Rz: Przyzwoici ludzie nie powinni kandydować w aktualnej sytuacji do Sądu Najwyższego?
Mikołaj Pietrzak, dziekan Okręgowej Rady Adwokackiej w Warszawie: Ci, którzy przywiązują wagę do rządów prawa i konstytucji, nie powinni swym udziałem w konkursie do SN legitymizować ustaw, które zmierzają do ograniczenia niezależności sądów, wzmocnienia – kosztem sądów – władzy wykonawczej i osłabienia w związku z tym systemu ochrony praw i wolności obywatelskich w Polsce.
I do tego swoją kandydaturą przyłożył rękę adwokat Sławomir Zdunek, którego warszawska Rada Adwokacka odwołała z funkcji przewodniczącego zespołu wizytatorów?
Uważam, że wszyscy adwokaci, którzy startowali w konkursie do SN, czynili to na własny rachunek i zgodnie z własnym sumieniem. Sytuacja osób, które piastują funkcje samorządowe, jest jednak inna, bo obowiązuje ich szczególna lojalność wobec środowiska, którego są reprezentantami. Wyrażać się to powinno respektowaniem uchwał organów adwokatury: Krajowego Zjazdu, Naczelnej Rady Adwokackiej, Okręgowej Rady Adwokackiej w Warszawie, czy wreszcie uchwał zgromadzenia naszej izby. Takich stanowisk w ostatnich latach – jednoznacznie krytycznie oceniających zmiany w sądownictwie – było wiele. Szczególnie krytycznie palestra oceniała ustawy zmieniające Krajową Radę Sądownictwa i Sąd Najwyższy. A to one stworzyły podstawę do naboru do Sądu Najwyższego, w wyniku którego sędziowie, którzy zgodnie z konstytucją powinni dalej zajmować swoje stanowiska, są odsuwani, a na ich miejsce wybierane inne osoby. Doszło do tego z udziałem KRS obsadzonej również niezgodnie z ustawą zasadniczą. Z tym stanowiskiem osoba, która sprawuje funkcje samorządowe, musi się liczyć. Mecenas Zdunek nie jest tylko zastępcą członka Okręgowej Rady Adwokackiej w Warszawie. Warszawska Rada, powierzając mu stanowisko szefa zespołu wizytatorów, okazała panu mecenasowi daleko idące zaufanie i szacunek.
Czytaj też: