W znaczeniu leksykalnym obowiązek oznacza „to, co ktoś musi zrobić, do czego jest zobowiązany lub powinien się poczuwać ze względów moralnych, prawnych, społecznych i in.; zobowiązanie, powinność”, a obowiązki to „czynności, które musi się wykonywać, pełniąc jakąś funkcję lub rolę społeczną; także ich wykonywanie” (Słownik współczesnego języka polskiego, red. B. Dunaj). Powinnościowe znaczenie obowiązku podkreślają też opracowania encyklopedyczne: „obowiązek prawny” to „wyrażony w normie prawnej skierowany do jednostki nakaz lub zakaz określonego zachowania się w danej sytuacji” (Mała encyklopedia prawa pod red. U. Kaliny-Prasznic).
Choć istota każdej kompetencji organu władzy publicznej ma złożony charakter uprawniająco-powinnościowy, wśród aktów urzędowych prezydenta bez trudu można odróżnić takie, które przyjmują postać ścisłych powinności prawnych, obowiązków sensu stricto, bezwzględnych, od takich, które pozostawiają organowi znaczny zakres swobody decyzyjnej, stanowiąc obowiązki „względne”, wreszcie i takich, których wykonywanie jest całkowicie uzależnione od woli organu.
Przykładowo obowiązkami o charakterze bezwzględnym są: zarządzanie wyborów do Sejmu i Senatu, zwoływanie pierwszego posiedzenia nowo wybranych izb, skrócenie kadencji Sejmu w razie fiaska procedury tworzenia rządu, podpisanie ustawy (jeśli prezydent nie odmówił jej podpisania, kwestionując ją w trybie wniosku do Trybunału Konstytucyjnego albo za pomocą weta ustawodawczego) i zarządzenie ogłoszenia ustawy w Dzienniku Ustaw, desygnowanie prezesa Rady Ministrów (po dymisji poprzedniego rządu) czy odwołanie ministra, wobec którego Sejm wyraził wotum nieufności. Moim zdaniem należy do nich również odmowa podpisania ustawy i skierowanie wniosku do TK o zbadanie jej zgodności z konstytucją, jeśli prezydent poweźmie poważne wątpliwości w tym względzie.
Względny charakter mają obowiązki w zakresie weta ustawodawczego oraz kompetencji kreacyjnych, dotyczących np. powoływania prezesa NBP. Jakkolwiek obsadę tej i innych funkcji można postrzegać w kategoriach działań koniecznych do prawidłowego funkcjonowania państwa, prezydent zachowuje w tych sprawach pewną swobodę decyzyjną.
Wyłącznie woli prezydenta konstytucja pozostawia natomiast np. kwestie: wykonania inicjatywy ustawodawczej, zarządzenia referendum konstytucyjnego, zwracania się z orędziem do parlamentu, wniosku do Sejmu o pociągnięcie do odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu członka Rady Ministrów, zwoływania Rady Gabinetowej czy nadawania orderów i odznaczeń, stosowania prawa łaski, nadawania obywatelstwa polskiego i wyrażania zgody na jego zrzeczenie się oraz – co najbardziej naturalne i oczywiste – zrzeczenie się swego urzędu.
[srodtytul]Pożądana powściągliwość[/srodtytul]