Kardas, Gutowski: To gra pozorów, a nie przywracanie praworządności

Niepojęte, że Izba Odpowiedzialności Zawodowej SN nie spełnia kryteriów, jeśli chodzi o odpowiedzialność dyscyplinarną sędziów, a dla prokuratorów spełnia.

Publikacja: 19.12.2022 19:41

Kardas, Gutowski: To gra pozorów, a nie przywracanie praworządności

Foto: Fotorzepa / Marian Zubrzycki

Ocena prawnych konsekwencji zmian wprowadzonych do polskiego systemu prawnego w wyniku nowelizacji ustawy o KRS z 8 grudnia 2017 r. zaczyna przypominać niekończącą się historię.

Po wprowadzeniu kilkunastu modyfikacji we wszystkich ustawach dotyczących sądownictwa, likwidacji Izby Dyscyplinarnej SN oraz utworzeniu Izby Odpowiedzialności Zawodowej SN, co stanowić miało wedle deklaracji promotorów zmian remedium na systemowe naruszenia praworządności, pojawiła się kolejna koncepcja. Tym razem w postaci tzw. poselskiej inicjatywy ustawodawczej. Jej celem jest wprowadzenie zmian w organizacji SN i NSA, związanych z przypisaniem NSA funkcji sądu dyscyplinarnego dla sędziów SN oraz sędziów sądów powszechnych i wojskowych. Projektodawcy podkreślają, że chodzi o wyeliminowanie potencjalnych wątpliwości związanych z wykonaniem przez Polskę zobowiązań wynikających z decyzji wykonawczej Rady (UE) nr 9728/22 z 14 czerwca 2022 r. w sprawie zatwierdzenia Krajowego Planu Odbudowy i Zwiększania Odporności (KPO) dla Polski, a także realizację reformy wzmacniającej niezależność i bezstronność sądownictwa.

Czytaj więcej

Tomasz Pietryga: Kompromis w sprawie KPO jest sierotą

Teza, jakoby celem lub intencją zmian legislacyjnych mogło być „wzmacnianie niezależności i bezstronności sądownictwa”, brzmi paradoksalnie. Trudno wzmacniać coś, co nie istnieje. Wszak po dotychczasowych zmianach pilną potrzebą jest odbudowa niezależności sądownictwa i przywrócenie minimalnych instytucjonalnych gwarancji niezawisłości i bezstronności sędziów. Tych ostatnich brak w odniesieniu do prawie 2500 sędziów powołanych do pełnienia urzędu w wyniku rekomendacji tzw. neo-KRS. Jak wiadomo, utworzenie IOZ SN nie spełniało warunków określonych w tzw. kamieniach milowych zawartych w KPO, co zostało stwierdzone niezwłocznie po jej powołaniu przez ETPCz. Obowiązujące przepisy w sposób oczywisty nie odpowiadają minimalnym standardom konstytucyjnym i prawa UE, co sprawia, iż dążenie do „wyeliminowania potencjalnych wątpliwości” związanych z wykonaniem przez RP zobowiązań wynikających z decyzji Rady uznać należy za eufemizm.

Pomijając poetykę uzasadnienia projektu, warto spojrzeć na jego „merytoryczną” stronę. Wszystko zdaje się stanowić zaprzeczenie wymogów wynikających z tzw. kamieni milowych. Wystarczy odwołać się do kilku kwestii. W zakresie możliwości badania standardu niezawisłości i bezstronności w aspekcie instytucjonalnym projektowane zmiany nominalnie wskazują na dopuszczalność takiej procedury. Uzależniają jednak jej przeprowadzenie od obowiązku wykazania, że w okolicznościach danej sprawy może to doprowadzić do naruszenia takiego standardu. Jednak powiązanie oceny znaczenia braku instytucjonalnych gwarancji niezawisłości i bezstronności wynikającego z wadliwego powołania z okolicznościami danej sprawy sprowadza badanie spełnienia wymogów bezstronności i niezawisłości do „klasycznej” formuły wyłączenia sędziego z uwagi na wątpliwości co do bezstronności. Brak możliwości wykazania związku między okolicznościami danej sprawy a możliwością naruszenia standardu niezawisłości i bezstronności, plastycznie widoczny w razie wszczynania tzw. prewencyjnej procedury weryfikacyjnej, czyni to rozwiązanie całkowicie pozornym. Fasadowość oceny spełnienia minimalnych wymogów bezstronności i niezawisłości w kontekście instytucjonalnych gwarancji, a dokładnie ich braku w przypadku sędziów powołanych w wyniku rekomendacji tzw. neo-KRS, dobrze obrazują te przypadki, w których odmówiono przeprowadzania testów z uwagi na niewykazanie możliwości naruszenia standardu niezawisłości, bezstronności lub ustanowienia na podstawie ustawy w okolicznościach danej sprawy.

Dodać należy, że w większości przeprowadzonych testów okazywało się, że sędziowie powołani w wadliwej procedurze gwarantują jednak standard niezawisłości i niezależności, co wynikać miało ze „skwapliwie” przeprowadzonego przez sąd rozpoznający wniosek badania okoliczności towarzyszących powołaniu na urząd sędziowski oraz postępowaniu po powołaniu.

Model badania standardu niezawisłości i bezstronności przez sądy w oparciu o nadzwyczaj wąsko zakreślone przesłanki i rozbudowane ograniczenia nie może spełnić funkcji służącej realizacji kamieni milowych. Niczego nie zmienia uchylenie przepisu stanowiącego, że okoliczności towarzyszące powołaniu sędziego nie mogą stanowić wyłącznej podstawy do podważenia orzeczenia wydanego z udziałem tego sędziego lub kwestionowania jego niezawisłości i bezstronności. W systemie prawnym pozostaje szereg przepisów umożliwiających wszczynanie i prowadzenie postępowań dyscyplinarnych wobec sędziów za działania podejmowane w celu weryfikacji standardu bezstronności i niezawisłości z uwagi na wadliwość powołania.

Kuriozalna jest idea powierzenia NSA kompetencji do prowadzenia postępowań dyscyplinarnych sędziów SN, sądów powszechnych i sądów wojskowych. Nie tylko z uwagi na oczywistą sprzeczność z art. 184 konstytucji, ale także ze względu na brak możliwości sensownego wykonywania tych zadań przez sędziów sądów administracyjnych. Wreszcie niepojęte jest założenie, wedle którego IOZ SN, nie spełniając minimalnych kryteriów niezależnego i niezawisłego sądu powołanego ustawą w zakresie odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów, spełniać ma jednocześnie te kryteria w stosunku do odpowiedzialności dyscyplinarnej prokuratorów oraz przedstawicieli kilkunastu profesji zaufania publicznego wymienionych w art. 27a ustawy o SN. Nie wchodząc głębiej w merytoryczne aspekty propozycji zmian normatywnych, można stwierdzić, że nie tylko nie może ona służyć realizacji wskazywanych celów i intencji, ale pogłębia chaos związany z prawnymi ramami funkcjonowania systemu wymiaru sprawiedliwości. Jest grą pozorów, w żadnym zaś razie chociażby krokiem w kierunku przywracania praworządności.

Autorzy są profesorami i adwokatami

Ocena prawnych konsekwencji zmian wprowadzonych do polskiego systemu prawnego w wyniku nowelizacji ustawy o KRS z 8 grudnia 2017 r. zaczyna przypominać niekończącą się historię.

Po wprowadzeniu kilkunastu modyfikacji we wszystkich ustawach dotyczących sądownictwa, likwidacji Izby Dyscyplinarnej SN oraz utworzeniu Izby Odpowiedzialności Zawodowej SN, co stanowić miało wedle deklaracji promotorów zmian remedium na systemowe naruszenia praworządności, pojawiła się kolejna koncepcja. Tym razem w postaci tzw. poselskiej inicjatywy ustawodawczej. Jej celem jest wprowadzenie zmian w organizacji SN i NSA, związanych z przypisaniem NSA funkcji sądu dyscyplinarnego dla sędziów SN oraz sędziów sądów powszechnych i wojskowych. Projektodawcy podkreślają, że chodzi o wyeliminowanie potencjalnych wątpliwości związanych z wykonaniem przez Polskę zobowiązań wynikających z decyzji wykonawczej Rady (UE) nr 9728/22 z 14 czerwca 2022 r. w sprawie zatwierdzenia Krajowego Planu Odbudowy i Zwiększania Odporności (KPO) dla Polski, a także realizację reformy wzmacniającej niezależność i bezstronność sądownictwa.

Pozostało 83% artykułu

Ten artykuł przeczytasz z aktywną subskrypcją rp.pl

Zyskaj dostęp do ekskluzywnych treści najbardziej opiniotwórczego medium w Polsce

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Opinie Prawne
Joanna Pietrzak: Czy Poczta Polska jest gotowa na publiczną usługę hybrydową?
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Skoro większość ma mieć emeryturę minimalną, to ją zlikwidujmy – i po problemie
Opinie Prawne
Bogusław Chrabota: Między cyberbezpieczeństwem i nadgorliwością
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Dlaczego Andrzej Duda woli konserwować trybunalskie patologie
Opinie Prawne
Dawid Kulpa, Mikołaj Kozak: „Trial” po polsku?