbicki jest członkiem Zarządu Fundacji Instytut Sporów Sądowych (Sprawiedliwy Proces) i adwokatem

Nowelizacja ustawy o zmianie ustawy – Kodeks postępowania cywilnego oraz niektórych innych ustaw (druk sejmowy nr 2650), uchwalona przez Sejm 26 stycznia (obecnie trwają prace w Senacie), może postawić przedsiębiorców w gorszym położeniu w postępowaniach sądowych niż dotychczas obowiązujące przepisy. A  nowe „Postępowanie z udziałem konsumentów”, doprowadzi do zamierzonego utrudnienia przedsiębiorcom prowadzenia procesów sądowych, jak również wprowadzi prawdopodobnie najbardziej rygorystyczne zasady prekluzji dowodów i twierdzeń w historii polskiej procedury cywilnej.

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Opinie Prawne
Prof. Pecyna o komisji ds. Pegasusa: jedni mogą korzystać z telefonu inni nie
Opinie Prawne
Joanna Kalinowska o składce zdrowotnej: tak się kończy zabawa populistów w podatki
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Przywracanie, ale czego – praworządności czy władzy PO?
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Bieg z przeszkodami fundacji rodzinnych
Opinie Prawne
Isański: O co sąd administracyjny pytał Trybunał Konstytucyjny?