Quo vadis, ustawodawco

Stan naszej legislacji woła o pomstę do nieba – uważa sędzia, przewodniczący VIII Wydziału Gospodarczego Sądu Rejonowego dla miasta stołecznego Warszawy

Aktualizacja: 03.08.2010 04:30 Publikacja: 03.08.2010 01:01

Quo vadis, ustawodawco

Foto: Rzeczpospolita, Paweł Gałka

Red

Nie przypominam sobie takiego natężenia nieuzasadnionych, oderwanych od rzeczywistości, zbawiennych koncepcji łacno przekuwanych w czyn w sposób zwykle niechlujny. A mam na myśli tylko zmiany kodeksu postępowania cywilnego, który od 1 stycznia 2008 r. był nowelizowany 29 razy!

Przypatrzmy się ustawie z 5 grudnia 2008 r. zmieniającej kodeks postępowania cywilnego ([link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=294152]DzU nr 234, poz. 1571[/link]; wszystkie podawane dalej przepisy oznaczają kpc). Miała ona wprowadzić do tego kodeksu przepisy dotyczące europejskich postępowań transgranicznych. Ustawodawca dokleił jednak kilka innych zmian. Gdyby zrobił to z głową, trudno byłoby mieć pretensje. Tak się nie stało. I powstało kilka problemów.

[srodtytul]Co wolno Senatowi[/srodtytul]

Art. 130[sup]2[/sup] § 3 miał brzmieć: Sąd odrzuca bez wezwania o uiszczenie opłaty wniesione przez adwokata, radcę prawnego lub rzecznika patentowego środki odwoławcze lub środki zaskarżenia (apelację, zażalenie, skargę kasacyjną, skargę o stwierdzenie niezgodności z prawem prawomocnego orzeczenia, sprzeciw od wyroku zaocznego, zarzuty od nakazu zapłaty, skargę na orzeczenie referendarza sądowego) podlegające opłacie w wysokości stałej lub stosunkowej obliczonej od wskazanej przez stronę wartości przedmiotu zaskarżenia.

Senat w przepisie tym uchylił § 3 i 4, powołując się na Trybunał Konstytucyjny, który w sprawie [b]P 18/07[/b] miał jakoby orzec niekonstytucyjność art. 130[sup]2[/sup], podczas gdy trzy dni wcześniej, 17 listopada 2008 r. w sprawie [b]SK 33/07[/b] orzekł jego zgodność z konstytucją.

Niestety, Sejm poprawkę Senatu przyjął. Ten tryb procedowania wydaje się sprzeczny z konstytucją, bo Senat w istocie wykonał prawo inicjatywy legislacyjnej.

W tym stanie rzeczy zdecydowałem się zadać Trybunałowi pytanie prawne.

[srodtytul]O co szło ustawodawcy[/srodtytul]

Z tej samej ustawy pochodzi art. 8 ust. 1 stanowiący, że jej przepisy „stosuje się do postępowań wszczętych po dniu jej wejścia w życie, z zastrzeżeniem ust. 2 – 5”.

Wywołuje on wątpliwości i odmienne rozstrzygnięcia. Tymczasem jego znaczenia nie sposób przecenić, bo w zależności od przyjętego sposobu wykładni albo nadal istnieje wynikający z art. 130[sup]2[/sup] § 3 obowiązek opłacania bez wezwania wszystkich podlegających opłacie pism wniesionych przez zawodowego pełnomocnika we wszystkich sprawach, które zostały wniesione do sądu przed 1 lipca 2009 r. (kiedy to weszła w życie zasadnicza część tej ustawy) albo też (w uproszczeniu) wystarczy, że pismo przenosi sprawę do wyższej instancji (apelacja, zażalenie, skarga kasacyjna) i jest wniesione po 1 lipca 2009 r., by obowiązku tego (zagrożonego dotkliwą sankcją odrzucenia pisma) nie było.

Wedle pierwszego poglądu obowiązek opłacania pism wniesionych przed 1 lipca 2009 r. istnieje, albowiem ustawa mówi o postępowaniu, a to jest całością, czyli wszczyna je wytoczenie powództwa. Wedle drugiego ustawodawca, posługując się pojęciem „postępowanie”, miał na myśli postępowanie w danej instancji.

Gdyby jego wolą było stosowanie nowych reguł (braku obowiązku opłacania pism) do wszystkich spraw wniesionych do sądu po 1 lipca 2009 r., użyłby właśnie sformułowania „sprawa”, a nie „postępowanie”.

Można teraz toczyć zażarte boje, który pogląd jest właściwy, tylko czy na tym powinniśmy się koncentrować? Czy ustawodawca nie mógł, w zależności od tego, jaki skutek chciał osiągnąć, posłużyć się np. pojęciem „postępowanie w danej instancji” albo „sprawa”. Nie zrobił tego i teraz miast zająć się meritum sprawy, gros wysiłku kierujemy na zrozumienie, o co ustawodawcy chodziło.

[srodtytul]Elektroniczne zapętlenie[/srodtytul]

Kolejny przykład to elektroniczne postępowanie upominawcze. Pomysł kapitalny, ale wykonanie fatalne. Założeniem tego postępowania było, by maksymalną ilość czynności wykonywali referendarze sądowi – wysoko kwalifikowani prawnicy z ukończoną aplikacją, ale jednak nie sędziowie. Praktyka to potwierdza, bo e-sąd, czyli XVI Wydział Cywilny Elektronicznego Postępowania Upominawczego Sądu Rejonowego w Lublinie, to jeden sędzia, 22 referendarzy oraz pracownicy sekretariatu. Dlaczego w takim razie nie wprowadzono wyraźnego przepisu, który uprawniałby referendarzy do wykonywania wszelkich czynności, jakie w ramach tego postępowania mogą się okazać niezbędne?

Dlaczego nie referendarz, lecz sąd: w przypadku braku podstaw do wydania nakazu zapłaty przekazuje sprawę do sądu według właściwości ogólnej (art. 505[sup]33[/sup] § 1); w przypadkach wskazanych w art. 502[sup]1[/sup] § 1 i 2 z urzędu uchyla nakaz zapłaty i przekazuje sprawę do sądu według właściwości ogólnej, chyba że powód w wyznaczonym terminie usunie przeszkodę w doręczeniu nakazu zapłaty (art. 505[sup]34[/sup] § 1); w razie prawidłowego wniesienia sprzeciwu nakaz zapłaty traci moc w całości, a sąd przekazuje sprawę do sądu według właściwości ogólnej (art. 505[sup]36[/sup] § 1).

Nie może niwelować skutku wskazanych przepisów art. 505[sup]30[/sup] § 1 „Czynności w elektronicznym postępowaniu upominawczym może wykonywać referendarz sądowy”, albowiem (najkrócej rzecz ujmując) referendarz to referendarz, a sąd (sędzia) to sąd.

Dyskusja na temat tego, czy referendarz sądowy w (tradycyjnym) postępowaniu upominawczym może wydawać postanowienia o przekazaniu sprawy według właściwości przetoczyła się już kilka lat temu. Ostatecznie praktyka stanęła na stanowisku, że nie ma on takiego uprawnienia, a przepisy dotyczące postępowania upominawczego mają zbliżone brzmienie. Oczywiście można bronić poglądu, że tego rodzaju postanowienie referendarz może wydać, posługując się wykładnią celowościową (i właściwie nie pozostaje nic innego, bo trudno wymagać, by ten jeden sędzia w kraju przy spodziewanej skali wpływu z czasem przekazywał dziesiątki czy setki tysięcy spraw do sądów w całej Polsce), ale czy nie lepiej było sformułować przepisy precyzyjnie?

Nie łatwiej by było teraz normalnie pracować, a nie wdawać się w spory kompetencyjne, gdy sądy (przynajmniej niektóre) odmówią przyjmowania spraw przekazywanych przez referendarzy e-sądu, uznając, iż postanowienie wydała osoba nieuprawniona, a zatem nie jest dla sądu, któremu sprawę przekazano, wiążące – ba, procesowo nie istnieje.

Odpowiedź jest oczywista, ale po co pisać porządnie ustawę, można przecież jak zwykle gasić wywołany przez siebie pożar, gwałtownie nowelizując przepisy albo przygotowywać urzędowe, jedynie słuszne interpretacje, i tak nas niewiążące, skoro zgodnie z art. 178 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=22EB5F8BD67F3BC7C44806E7E5534D70?id=77990]konstytucji[/link] „Sędziowie w sprawowaniu swojego urzędu są niezawiśli i podlegają tylko konstytucji oraz ustawom”.

Nie przypominam sobie takiego natężenia nieuzasadnionych, oderwanych od rzeczywistości, zbawiennych koncepcji łacno przekuwanych w czyn w sposób zwykle niechlujny. A mam na myśli tylko zmiany kodeksu postępowania cywilnego, który od 1 stycznia 2008 r. był nowelizowany 29 razy!

Przypatrzmy się ustawie z 5 grudnia 2008 r. zmieniającej kodeks postępowania cywilnego ([link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=294152]DzU nr 234, poz. 1571[/link]; wszystkie podawane dalej przepisy oznaczają kpc). Miała ona wprowadzić do tego kodeksu przepisy dotyczące europejskich postępowań transgranicznych. Ustawodawca dokleił jednak kilka innych zmian. Gdyby zrobił to z głową, trudno byłoby mieć pretensje. Tak się nie stało. I powstało kilka problemów.

Pozostało 90% artykułu
Opinie Prawne
Mirosław Wróblewski: Ochrona prywatności i danych osobowych jako prawo człowieka
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Święczkowski nie zmieni TK, ale będzie bardziej subtelny niż Przyłębska
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Biznes umie liczyć, niech liczy na siebie
Opinie Prawne
Michał Romanowski: Opcja zerowa wobec neosędziów to początek końca wartości
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Komisja Wenecka broni sędziów Trybunału Konstytucyjnego