Po wczorajszym orzeczeniu Sądu Najwyższego, uniewinniającym sędziego posądzonego o kradzież drobnej sumy pieniężnej, przez media i fora internetowe przetacza się fala hejtu nad Sądem Najwyższym, sądami i ogółem sędziów. Nie popadajmy w moralny pryncypializm. Zarówno w sprawach o kradzież 50 zł, jak i o przywłaszczenie wafelka zachowujmy poczucie proporcji. Inaczej zredukujemy prawo karne do ślepego potwora, kąsającego śmiertelnie każdego, kto mu się akurat nawinie. Chwała Sądowi Najwyższemu, że w rewolucyjnych czasach miał odwagę zachować zdrowy rozsądek. Miejmy nadzieję, że będzie to początek nowego podejścia sądów do oskarżonych. Zbyt często bowiem sądy uznawały zasadę domniemania niewinności za niemądrą przeszkodę w wydaniu wyroku skazującego.