Półtora roku temu Europejski Trybunał Praw Człowieka uwzględnił skargę Brigitte Hainisch, niemieckiej pielęgniarki zwolnionej z pracy po zgłoszeniu nieprawidłowości finansowych w domu opieki społecznej, w którym była zatrudniona. Trybunał uznał, że prawo do ujawnienia nieprawidłowości, nazywane potocznie whistle-blowing, jest chronione na podstawie wolności wypowiedzi wyrażonej w art. 10 europejskiej konwencji praw człowieka, i zasądził od byłego pracodawcy stosowne odszkodowanie. Wydając wyrok, Trybunał wziął pod uwagę cztery okoliczności: ujawnione informacje leżały w interesie publicznym, wcześniejsze zgłoszenie dyrekcji ośrodka nieprawidłowości pozostało bezskuteczne, ujawnione informacje były prawdziwe, skarżąca działała w dobrej wierze.
Już w połowie lat 80. whistle-blowing definiowano jako ujawnienie nielegalnych, niemoralnych lub bezprawnych praktyk stosowanych w tej organizacji za wiedzą pracodawcy poprzez poinformowanie osób lub instytucji dysponujących władzą umożliwiającą wywarcie wpływu na postępowanie krytykowanych osób lub organizacji. Według organizacji Government Accountability Project „whistle-blower to aktywny obywatel, który będąc świadkiem bezprawnego działania, zabiega o jego wyeliminowanie". Zważywszy że działania whistle-blowerów często spotykają się z odwetem ze strony pracodawców w Stanach Zjednoczonych i w Wielkiej Brytanii, wzmocniono prawną ochronę whistle-blowerów (Whistleblower Protection Act z 1989 r. i Sarbanes-Oxley Act z 2002 r. oraz Public Interest Disclosure Act z 1999 r.).
W Polsce termin whistle-blower doczekał się dwóch tłumaczeń: sygnalista lub demaskator. Tematem zainteresowała się Fundacja Batorego, czego efektem były dwie publikacje Anny Wojciechowskiej-Nowak: „Jak zdemaskować szwindel? Czyli krótki przewodnik po whistle-blowingu" (2008) oraz raport „Ochrona prawna sygnalistów w doświadczeniu sędziów sądów pracy" (2011). Z drugiej publikacji wynika, że w Polsce ochrony prawnej na gruncie kodeksu pracy mogą pracownicy-sygnaliści poszukiwać jedynie w ramach zakazu dyskryminacji i przepisów dotyczących mobbingu.
Możliwe obawy sygnalisty i ich przyczyny wskazał także Wojciech Rogowski w referacie „Ochrona sygnalistów (ang. whistleblower) jako przejaw społecznej odpowiedzialności biznesu" (2010). Według autora whistle-blowing jest uważany za ryzykowny z uwagi na: negatywną reakcję otoczenia, dylematy moralne, podejmowanie działań odwetowych przez firmę, poczucie zagrożenia – nawet zdrowia i życia, wreszcie utratę pracy i trudności z jej znalezieniem.
Mimo że zgodnie z polskim prawem przedstawiciele instytucji państwowych i samorządowych mają obowiązek prawny powiadomienia organów ścigania w wypadku dowiedzenia się o popełnieniu przestępstwa, na każdym z obywateli w sytuacji dowiedzenia się o przestępstwie ściganym z urzędu spoczywa zaś społeczny obowiązek (art. 304 kodeksu postępowania karnego), to jednak wydaje się, że wykonanie tego obowiązku często jest odbierane w Polsce negatywnie. Kojarzy się z donosicielstwem z czasów PRL, okupacji czy zaborów, mimo że czym innym jest bez wątpienia działanie, którego motywem jest chęć przypodobania się wrogiej władzy czy uzyskanie korzyści kosztem krzywdy innej osoby, niż ujawnienie przestępstwa.