W ostatnim czasie można zaobserwować aktywność Skarbu Państwa (SP), i to na kilku płaszczyznach, ukierunkowaną na porządkowanie pewnych zastanych, niekorzystnych z punktu widzenia interesów SP, stanów w obszarze gospodarki zasobami wodnymi. Widać to po powództwach wytaczanych użytkownikom gruntów pokrytych wodami, którzy w przestrzeni wodnej będącej w gestii SP prowadzą iure caduco przedsięwzięcia związane z działalnością służącą do uprawiania rekreacji, turystyki, sportów wodnych oraz amatorskiego połowu ryb.

Precyzja – słaba strona

Pierwsze zapadłe w tych sprawach wyroki pokazują, że mętność materii prawnej regulującej stosunki między właścicielem a użytkownikiem sprzyja dysonującym rozstrzygnięciom. Warto, by ustawodawca wziął to pod uwagę przy okazji projektowanej nowelizacji prawa wodnego. Precyzja w tym temacie jest bowiem warunkiem sine qua non przejrzystości reguł w stosunkach między państwem a obywatelem.  Zasadą jest, że za oddane w użytkowanie grunty pokryte wodami, stanowiące własność SP, niezbędne do prowadzenia przedsięwzięć enumeratywnie wyliczonych w ustawie – Prawo wodne (np. transport wodny, energetyka wodna) pobiera się opłatę roczną stanowiącą dochód budżetu państwa. Jednakże na mocy ustawowego zastrzeżenia grunty pokryte wodami oddawane w użytkowanie dla potrzeb związanych z działalnością rekreacyjną zwolnione są z tej opłaty. Działalność usługowa służąca do innych celów niż wyżej wyliczone nie podlega już zwolnieniu. Przepisy rozporządzenia Rady Ministrów w sprawie wysokości opłat rocznych za oddanie w użytkowanie gruntów pokrytych wodami konsekwentnie nie przewidują stawki opłaty rocznej za użytkowanie gruntu zwolnionego z tej opłaty. W § 2 ust. 1 pkt 8 tego rozporządzenia stawka ta została określona jedynie dla działalności usługowej innej niż rekreacyjna.

Z całokształtu przepisów regulujących tę materię nie wynika, by zwolnienie to dotyczyło jedynie działalności rekreacyjnej o charakterze niekomercyjnym. Do takiego wniosku doszedł zresztą niedawno Sąd Rejonowy w Giżycku (I C 202/12), oddalając powództwo SP – Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Warszawie (RZGW) domagającego się od Stowarzyszenia Liga Obrony Kraju wynagrodzenia z tytułu bezumownego korzystania z części gruntu pokrytego wodami Kanału Węgorzewskiego. Infrastruktura, z której korzysta pozwany, obejmuje pomosty, hangar wodny oraz część nabrzeża Kanału i służy do prowadzenia działalności gospodarczej w zakresie rekreacji, sportu i turystyki. Sąd uznał, że SP nie przysługuje roszczenie o wynagrodzenie z tytułu bezumownego korzystania z gruntów, ponieważ gdyby pozwany korzystał z nieruchomości na podstawie umowy użytkowania, nie byłby zobowiązany do uiszczania opłat. Inny punkt widzenia przyjął natomiast Sąd Rejonowy w Mrągowie (wyrok z 21 września 2012 r., I C 170/11). Wprawdzie stwierdził, że strony powinna wiązać umowa użytkowania, a nie dzierżawy, to jednak na zasadach odpłatności: Skoro pozwany nie zbudował pomostów, by osobiście uprawiać rekreację (...) i nieodpłatnie udostępniać je w takich celach innych osobom, lecz po to, by prowadzić komercyjną działalność nastawioną na osiąganie zysków, to trudno przyjąć, by zamiarem ustawodawcy było zwolnienie tego typu działalności od opłat z tytułu użytkowania gruntów pod wodami. Powyższe zaprowadziło Sąd do wniosku, że komercyjna działalność pozwanego uzasadnia naliczenie opłat według stawki wskazanej w § 2 ust. 1 pkt 8 przywołanego wcześniej rozporządzenia.

Z uzasadnienia projektu ustawy, którą wprowadzono zwolnienia z opłat użytkowania gruntów dla potrzeb związanych z działalnością rekreacyjną wynika, że zwolnienie to wprowadzone było właśnie z myślą o podmiotach komercyjnych. Argumentowano, że utrzymanie opłat będzie potęgować wzrost bezrobocia, spadek dochodów gospodarstw agroturystycznych i firm świadczących usługi dla wodniaków.

Jakie wynagrodzenie

Analiza przywołanych orzeczeń wskazuje jednak, że sporna jest kwestia, której poświęcono w nich niewiele uwagi, mianowicie miarkowanie wysokości należnego SP wynagrodzenia z tytułu bezumownego korzystania z gruntów pokrytych wodami przez ich posiadaczy. Z jednej strony właściwa będzie kwota, którą posiadacz musiałby zapłacić właścicielowi, gdyby jego posiadanie opierało się na prawie, z drugiej można twierdzić, że właściwa będzie ta kwota, którą SP mógłby uzyskać, gdyby na podstawie użytkowania wodnoprawnego oddał – ad casum – rzecz do korzystania innemu podmiotowi. Czy byłby to podmiot zwolniony z opłaty, a jeżeli nie, to jakiego rodzaju działalność by prowadził? W tym miejscu zaczyna się węzeł gordyjski, gdyż sięganie do średnich stawek rynkowych jest nieoperacyjne z przyczyn obiektywnych.