Ministerstwo Sprawiedliwości przedstawiło projekt ustawy o zmianie ustaw regulujących wykonywanie niektórych zawodów, zachęcając do dyskusji. Projekt jest kontynuacją raportu, przygotowanego przez Fundację Republikańską. Autorzy raportu twierdzą, że reglamentacja stanowi ograniczenie wolności i praw konstytucyjnych na etapie wyboru zawodu i swobody podejmowania pracy; upatrują w deregulacji szansy na otwarcie rynku pracy szczególnie dla młodych, dzisiaj bezrobotnych ludzi .
Szczytne cele rządowej deregulacji
Przedmiotem troski są osoby do 25 roku życia. Statystyka ujawnia, że w 2011 roku stanowili oni ponad 21% ogółu bezrobotnych. Zdaniem Autorów raportu deregulacja powinna przyczynić się nie tylko do zwiększenia dostępności do zawodu, ale do ograniczenia siły korporacji, broniących dostępu do zawodu, powinna zwiększyć konkurencyjność gospodarki, zmniejszyć koszty funkcjonowania państwa, przyczynić się do zmniejszenia liczby uchwalanych aktów prawnych, do stworzenia unijnej swobody przepływu pracowników. Deregulacja ma przynieść wzrost jakości usług , uchylenie uzyskania wpisów do rejestrów.
Szczytne cele, pod którymi możemy wszyscy się podpisać. Po pierwszej chwili euforii nasuwa się jednak wątpliwość, czy cele te zostaną zrealizowane dzięki deregulacji, jakie faktycznie skutki pociągnie jej realizacja dla jakości świadczonych usług a także dla funkcjonowania państwa i gospodarki.
Zgodnie z przywołanym wyżej raportem w uzasadnieniu deregulacji na stronie Ministerstwa Sprawiedliwości widnieje statystyka wskazująca, że mniejszą od nas liczbę zawodów regulowanych mają Czechy, na trzecim miejscu jest Wielka Brytania. Najmniejsza liczba zawodów jest w Estonii, na Łotwie, Litwie, Słowenii i Rumunii. Jeżeli deregulacja ma przynieść zwiększenie konkurencyjności gospodarki polskiej, to czy możemy wnosić, że tam, gdzie jest mało zawodów regulowanych, gospodarka jest bardziej konkurencyjna, czy zatem bardziej konkurencyjnymi gospodarkami jest gospodarka Litwy, Łotwy, Estonii niż gospodarka Polski? Na pewno nie, ponadto są to o wiele mniejsze rynki, które dopiero tworzą swoją infrastrukturę ucząc się od bardziej rozwiniętych. Czy świat nie dąży do zwiększenia jakości świadczonych usług poprzez pogłębienie wiedzy i postępującą specjalizację? Oczywiście, że tak. Celem takich regulacji jest ochrona klienta, z tym, że może się ona odbywać poprzez regulacje ustawowe i administracyjne albo poprzez samoregulacje, czyli normy kodeksowe organizacji zawodowych.
Duża liczba zawodów regulowanych ustawowo i administracyjnie w Polsce jest wynikiem procesu, którego przebieg był odpowiedzią na słabość instytucjonalną środowisk zawodowych. W tych warunkach tworzenie zawodów przejęło na siebie państwo.