O ile koncepcja nadużycia prawa unijnego jest obecnie ugruntowana (zobacz: [link=http://www.rp.pl/artykul/581967.html]Nie nadużywaj prawa swego[/link]), o tyle orzecznictwo Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości (Trybunał) stosunkowo rzadko zajmuje się zarzutem, że korzystanie przez stronę w pewien określony sposób z procedury może być uznane za jej nadużycie. Dostępne precedensy sądu unijnego pozwalają jednak sformułować kilka reguł porządkujących.
[srodtytul]Jurysdykcja inherentna[/srodtytul]
Procedura każdego sądu charakteryzuje się pewnymi cechami i zasadami, które determinują jej istotę. Sądy są panami swojej procedury i muszą korzystać z niezbędnych kompetencji do jej ochrony. Te kompetencje składają się na tzw. jurysdykcję inherentną sądu.
Jurysdykcja inherentna (koncepcja ma źródło w tradycji prawnej common law) jest esencją sądu i jego immanentnym atrybutem. Dzięki niej sąd może utrzymać swój charakter i bronić powagi sali sądowej. Jest ona definiowana jako „pierwotny rezerwuar kompetencji, z których sąd może w razie konieczności korzystać, ilekroć wymagają tego względy sprawiedliwości, w szczególności w celu zapewnienia prawidłowego przebiegu postępowania, zapobieżenia pieniactwu i zapewnienia stronom sprawiedliwego procesu”. Podczas gdy jurysdykcja ogólna (główna) dotyczy kompetencji sądu do rozstrzygania spraw in meritii, jurysdykcja inherentna ma charakter proceduralny.
O ile jurysdykcja główna musi być zawsze powierzona (sąd funkcjonuje w granicach tego, co mu przyznano w akcie konstytuującym dany sąd), o tyle jurysdykcja inherentna jest określana w sposób mniej precyzyjny, skoro to charakter sądowy instytucji decyduje o tym, jakie kompetencje w ramach jurysdykcji inherentnej są konieczne do utrzymania charakteru sądowego instytucji. Istotne, że jej źródłem nie jest akt prawa pozytywnego, ale sama natura sądu jako sądu prawa.