Koń trojański obrony koniecznej

Nowy przepis nie zagwarantuje nikomu bezkarności.

Aktualizacja: 02.12.2017 17:26 Publikacja: 02.12.2017 14:00

Koń trojański obrony koniecznej

Foto: Fotolia

Krzysztof Kuczyński stwierdził, że „nowelizacja kodeksu karnego zawiera przełomową zmianę, przesuwającą de facto granice dopuszczalnej przez prawo obrony koniecznej" („Obrona konieczna w nowelizacji kodeksu karnego", Rzeczpospolita z 11 listopada 2017 r.). Wbrew optymizmowi autora, który chwali ideę rozszerzenia prawa do obrony miru domowego, granica może się przesunąć w odwrotną stronę.

Słabe strony

Przepis Ministerstwa Sprawiedliwości (druk sejmowy nr 1871) ma wyłączać karalność ekscesu, gdy chodzi o obronę domostwa, lokalu czy ogrodzonego terenu. A co z pozostałymi sytuacjami? Do zamachu może dojść w centrum handlowym, przed klubem czy na przystanku. Skoro projektowany § 2a preferuje osoby broniące się w sposób niewspółmierny jedynie w obrębie domostwa, nietrudno o wniosek, że w pozostałych sytuacjach współmierność będzie rozumiana bardziej rygorystycznie: węziej niż w obecnym stanie prawnym, gdy nie obowiązuje nowy § 2a. Dodanie jednego przepisu może wpływać na interpretację niezmienionych regulacji k.k. Zakwestionowanie rozumowania a contrario będzie więc trudne: poza domostwem współmierność obrony musi być rozumiana węziej, bo bezkaraność nadmiarowej obrony dotyczy tylko miru domowego.

Projekt pogłębia więc problemy, które miał rozwiązać. Obrońcy propozycji MS, w tym K. Kuczyński, wpadają przy tej okazji w błędne koło: przyznają, że obowiązujące przepisy nie są właściwie stosowane, ale pochwalają kolejną symboliczną regulację, której sens w praktyce może zostać wypaczony. Minister sprawiedliwości-prokurator generalny, wyznaczając sposoby wykładni prawa, ma wpływ na jego stosowanie przez prokuratorów. Jakie działania podjął w tym kierunku – pytanie postawione w pierwszym czytaniu pozostało bez odpowiedzi. Za to z wyjątkowo nierzetelnego uzasadnienia zmian wynika, że wszystkie problematyczne przypadki zastosowania przepisów o obronie koniecznej dotyczyły kodeksu karnego z 1932 r. oraz orzeczeń wydanych na gruncie komunistycznego kodeksu z 1969 r. Trudno więc odgadnąć, którą ustawę chce znowelizować MS: kodeks, który obowiązuje, czy te z 1932 i 1969 r.?

Krzysztof Kuczyński popada w wewnętrzną sprzeczność, gdy twierdzi, że obowiązujący art. 25 § 3 k.k. nie wyłącza przestępności zbyt intensywnej obrony koniecznej wywołanej usprawiedliwionym strachem lub wzburzeniem – i dlatego go krytykuje – a jednocześnie podkreśla, że nowy § 2a wyłączy przestępność obrony koniecznej, choć oba przepisy mówią o „niepodleganiu karze". W obu przypadkach wyłączona jest przestępność czynu. Autor popełnia błąd, gdy wytycza granice obrony koniecznej, patrząc, jakich środków użyto do zamachu i obrony. Współmierność obrony zależy od niebezpieczeństwa dla dobra prawnego, a nie od użytego narzędzia, co wynika wprost z obowiązującego art. 25 § 2 k.k. Ponadto Kuczyński błędnie interpretuje projektowany przepis, twierdząc, że zbyt intensywna obrona miru domowego mieści się w pojęciu kontratypu. Skoro mówimy o działaniu „przekraczającym granice" obrony koniecznej, to nie może się ono mieścić w pojęciu kontratypu.

Autor chwali propozycje MS, podkreślając, że zaatakowany reaguje odruchowo i nie zastanawia się, na ile wolno mu się bronić. Nie docenia jednak konia trojańskiego wprowadzonego na samym końcu nowego § 2a: „chyba że przekroczenie granic obrony koniecznej było rażące". Określenie „rażące" nie jest zdefiniowane i będzie różnie rozumiane. Zdarzenie ocenią na chłodno prokuratorzy i sędziowie, których dziś krytykuje projektodawca za złe stosowanie prawa.

Sprawiedliwy przepis

Wypaczenie idei obrony koniecznej dobrze ilustruje wypowiedź przedstawiciela Prokuratury Krajowej, który polemizując ze mną w mediach, stwierdził, że osoba broniąca się przed kopiącymi ją napastnikami i poświęcająca ich życie odpiera atak skierowany tylko przeciwko zdrowiu, a więc dobru prawnemu o wartości oczywiście niższej od życia. Uznał więc, że kopniaki zadawane z całej siły nie zagrażają życiu człowieka. Nie mam wątpliwości, że taką sytuację trzeba zinterpretować na korzyść broniącego się: atak dotyczył jego życia, a nie tylko zdrowia. Przykład ten uwidacznia, że nowy § 2a nie zagwarantuje nikomu bezkarności, jeśli zbyt liberalnie potraktuje się atak na dobro prawne.

Krzysztof Kuczyński krytykuje MS za brak kompleksowego podejścia do obrony koniecznej, sam jednak nie oferuje niczego w zamian.

Miałem już okazję stwierdzić, że najlepsze systemowo rozwiązanie to doprecyzowanie definicji obrony koniecznej (art. 25 § 1 k.k.) i nadanie jej następującego brzmienia: „Nie popełnia przestępstwa, kto w obronie koniecznej odpiera bezpośredni, bezprawny zamach na jakiekolwiek dobro chronione prawem, jeśli poświęcane dobro prawne nie przedstawia wartości oczywiście wyższej od dobra ratowanego".

Nie byłoby wątpliwości, że – po pierwsze – w granicach obrony koniecznej mieściłoby się też odparcie zamachu kosztem cenniejszego dobra prawnego napastnika, np. jego życia w sytuacji ataku na wolność seksualną (o czym projektowany § 2a nie wspomina).

Po drugie, nie miałoby znaczenia, czy do zamachu dochodzi w domostwie czy poza nim – sytuacje te niesprawiedliwie różnicuje projekt MS. Wreszcie po trzecie, co najistotniejsze, osoba odpierająca zamach z poświęceniem cenniejszego dobra prawnego napastnika od początku działałaby legalnie („nie popełniała przestępstwa"), a nie jedynie „nie podlegała karze", jak zaproponowało w swym projekcie MS. Ogólny, sprawiedliwy przepis zwiększałby bezpieczeństwo obywateli we wszystkich porównywalnych sytuacjach, czego nie zapewnią wybiórcze i niespójne propozycje rozpatrywane w Sejmie.

Autor jest wykładowcą w Katedrze Prawa Karnego Uniwersytetu Jagiellońskiego, autorem bloga „Dogmaty karnisty"

Krzysztof Kuczyński stwierdził, że „nowelizacja kodeksu karnego zawiera przełomową zmianę, przesuwającą de facto granice dopuszczalnej przez prawo obrony koniecznej" („Obrona konieczna w nowelizacji kodeksu karnego", Rzeczpospolita z 11 listopada 2017 r.). Wbrew optymizmowi autora, który chwali ideę rozszerzenia prawa do obrony miru domowego, granica może się przesunąć w odwrotną stronę.

Słabe strony

Pozostało 94% artykułu
Opinie Prawne
Mirosław Wróblewski: Ochrona prywatności i danych osobowych jako prawo człowieka
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Święczkowski nie zmieni TK, ale będzie bardziej subtelny niż Przyłębska
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Biznes umie liczyć, niech liczy na siebie
Opinie Prawne
Michał Romanowski: Opcja zerowa wobec neosędziów to początek końca wartości
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Komisja Wenecka broni sędziów Trybunału Konstytucyjnego