Niemal bez echa przeszło uchwalenie przez Sejm i przekazanie 15 lipca 2010 r. prezydentowi do podpisu kilka lat oczekiwanej nowelizacji prawa autorskiego w części dotyczącej zbiorowego zarządzania. Wielokrotnie zmieniany w toku prac projekt, oparty na założeniach środowiska Instytutu Własności Intelektualnej w Krakowie, pozostał w swoim rdzeniu taki sam.
Komisja Prawa Autorskiego jako powołany do życia w 1994 r. organ publicznoprawny sui generis nadal będzie odgrywała kluczową rolę w kształtowaniu warunków prowadzenia działalności gospodarczej na polskim rynku medialnym. Menedżerów spółek medialnych wciąż straszyć będzie widmo tabel wynagrodzeń. Projekt – aczkolwiek okrojony – przetrzymał krytykę niektórych autorytetów i środowisk i trafił na biurko prezydenta.
Niemal natychmiast pojawiła się pierwsza próba poddania nowych przepisów kontroli z punktu widzenia ich zgodności z konstytucją. Już 13 lipca 2010 r. tego rodzaju wniosek skierowała do marszałka Sejmu RP wykonującego obowiązki prezydenta RP Polska Izba Komunikacji Elektronicznej.
PIKE zarzuca nowelizacji przede wszystkim niezapewnienie równości stron postępowania przed KPA. Nie wnikając w szczegóły zarzutów, warto w kontekście noweli i tego pierwszego na nią ataku przeanalizować ponownie [b]wyrok TK z 24 stycznia 2006 r. (SK 40/04), [/b]który dał do niej asumpt.
[srodtytul]Idealistyczne założenia[/srodtytul]