Dariusz Wysocki: Czas zlikwidować kastę

Donośny chór krytyki nie powinien Jarosławowi Gowinowi przeszkodzić w kontynuowaniu pożytecznego dzieła rugowania z ministerstwa nawyków paternalizmu w stosunku do sędziów i ręcznego sterowania prezesami sądów – polemizuje sędzia Dariusz Wysocki

Publikacja: 10.10.2012 09:38

Dariusz Wysocki

Dariusz Wysocki

Foto: archiwum prywatne

Red

Pan sędzia Jacek Czaja, były wiceminister sprawiedliwości, w artykule „Prawo uwiera ministra sprawiedliwości" („Rz" z 4 października),  zarzuca Jarosławowi Gowinowi, że jako minister kierujący działem administracji rządowej – sprawiedliwość – nie ma prawa żądać akt postępowania sądowego. Brak owej kompetencji autor krytyki wywodzi wprost z ustawy z 27 lipca 2001 r. Prawo o ustroju sadów powszechnych (DzU z 2001 r. nr 98, poz. 1070 ze zm.) – dalej u.s.p. – oraz z treści innych ustaw, w których nie odnajduje takiej kompetencji ministra sprawiedliwości. Prezentowany nie tylko przez sędziego Czaję, bo wcześniej już wyrażany medialnie pogląd tego rodzaju, jest całkowicie bałamutny i zwodzi na manowce zasady prawidłowego rozumowania.

Przepis art. 37g § 2 pkt 1 u.s.p. przyznaje ministrowi sprawiedliwości uprawnienie do zarządzenia lustracji sądu (przez właściwe do tego organy sądowe) w przypadku stwierdzenia istotnych uchybień w działalności administracyjnej sądu. Stwierdzić, jak brzmią słowa ustawy, istotne uchybienie można w oparciu o odpowiednie podstawy. Na czym ma się w takim razie opierać minister sprawiedliwości w celu ustalenia, czy zachodzi podstawa do stwierdzenia takiej rangi i charakteru uchybienia w działalności administracyjnej sądu? Na informacji prasowej, audycji telewizyjnej lub radiowej, a może, przepraszam,  na telefonie od „życzliwego"? Mam nadzieję, że nie tylko pan sędzia Czaja, ale nikt z sędziów ani poważnych osób nie uważa za prawidłowe i zgodne z prawem zarządzanie lustracji w każdym z takich czy podobnych wypadków.

Zasady logiki wskazują, że jeżeli powołany do tego przez ustawę, jako odpowiedni, organ ma prawo zarządzić lustrację w sądzie, to w owo uprawnienie nie może nie być wpisane prawo do ustalenia (sprawdzenia) istnienia uzasadnionych ku temu podstaw. Podstaw takich minister odpowiedzialny za sprawiedliwość nie może szukać w maglu. Najbardziej miarodajnym źródłem wiedzy o ewentualnych zaniedbaniach w działalności administracyjnej sądów są akta prowadzonych przez nie postępowań. To z tych akt można się dowiedzieć wprost, czy nie istnieją uzasadnione podstawy do zbadania w drodze lustracji, czy prawa obywatelskie i porządek prawny Rzeczypospolitej nie zostały naruszone.

Dlatego nie ma podstaw, żeby „czepiać się" § 95 ust. 1 regulaminu urzędowania sądów powszechnych (DzU z 2007 r. nr 38, poz. 49 ze zm.), przewidującego obowiązek przesłania akt na żądanie ministra sprawiedliwości (także niektórych innych organów w państwie). Przepis ten, mimo zmiany u.s.p., zachowuje bowiem swoją pełną miarodajność i zgodność nie tylko ze zwykłym rozsądkiem, lecz także z ustawą.

Donośny chór krytyki nie powinien ministrowi Gowinowi przeszkodzić w kontynuowaniu pożytecznego dzieła rugowania z Ministerstwa Sprawiedliwości nawyków paternalizmu w stosunku  do sędziów i ręcznego sterowania prezesami sądów. Dobrze byłoby dokonać w resorcie nie tylko zmian personalnych, ale pokusić się o rozwiązanie umożliwiające w ogóle likwidację kasty urzędnikosędziów.

Pan sędzia Jacek Czaja, były wiceminister sprawiedliwości, w artykule „Prawo uwiera ministra sprawiedliwości" („Rz" z 4 października),  zarzuca Jarosławowi Gowinowi, że jako minister kierujący działem administracji rządowej – sprawiedliwość – nie ma prawa żądać akt postępowania sądowego. Brak owej kompetencji autor krytyki wywodzi wprost z ustawy z 27 lipca 2001 r. Prawo o ustroju sadów powszechnych (DzU z 2001 r. nr 98, poz. 1070 ze zm.) – dalej u.s.p. – oraz z treści innych ustaw, w których nie odnajduje takiej kompetencji ministra sprawiedliwości. Prezentowany nie tylko przez sędziego Czaję, bo wcześniej już wyrażany medialnie pogląd tego rodzaju, jest całkowicie bałamutny i zwodzi na manowce zasady prawidłowego rozumowania.

Opinie Prawne
Mirosław Wróblewski: Ochrona prywatności i danych osobowych jako prawo człowieka
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Święczkowski nie zmieni TK, ale będzie bardziej subtelny niż Przyłębska
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Biznes umie liczyć, niech liczy na siebie
Opinie Prawne
Michał Romanowski: Opcja zerowa wobec neosędziów to początek końca wartości
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Komisja Wenecka broni sędziów Trybunału Konstytucyjnego