Ważną składową kapitału społecznego jest zaufanie do partnerów biznesowych, instytucji czy administracji publicznej. Brak zaufania to powód licznych dysfunkcji w organizacji i działalności całych systemów, w tym systemów gospodarczych, administracyjnych, wymiaru sprawiedliwości etc. Filip Wejman odnotował kiedyś, że może problemem jest nie tyle brak zaufania, ile okoliczność, że ten brak jest uzasadniony, co czyniłoby nieufność postawą racjonalną.
Dokąd zmierzamy
Warto się zastanowić, co państwo – jako ustawodawca, jako wykonawca prawa oraz jako gwarant praworządności – czyni, aby zaufanie, a nie nieufność, mogło być uznane za racjonalną postawę obywatela/kontrahenta/petenta. Konieczne jest, aby konkretne przejawy naruszenia zaufania mogły wywoływać skutki właściwe dla obszaru prawa, w którym zaufanie jest chronione. Przykładowo: polskie prawo prywatne zna wiele norm, które w różny sposób uznają zaufanie za figurę mającą znaczenie prawne – można tu wymienić chociażby nabycie rzeczy ruchomej od nieuprawnionego (art. 169 kodeksu cywilnego), działanie pełnomocnika w granicach pierwotnego umocowania (art. 105 k.c.), czynność osoby w lokalu przedsiębiorstwa (art. 97 k.c.), milczące przyjęcie oferty (art. 682 k.c.), culpa in contrahendo w znaczeniu wąskim (art. 72 § 2 k.c.), nie wspominając już o ochronie zaufania za pomocą publicznych rejestrów (Krajowy Rejestr Sądowy, księgi wieczyste) oraz instytucji rękojmi wiary publicznej tych rejestrów. Na obecnym etapie rozwoju polskiego prawa prywatnego nie ma jednak podstaw do uznania, że zasada ochrony zaufania została ugruntowana w praktyce orzeczniczej (choćby na podstawie art. 5 k.c.).
Konstytucyjny ?wymiar
Zasada ochrony zaufania została silniej zakorzeniona w prawie publicznym, w tym konstytucyjnym. W utrwalonym orzecznictwie Trybunału Konstytucyjnego jest wywodzona z zasady demokratycznego państwa prawnego (art. 2 konstytucji) i stanowi podstawę formułowania dalszych zasad: ochrony praw nabytych, ochrony uzasadnionych oczekiwań, ochrony interesów w toku – chociaż odnotować trzeba, że judykatura trybunalska nie jest tu jednolita ani konsekwentna: w niektórych orzeczeniach Trybunału wywodzi bowiem wymienione zasady etapowo, tj. wyprowadza je z zasady demokratycznego państwa prawnego za pośrednictwem zasady zaufania obywateli do państwa i stanowionego przez nie prawa, w innych zaś bezpośrednio z zasady demokratycznego państwa prawa.
Liczne głosy w doktrynie prawa konstytucyjnego opowiadają się za traktowaniem zasady państwa prawnego jako klauzuli generalnej, której treść ustala się każdorazowo w toku stosowania art. 2 konstytucji. W konsekwencji takiej kwalifikacji trzeba uwzględniać okoliczności danego przypadku z odwołaniem do aksjologii konstytucyjnej. Wydaje się zasadne, by stopień ochrony zaufania do państwa uzależniać m.in. od przesłanek i podstaw, na jakich się ono opiera i umacnia. Natężenie zaufania może bowiem być rezultatem zachowań i okoliczności, które prowadzą do wykreowania i podsycania zaufania. Nie inaczej jest w prawie prywatnym, w których przykładowo złożenie oświadczeń bądź zapewnień podwyższa stopień ochrony ich adresata. Analogicznie zatem wykreowanie przez państwo przesłanek uzasadniających bądź wzmagających zaufanie obywateli do prawa powinno być uznane za rzutujące na stopień ochrony tego zaufania.
Zakres odpowiedzialności
Jako trudne do pogodzenia z postulatem umacniania zaufania obywateli do prawa jawią się rozgrywane w ciągu minionych kilku miesięcy wydarzenia związane ze zmianami w systemie emerytalnym. Specyfikę ubezpieczeń emerytalnych i aspekt czasu należy wziąć pod uwagę przy ocenie zgodności zmian z konstytucyjną zasadą zaufania obywateli do państwa. Jak potwierdził pełny skład Trybunału Konstytucyjnego w wyroku z 7 lutego 2001 r., (OTK ZU nr 2/2001) „im [...] dłuższa jest perspektywa czasowa podejmowanych działań, tym silniejsza powinna być ochrona zaufania do państwa i do stanowionego przez nie prawa". Proces oszczędzania pieniędzy z przeznaczeniem ich na świadczenia emerytalne jest długofalowy i zawiera się w ramach prawnych stworzonych przez ustawodawcę. Pouczająca jest lektura uzasadnienia ustawy z 1997 r. wprowadzającej filar kapitałowy. Zapisano w nim m.in., że „[...] pełne efekty [reformy emerytalnej] ujawnią się za kilkadziesiąt lat". Również w innych miejscach uzasadnienia wysłowiono długoterminowość reformy z 1997 r. Świadczy o tym przykładowo passus mówiący o „okresie przejściowym (tj. pierwszych kilkudziesięciu lat po wprowadzeniu reformy) [...]". Są zatem podstawy do uznania, że ustawodawca wykreował przesłanki silnego zaufania do stabilności stworzonych przez siebie rozwiązań prawnoinstytucjonalnych w systemie emerytalnym, tym bardziej że istotą filara kapitałowego było zmniejszenie jego ekspozycji na ryzyko polityczne i demograficzne, połączone ze zwiększeniem ekspozycji na ryzyko rynków finansowych. Rozkładanie ryzyk to jedno z haseł i przesłanek reformy emerytalnej z 1997 r.