Kara śmierci: Amerykański system (nie)sprawiedliwości

Biskupi prosili o darowanie życia Lisie, ale też o zniesienie kary głównej.

Aktualizacja: 14.02.2021 11:20 Publikacja: 14.02.2021 00:01

Więzienie

Więzienie

Foto: AdobeStock

Zastrzyk ze śmiertelną dawką pentobarbitalu, środka nasennego i uspokajającego, zakończył tragiczne życie Lisy Montgomery w więzieniu Terre Haute (Indiana). Czy zakończył także erę humanitaryzmu wymiaru sprawiedliwości USA?

Lisa Montgomery urodziła się 27 lutego 1968 r. w Melvern w stanie Kansas. Jej rodzice byli alkoholikami, a matka piła nałogowo w czasie ciąży, co prawnicy Lisy wielokrotnie przywoływali na dowód, że dziewczynka urodziła się poważnie obciążona alkoholowym zespołem płodowym. Dodatkowe, nieodwracalne szkody w jej psychice poczyniły traumatyczne przeżycia z dzieciństwa, do których należała nieustanna przemoc fizyczna, psychiczna i seksualna ze strony najbliższych członków rodziny i ich znajomych. Przerażające szczegóły nadużyć wobec Lisy i jej siostry Diane zostały ujawnione w trakcie rozprawy rozwodowej ich matki z kolejnym mężem. Sąd zdecydował wówczas o przekazaniu Diane rodzinie zastępczej, która okazała się tym, czego zaniedbywane dziecko potrzebowało najbardziej: „Okazali mi bezwarunkową miłość, pokazali mi moją wartość" – wspominała po latach Diane.

W małżeństwie to samo

Niestety Lisa nie miała tyle szczęścia. Z nieznanych przyczyn sąd, choć wiedział i potępił haniebne praktyki rodziców, nie pochylił się nad jej losem. Koszmar dziewczyny trwał do czasu, kiedy w wieku 18 lat wyszła za mąż za przyrodniego brata i wyprowadziła się z domu. Atmosfera w związku małżeńskim Lisy jednak nie różniła się od klimatu w jej domu rodzinnym; mąż okazał się przemocowym alkoholikiem, który wielokrotnie bił i gwałcił żonę. Lisa urodziła czworo dzieci, zanim w 1990 r. poddała się zabiegowi podwiązania jajowodów. Mimo sterylizacji wielokrotnie twierdziła, że jest w ciąży, kupowała zabawki i ubranka dziecięce. Popadła także w ciężki alkoholizm, a jej stan psychiczny nieustannie się pogarszał.

Czytaj także: Kara śmierci: sprawiedliwość wymierzana wbrew wszystkim

W połowie 2004 r. Lisa ponownie nabrała przekonania, że jest w ciąży, co wmawiała także otoczeniu. Mąż, który nie wiedział o sterylizacji i stale znajdował się w znacznie utrudniającym kontakt z rzeczywistością ciągu alkoholowym, przyjął tę wersję bez zastrzeżeń. Również gdy 16 grudnia 2004 r. Lisa pojawiła się w domu z noworodkiem, nie nabrał żadnych podejrzeń.

Straszliwa prawda ujrzała światło dzienne już następnego dnia, gdy w domu Montgomerych zjawiła się policja i aresztowała Lisę, która z dzieckiem w ramionach oglądała wtedy telewizję. Właśnie podawano informację o jej poszukiwaniu.

Okazało się, że dzień wcześniej znaleziono zamordowaną 23-letnią Bobbie Jo Stinnett, która była w ósmym miesiącu ciąży. Z jej łona usunięto dziecko. Wszystkie poszlaki wskazywały na Montgomery, która poprzedniego dnia pod pretekstem kupna szczenięcia zjawiła się w domu Stinnett. Policjanci dotarli do korenspondecji elektronicznej kobiet. Rozmawiały o psach, swoich ciążach oraz umawiały się na spotkanie.

Montgomery przyznała się do zabójstwa. Dziecko, które cudem przeżyło, trafiło pod opiekę biologicznego ojca. Ponieważ popełniając zbrodnię, Montgomery przekroczyła granicę stanów Kansas i Missouri, jej przestępstwo zyskało federalny. Więźniowie federalni to przestępcy, którzy podlegają jurysdykcji rządu USA. Więźniem takim można stać się np. za popełnienie przestępstwa zagrażającego bezpieczeństwu kraju lub przestępstwa dokonanego w innym stanie, niż mieszka sprawca. Latem ubiegłego roku rozporządzeniem Donalda Trumpa wznowiono wykonywanie wyroków na więźniach federalnych po zniesieniu moratorium obowiązującego od 2003 r.

Przysięgli bez litości

Zasiadając na ławie oskarżonych, po raz pierwszy w życiu Lisa spotkała się z zainteresowaniem jej zdrowiem psychicznym. Specjaliści sądowi stwierdzili chorobę dwubiegunową, osobowość chwiejną emocjonalnie podtypu granicznego oraz wywołane latami przemocy i nadużyć zaburzenia dysocjacyjne. Wobec braku jakiejkolwiek pomocy, alkoholizm kobiety stał się próbą ich zaleczenia. Wysunięto także wniosek, że w chwili dokonania morderstwa Lisa była w stanie psychotycznym będącym efektem jej długoletnich cierpień.

Pomimo stwierdzenia tych niezaprzeczalnych okoliczności łagodzących ława przysięgłych nie okazała litości Amerykance. Błędem obrońcy Montgomery okazała się także przyjęta linia obrony, jaką była ciąża urojona. Zrezygnowano z próby powiązania traumy z dzieciństwa zabójczyni z jej zaburzeniami. Prokuratura obaliła tezę o ciąży urojonej, twierdząc, że Montgomery była w pełni świadoma swojego czynu: jako dowód tego wnoszono, że swój zamiar starannie zaplanowała, a w internecie szukała nawet informacji o prawidłowym wykonaniu cesarskiego cięcia.

„Jesteś tu z nami?"

Nie ulega wątpliwości, że choroba psychiczna danej osoby nie powinna być automatycznie utożsamiana z jej niepoczytalnością. Ta oznacza bowiem tylko niemożność zrozumienia znaczenia oraz konsekwencji swojego czynu. Zdarza się, że osoby cierpiące na zaburzenia psychiczne zachowują poczytalność i mogą w pełni odpowiadać za swoje czyny. Czy tak było z Montgomery? Jej adwokatka Kelley Henry utrzymuje, że sama nigdy nie miała wątpliwości, iż jej klientka jest w stanie znacznie utrudniającym jej kontakt z rzeczywistością. „Podczas rozmów z nią wielokrotnie musiałam przerywać i pytać: Lisa, jesteś tu z nami? Mam wrażenie, że cię tu nie ma [...]. Gdy prosiłam ją, by powtórzyła to, co powiedziałam przed chwilą, nie była w stanie'' – relacjonuje prawniczka. Ujawniono także, że w więzieniu Montgomery codziennie przyjmowała mieszankę leków psychotropowych na zaburzenia, które zdiagnozowano i zaczęto leczyć dopiero w zakładzie karnym. Opiekujący się nią lekarze nie byli nawet zgodni, czy jest świadoma ciążącego na niej wyroku i grożącej karze śmierci.

Początkowo na dzień egzekucji kobiety wyznaczono 8 grudnia 2020 r. Ze względu jednak na pandemię koronawirusa, którym zakazili się adwokaci skazanej, datę tę przesunięto na 12 stycznia 2021 r. Obrońcy Montgomery do ostatniej chwili walczyli o uratowanie jej życia. W sprawie zabrali także głos amerykańscy biskupi, którzy nie tylko prosili o darowanie życia Montgomery, ale także zaapelowali o zniesienie kary śmierci w prawie federalnym.

i zgasł

„Ponawiamy nasze ciągłe wezwanie do prezydenta Trumpa i pełniącego obowiązki prokuratora generalnego Rosena: powstrzymajmy te egzekucje. Dawno minął czas zniesienia kary śmierci w naszym państwie i prawie federalnym. A my wzywamy nowy Kongres i nowo wybranego prezydenta Bidena, aby uczynili to priorytetem. Ponadto zwracamy się do prezydenta elekta Bidena o ogłoszenie moratorium na egzekucje federalne i o zamianę obecnych federalnych wyroków śmierci na kary pozbawienia wolności" – apelowali w swoim liście przedstawiciele amerykańskiego episkopatu, jednocześnie przypominając o konieczności poszanowania „świętej godności ludzkiego życia".

Nadzieje duchownych związane z osobą nowego prezydenta USA nie są bezzasadne. Joe Biden jest bowiem zdeklarowanym przeciwnikiem kary śmierci, czym znacznie różni się od swego politycznego oponenta Donalda Trumpa. To przecież właśnie administracja Trumpa zniosła obowiązujące przez 17 lat moratorium na wykonywanie federalnych wyroków śmierci. To także jego obozowi zależało na przyspieszeniu wykonania federalnych wyroków w obawie, że po zaprzysiężeniu nowego prezydenta 20 stycznia przestanie być to możliwe.

Taką samą jak biskupi nadzieję mieli obrońcy Montgomery. Byli niemal pewni, że Joe Biden zmieni wyrok w jej sprawie na dożywotnie więzienie bez możliwości ubiegania się o wcześniejsze zwolnienie. Gdy 12 stycznia Sąd Apelacyjny zaaprobował ich wniosek o przełożenie egzekucji, nie kryli satysfakcji. Sędzia James Hanlon zawiesił wykonanie wyroku, stwierdzając, że konieczne będą dodatkowe obserwacje psychiatryczne mające określić „kompetencje umysłowe" więźniarki oraz to, czy rozumie ona w ogóle powód swojej egzekucji. Prawo amerykańskie zabrania bowiem wykonywania wyroku śmierci na osobach, które znajdują się w stanie psychicznym uniemożliwiającym im zrozumienie przyczyny takiej decyzji.

„Sąd postąpił słusznie w kwestii wstrzymania wyroku. Pani Montgomery ma poważne problemy psychiczne i uszkodzenie mózgu, które powstały w wyniku przestępstw seksualnych, których dopuścili się jej opiekunowie w dzieciństwie'' komentowała decyzję sędziego adwokatka Kelley Henry.

Jak się okazało, radość i ulga obrońców chorej kobiety były krótkotrwałe. Już 13 stycznia Sąd Najwyższy USA w wyniku skargi Departamentu Sprawiedliwości USA uchylił orzeczenie sądu niższej instancji i zezwolił na wykonanie egzekucji. Kilka minut po północy w środę 13 stycznia podano śmiertelny zastrzyk Montgomery, którą zaledwie przed paroma godzinami poinformowano o zawieszeniu wyroku i nowej nadziei.

Nie dziwi zatem, że obrońców Lisy bulwersuje nie tylko fakt wykonania wyroku na osobie będącej nie w pełni władz umysłowych, ale także sposób jej potraktowania tuż przed śmiercią. Amy Harwell, jedna z obrończyń Amerykanki podkreśla, że nie pozwolono pastorowi w trakcie egzekucji towarzyszyć skazanej, chociaż zgodnie z pierwotnym założeniem miał być przy niej w tej chwili. „To było zbędne naruszenie jej godności oraz złamanie podstawowych praw człowieka''–bezkompromisowo oceniła oburzona Harwell. Również Kelley Henry nie szczędziła dosadnych komentarzy, cynicznie zaznaczając, że ''W dzisiejszą noc zwyciężyła tchórzliwa żądza krwi upadającego rządu. Każdy, kto uczestniczył w egzekucji Lisy Montgomery, powinien odczuwać wstyd''.

Kontrowersyjna sprawa nie przeszła także bez echa w UE. Stanowczo potępiła bezduszną decyzję SN,USA. „Unia Europejska wyraża głęboki żal z powodu pierwszej od blisko 70 lat egzekucji federalnej na kobiecie. Egzekucje te stoją w sprzeczności z rosnącą dynamiką znoszenia kary śmierci na całym świecie, czego dowodem jest niedawne przyjęcie przez Zgromadzenie Ogólne ONZ 8. rezolucji wzywającej do ogłaszania moratorium na stosowanie kary śmierci. UE wzywa administrację USA do zmiany decyzji o przeprowadzeniu egzekucji na szczeblu federalnym w ostatnich dniach obecnej administracji'' – wyraził swoje ubolewanie rzecznik szefa unijnej dyplomacji Peter Stano.

Brak słów

W 2020 r. w USA karę śmierci wykonano 17 razy, z czego 10 to egzekucje federalne. To najwięcej od XIX wieku!

Zgodnie z relacjami dziennikarzy obecnych na egzekucji Lisy Montgomery, skazana nie skorzystała z prawa do ostatniego słowa i zachowała milczenie. Jej historia i rola, jaką odegrał w niej amerykański wymiar sprawiedliwości, zasługuje jednak z pewnością na więcej niż jedno słowo.

Zastrzyk ze śmiertelną dawką pentobarbitalu, środka nasennego i uspokajającego, zakończył tragiczne życie Lisy Montgomery w więzieniu Terre Haute (Indiana). Czy zakończył także erę humanitaryzmu wymiaru sprawiedliwości USA?

Lisa Montgomery urodziła się 27 lutego 1968 r. w Melvern w stanie Kansas. Jej rodzice byli alkoholikami, a matka piła nałogowo w czasie ciąży, co prawnicy Lisy wielokrotnie przywoływali na dowód, że dziewczynka urodziła się poważnie obciążona alkoholowym zespołem płodowym. Dodatkowe, nieodwracalne szkody w jej psychice poczyniły traumatyczne przeżycia z dzieciństwa, do których należała nieustanna przemoc fizyczna, psychiczna i seksualna ze strony najbliższych członków rodziny i ich znajomych. Przerażające szczegóły nadużyć wobec Lisy i jej siostry Diane zostały ujawnione w trakcie rozprawy rozwodowej ich matki z kolejnym mężem. Sąd zdecydował wówczas o przekazaniu Diane rodzinie zastępczej, która okazała się tym, czego zaniedbywane dziecko potrzebowało najbardziej: „Okazali mi bezwarunkową miłość, pokazali mi moją wartość" – wspominała po latach Diane.

Pozostało 90% artykułu
Opinie Prawne
Mirosław Wróblewski: Ochrona prywatności i danych osobowych jako prawo człowieka
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Święczkowski nie zmieni TK, ale będzie bardziej subtelny niż Przyłębska
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Biznes umie liczyć, niech liczy na siebie
Opinie Prawne
Michał Romanowski: Opcja zerowa wobec neosędziów to początek końca wartości
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Komisja Wenecka broni sędziów Trybunału Konstytucyjnego