Marek Isański: eksces orzeczniczy a utrata majątku

Klasycznym ekscesem, wyskokiem, wybrykiem orzeczniczym jest wydanie wyroku przez sąd drugiej instancji sprzecznego z ukształtowaną jednolitą linią orzeczniczą. Przykładem, których niestety nie jest mało, jest orzeczenie w sprawie jednej z tzw. ofiar ulgi meldunkowej, wydane przez NSA 03.03.2020r. sygn. FSK 770/18. Sąd prawdopodobnie się pomylił i oddalił słuszną skargę powołując się na nieaktualną od ponad 2 lat linię orzeczniczą. Czy zasady państwa prawa przyzwalają na to aby w ten sposób obywatel pozbawiony został majątku?

Publikacja: 06.04.2022 10:26

Marek Isański: eksces orzeczniczy a utrata majątku

Foto: rp.pl / Paweł Rochowicz

Konstytucja gwarantuje że postępowanie sądowe ma być co najmniej dwuinstancyjne. Musi być też zwierzchni nadzór nad prawomocnymi orzeczeniami. W sądownictwie powszechnym funkcję tę spełnia skarga kasacyjna rozpoznawana przez sąd najwyższy. Skarga kasacyjna - co do zasady - powinna dotyczyć istotnego zagadnienia prawnego, z którym nie poradził sobie sąd niższej instancji wydając prawomocny wyrok.

Jednak, niestety z uwagi na - wcale nie takie rzadkie – błędy, a zdarzają się też ekscesy orzecznicze, jest ona również ważnym zabezpieczeniem przed niesprawiedliwymi wyrokami sądu drugiej instancji. Wówczas obywatel wskazuje w skardze kasacyjnej na rażące naruszenie prawa przez sąd. W ten sposób powinno się wychwycić i uchylić wadliwe, a prawomocne, orzeczenia. Pomimo tych, w zasadzie trzech instancji, nie udaje się wychwycić wszystkich niesprawiedliwych wyroków. Tego niepożądanego zjawiska ciągle nie udaje się rozwiązać. Jednak póki co nikt lepszego i bardziej chroniącego prawa obywateli systemu, niż dwuinstancyjność i skarga kasacyjna do sądu najwyższego, nie wymyślił.

Wprowadzając sądownictwo administracyjne, zamiast rozbudować system zabezpieczeń obywateli przed wybrykami orzeczniczymi, całkowicie zlikwidowano możliwość poddania weryfikacji niezgodne z prawem prawomocne wyroki wydawane przez sąd drugiej instancji, jakim jest NSA. Pamiętać bowiem należy, że prawo podatkowe w sposób najbardziej drastyczny ingeruje w podstawowe prawa obywatelskie, w prawo własności i godności. Funkcjonująca od prawie 20 lat skarga kasacyjna do naczelnego sądu administracyjnego od wyroku wojewódzkiego sądu administracyjnego zawiera w sobie elementy zarówno apelacji i skargi kasacyjnej. W rzeczywistości nie jest ani pełną apelacją ani pełną kasacją.

Wygląda na to, że w założeniu autora ustawy o postępowaniu przed sądami administracyjnymi, naczelny sąd administracyjny miał być nieomylny. Więc jeśli popełni on błąd - a musi popełniać, bo ludzie są ułomni i popełniają błędy - to nie przewidziano procedury jego naprawy. Co oznacza, że obywatel musi zapłacić jako daninę coś co nie jest podatkiem, gdy nałożony podatek nie wynika z ustawy. Aż trudno uwierzyć, że coś tak niezgodnego z zasadami racjonalnego wnioskowania i Konstytucją, mógł ktoś w cywilizowanym państwie wymyślić, zaproponować i przeforsować przez parlament, aby stało się obowiązującym prawem.

Warto też zwrócić uwagę na to, że do ustawy o postępowaniu przed sądami administracyjnymi przepisano/skopiowano przepisy o wznowieniu postępowania przed sądem cywilnym, które nie przystają do specyfiki postępowania podatkowego. Postępowanie podatkowe jest inkwizycyjne, a postępowanie przed sądem powszechnym jest kontradyktoryjne. I co budzi największe zdumienie przepisy o wznowieniu postępowania przed sądem cywilnym dotyczą postępowania w zasadzie trzyinstancyjnego. Również z tego powodu nie mogą więc być odpowiednie do hybrydowego postępowania dwuinstancyjnego przed sądem administracyjnym.

Czytaj więcej

Marek Isański: NSA pozbawia wielu podatników prawa do wznowienia postępowania

Doktryna i sędziowie NSA od samego początku dwuinstancyjnego sądownictwa administracyjnego nie dostrzegają tej nieadekwatności przesłanek wznowienia postępowania do specyfiki postępowania sądowo-administracyjnego. Te przekopiowane z postępowania cywilnego przesłanki wznowienia postępowania sądowo-administracyjnego są tak rygorystycznie interpretowane przez sądy, że obywatele nawet nie kierują wniosków o wznowienie w sytuacji, gdy prawomocny wyrok NSA nałożył podatek, który jest sprzeczny z innymi orzeczeniami w takich sprawach. Nie składają wniosków również, gdy wyrokiem nałożono podatek dokonując wykładni przepisu, którą następnie ten sam sąd uznał za błędną lub gdy sąd dokonał całkowitej zmiany wykładni podejmując uchwałę albo korygując linię orzeczniczą. Wiedzą, że to strata czasu i pieniędzy.

W postępowaniu cywilnym słusznie zmiana linii orzeczniczej i wydanie uchwały nie są przesłankami do wznowienia postępowania. Bowiem obywatelowi przysługuje od prawomocnego wyroku sądu drugiej instancji skarga kasacyjna do SN. Może więc obywatel doprowadzić do weryfikacji prawomocnego, a błędnego wyroku. Co więcej może też doprowadzić do podjęcia uchwały przez sąd najwyższy.

Zupełnie inaczej jest jednak w postępowaniu sądowo-administracyjnym, w którym obywatel niezadowolony z prawomocnego orzeczenia nie może zrobić nic (!)

Nie może doprowadzić do podjęcia uchwały przez NSA, nie może wystąpić do Prezesa NSA pokazując, że prawomocny wyrok w jego sprawie wydany przez NSA jest ekscesem orzeczniczym, gdy inne wyroki w takiej samej sprawie są odmiennej treści.

Naczelny sąd administracyjny pełni zarówno funkcję sądu odwoławczego i sądu najwyższego. Ustawodawca nie może pozbawić obywatela prawa do kontroli wyroku sądu drugiej instancji, jakim jest wyrok naczelnego sądu administracyjnego bo przecież może on być wynikiem wybryku orzeczniczego. Skoro więc nie ma sądu wyższej instancji niż naczelny sąd administracyjny to jego orzeczenia muszą być poddawane weryfikacji podobnie jak są poddawane weryfikacji prawomocne orzeczenia sądów powszechnych.

Konstytucja gwarantuje że postępowanie sądowe ma być co najmniej dwuinstancyjne. Musi być też zwierzchni nadzór nad prawomocnymi orzeczeniami. W sądownictwie powszechnym funkcję tę spełnia skarga kasacyjna rozpoznawana przez sąd najwyższy. Skarga kasacyjna - co do zasady - powinna dotyczyć istotnego zagadnienia prawnego, z którym nie poradził sobie sąd niższej instancji wydając prawomocny wyrok.

Jednak, niestety z uwagi na - wcale nie takie rzadkie – błędy, a zdarzają się też ekscesy orzecznicze, jest ona również ważnym zabezpieczeniem przed niesprawiedliwymi wyrokami sądu drugiej instancji. Wówczas obywatel wskazuje w skardze kasacyjnej na rażące naruszenie prawa przez sąd. W ten sposób powinno się wychwycić i uchylić wadliwe, a prawomocne, orzeczenia. Pomimo tych, w zasadzie trzech instancji, nie udaje się wychwycić wszystkich niesprawiedliwych wyroków. Tego niepożądanego zjawiska ciągle nie udaje się rozwiązać. Jednak póki co nikt lepszego i bardziej chroniącego prawa obywateli systemu, niż dwuinstancyjność i skarga kasacyjna do sądu najwyższego, nie wymyślił.

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Co dalej z podsłuchami i Pegasusem po raporcie Adama Bodnara
Opinie Prawne
Ewa Łętowska: Złudzenie konstytucjonalisty
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Podsłuchy praworządne. Jak podsłuchuje PO, to już jest OK
Opinie Prawne
Antoni Bojańczyk: Dobra i zła polityczność sędziego
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Likwidacja CBA nie może być kolejnym nieprzemyślanym eksperymentem