Rz: Poznańska prokuratura chce, by proces w sprawie zabójstwa Ewy Tylman odbywał się za zamkniętymi drzwiami. Ma swoje argumenty. Jednym z nich jest „uzasadniona możliwość zakłócenia jego przebiegu". Co pan na to? Przekonuje pana uzasadnienie prokuratury?
Jacek Kondracki: Nie. Całkowicie mnie nie przekonuje. To jedynie hipotetyczna możliwość, zresztą bardzo wątpliwa. Świętą zasadą postępowania karnego jest jego jawność. Dobrze by było, gdyby prokuratura też szanowała tę zasadę. Dotyczy bowiem wszystkich.
Poznańscy śledczy mają też inny argument za wyłączeniem jawności. Twierdzą, że proces mógłby naruszyć interes prywatny różnych osób, nie tylko pokrzywdzonych, ale też oskarżonego. Może ten argument pana przekonuje?
Oczywiście, że też mnie nie przekonuje. Tym bardziej jeżeli sam oskarżony nie dostrzega możliwości naru- szenia jego interesów. Niech prokuratura nie będzie taka skora do chronienia jego dóbr, jakiekolwiek by one były.
Jak pan sądzi, dlaczego prokuratura chce, by ten niewątpliwie głośny proces odbywał się za zamkniętymi drzwiami?