Nie przypominam sobie takiego natężenia nieuzasadnionych, oderwanych od rzeczywistości, zbawiennych koncepcji łacno przekuwanych w czyn w sposób zwykle niechlujny. A mam na myśli tylko zmiany kodeksu postępowania cywilnego, który od 1 stycznia 2008 r. był nowelizowany 29 razy!
Przypatrzmy się ustawie z 5 grudnia 2008 r. zmieniającej kodeks postępowania cywilnego ([link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=294152]DzU nr 234, poz. 1571[/link]; wszystkie podawane dalej przepisy oznaczają kpc). Miała ona wprowadzić do tego kodeksu przepisy dotyczące europejskich postępowań transgranicznych. Ustawodawca dokleił jednak kilka innych zmian. Gdyby zrobił to z głową, trudno byłoby mieć pretensje. Tak się nie stało. I powstało kilka problemów.
[srodtytul]Co wolno Senatowi[/srodtytul]
Art. 130[sup]2[/sup] § 3 miał brzmieć: Sąd odrzuca bez wezwania o uiszczenie opłaty wniesione przez adwokata, radcę prawnego lub rzecznika patentowego środki odwoławcze lub środki zaskarżenia (apelację, zażalenie, skargę kasacyjną, skargę o stwierdzenie niezgodności z prawem prawomocnego orzeczenia, sprzeciw od wyroku zaocznego, zarzuty od nakazu zapłaty, skargę na orzeczenie referendarza sądowego) podlegające opłacie w wysokości stałej lub stosunkowej obliczonej od wskazanej przez stronę wartości przedmiotu zaskarżenia.
Senat w przepisie tym uchylił § 3 i 4, powołując się na Trybunał Konstytucyjny, który w sprawie [b]P 18/07[/b] miał jakoby orzec niekonstytucyjność art. 130[sup]2[/sup], podczas gdy trzy dni wcześniej, 17 listopada 2008 r. w sprawie [b]SK 33/07[/b] orzekł jego zgodność z konstytucją.