Mityczna tarcza czyli o korupcji w najnowszym numerze Rzecz o prawie

Publikacja: 11.12.2013 15:44

Mityczna tarcza czyli o korupcji w najnowszym numerze Rzecz o prawie

Foto: Fotorzepa, Ryszard Waniek

Czy w Polsce mamy problem korupcji? Przez ostatnie lata, z wyjątkiem niewyjaśnionej do końca afery hazardowej i kilku mniejszych, na szczeblu lokalnym, nie wydarzało się nic nadzwyczajnego. Ani media śledcze, ani służby nie wykryły niczego, co wstrząsnęłoby opinią publiczną. Do listopada była cisza. Złowieszcza, jak się okazało.

Ujawniona przed kilkoma tygodniami przez CBA tzw. infoafera pokazała dobitnie, że problem korupcji w Polsce jednak istnieje i jest poważny. Wplątanie w nią wysokich urzędników państwowych, a także pole zasięgu –  przetargi teleinformatyczne warte miliony – rodzą poważne wątpliwości, czy ktoś już na poziomie działań prewencyjnych korupcją się rzeczywiście zajmuje.

Od wielu lat mówi się w Polsce o tarczy czy osłonie antykorupcyjnej w dużych  strategicznych  inwestycjach i przetargach. Chronią je odpowiednie służby, a ich działalność jest tajna. Ostatnia afera moc mitycznej tarczy mocno nadwerężyła. Jak bowiem można było dopuścić do korupcji w wielomilionowych przetargach, których od samego początku nie powinny spuszczać z oka czujne służby?

W Polsce, dzięki środkom unijnym, są prowadzone lub zostały zrealizowane tysiące inwestycji wartych miliardy euro, zarówno na szczeblu krajowym, jak i lokalnych. Drogi, oczyszczalnie  ścieków, place zabaw w gminach, sale gimnastyczne itp. Strach zapytać, czy były obserwowane, tak dla pewności, przez antykorupcyjne oko. Przypadek infoafery każe w to poważnie wątpić.

Również państwo wydaje się mało poruszone całą sytuacja. Nie ma pytań, interpelacji o stan naszego systemu antykorupcyjnego, zamilkli politycy, którzy lubują się w tzw. legislacyjnym populizmie, bijąc na alarm przy okazji każdego głośniejszego, medialnego wydarzenia.

Gdzieś się zagubił pełnomocnik rządu ds. walki z korupcją (nie wiadomo nawet, czy ta instytucja nadal istnieje). Plany stworzenia solidnej antykorupcyjnej ustawy poszły dawno w niepamięć. Po tym, jak tworzony pod flesze mediów projekt przepisów autorstwa Julii Pitery  został zdruzgotany przez Radę Legislacyjną.

Czy zatem  przeciwdziałaniem korupcji ktoś się jeszcze w Polsce zajmuje? W dzisiejszym numerze „Rzecz o Prawie" polecam tekst Grażyny Kopińskiej z Fundacji Batorego, która próbowała się dowiedzieć, jak to z tarczą  antykorupcyjną rzeczywiście jest. Jej wnioski są smutne, pokazują bowiem, jak trudno państwo z tej walki rozliczyć. Zachęcam do lektury.

To trzeci ostatni numer pilotażowego „Rzecz o Prawie". Od nowego roku będziemy spotykać się częściej, każdego tygodnia.

Miłej lektury i do  zobaczenia.

Czy w Polsce mamy problem korupcji? Przez ostatnie lata, z wyjątkiem niewyjaśnionej do końca afery hazardowej i kilku mniejszych, na szczeblu lokalnym, nie wydarzało się nic nadzwyczajnego. Ani media śledcze, ani służby nie wykryły niczego, co wstrząsnęłoby opinią publiczną. Do listopada była cisza. Złowieszcza, jak się okazało.

Ujawniona przed kilkoma tygodniami przez CBA tzw. infoafera pokazała dobitnie, że problem korupcji w Polsce jednak istnieje i jest poważny. Wplątanie w nią wysokich urzędników państwowych, a także pole zasięgu –  przetargi teleinformatyczne warte miliony – rodzą poważne wątpliwości, czy ktoś już na poziomie działań prewencyjnych korupcją się rzeczywiście zajmuje.

Opinie Prawne
Tomasz Tadeusz Koncewicz: najściślejsza unia pomiędzy narodami Europy
Opinie Prawne
Piotr Szymaniak: Dane osobowe też mają barwy polityczne
Opinie Prawne
Piotr Młgosiek: Indywidualna weryfikacja neosędziów, czyli jaka?
Opinie Prawne
Pietryga: Czy repolonizacja zamówień stanie się faktem?
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Kryzys w TK połączył Przyłębską, Rzeplińskiego i Stępnia
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem