Dają one im przewagę – na marginesie, często bardzo przydatną dla rozwoju produkcji, usług i technologii – w stosunkach handlowych i partnerskich. Pozwalają na dostosowanie z należytym wyprzedzeniem rynkowych propozycji, trafienie w oczekiwania i gusty kupujących, dostarczenie wystarczająco dużo produktów, by zaspokoić pragnienia i wymagania wszystkich chętnych. Tak więc potrzebne informacje to pół sukcesu. Bez nich gospodarka więdnieje. I tu rodzi się pytanie. Jak właściwie wyważyć racje osób fizycznych, czyli generalnie konsumentów oraz firm. Zbliża się termin wejścia w życie nowego unijnego prawa o danych osobowych (25 maja 2018 r.). Nowe regulacje mogą mieć znaczny wpływ na zwiększenie świadomości konsumentów w zakresie bezpiecznego przetwarzania dotyczących ich informacji. Osoby fizyczne będą miały prawo dostępu do swoich danych, ich prostowania, żądania ograniczenia przetwarzania oraz zgłaszania sprzeciwu. Będą miały ustawowe prawo, a właściwie rozporządzeniowe uprawnienie do bycia zapomnianym w sieci. Inne mają być też uwarunkowania udzielania zgody na przetwarzanie danych osobowych. Wszystko to może istotnie zmienić gospodarczy obrót danymi osobowymi. W tym kontekście nie rozstrzygnięta jest kwestia technologii Big Data, która w ostatnich latach przekształciła się w podstawowe źródło informacji przedsiębiorców o stylu życia, przyzwyczajeniach i potrzebach setek milionów ludzi.
Więcej o problemie na kolumnie >D7 w tekście „Firmy poznają potrzeby klientów wcześniej niż oni sami" .
Zapraszam do lektury także innych artykułów w najnowszym numerze Prawo w Biznesie".