Reforma Gowina na wstecznym biegu

Wszystko wskazuje na to, że 41 z 79 sądów zniesionych w 2013 roku za niespełna rok znów pojawi się na mapie administracyjnej sądownictwa. Staną się samodzielnymi jednostkami, a nie wydziałami zamiejscowymi większych sądów.

Publikacja: 25.02.2014 15:14

Agata Łukaszewicz

Agata Łukaszewicz

Foto: Fotorzepa, Ryszard Waniek

Zacięty bój o przywrócenie do orzekania najmniejszych sądów rejonowych (w których wyroki wydawało dziewięciu sędziów) trwał kilkanaście miesięcy. Najpierw pojawił się obywatelski projekt napisany z inicjatywy posłów Polskiego Stronnictwa Ludowego, którzy stanęli w obronie małych jednostek, potem projekt prezydencki. Kiedy pierwszy, „obywatelski" pomysł upadł w Sejmie, ruszyły prace nad propozycjami prezydenta. Wszystko wskazuje na to, że te zakończą się powodzeniem. Po ostatnim posiedzeniu Senatu wyraźnie widać, że zwolenników przywrócenia małych sądów jest więcej niż przeciwników. Koalicjanci się dogadali. Reformę Jarosława Gowina ze stycznia 2013 r. czeka więc wsteczny bieg.

Obowiązkowo na mapę administracyjną wróci 41 zniesionych sądów. Na tym jednak może się nie skończyć. Prezydencki projekt, który niebawem czeka ostatnie głosowanie w Sejmie, przewiduje też dobrą wolę ministra sprawiedliwości do powołania sądu w mieście, które ma do załatwienia 5 tys. spraw. Tak więc wracających sądów może być więcej niż 41.

Koszt reorganizacji ze stycznia 2013 r. wyniósł 1,2 mln zł. W drugą stronę może być wprawdzie trochę taniej, bo i przywracanych sądów będzie mniej niż 79, ale odbiór społeczny kolejnej reorganizacji Temidy może się fatalnie odbić na jej społecznej ocenie.

– Co o tym całym zamieszaniu pomyślą ludzie, którzy przychodzą załatwić w sądach swoje życiowe sprawy? – pytają sędziowie. I trudno nie uznać ich troski, kiedy wyniki kolejnych badań zaufania do wymiaru sprawiedliwości są coraz gorsze.

Na przykręceniu nowych tabliczek i przeniesieniu spraw do starych sądów reorganizacja się nie skończy. Trzeba będzie jeszcze przenieść ok. 280 sędziów i tym razem będzie to musiał już zrobić sam minister sprawiedliwości. Powołać w nich prezesów czy wiceprezesów, zamówić nowe pieczęcie itd.

Reorganizacja z 2013 r. miała przynieść racjonalne wykorzystanie kadr, a tym samym i sprawniejsze orzekanie, ale może przynieść skutek zupełnie odwrotny. Powód?

Każda sprawa, która trafia do sądu, jest wpisywana do odpowiedniego repertorium, zakładane są akta itd. Podczas zeszłorocznej likwidacji trzeba było stare repertoria pozamykać, a niezakończone sprawy przenosić do nowych, zakładanych już w nowych wydziałach.

Taki zabieg fałszował statystyki i wyłączał z normalnej, codziennej pracy na niemal tydzień pracowników sekretariatów. Teraz urzędników w sądzie czeka identyczny zabieg, tylko w drugą stronę.

Zastój czeka też sędziów, którzy nie ruszą z sądzeniem, dopóki nie zapanuje porządek w dokumentach i aktach.

Jeśli więc tzw. ministerialny wskaźnik sprawności postępowania w ubiegłym i bieżącym roku będzie gorszy niż w latach poprzednich, jasne się stanie, że to, co miało poprawić sprawność, wcale jej nie poprawiło, a powrót do stanu sprzed reformy jeszcze pogorszył wynik.

Zacięty bój o przywrócenie do orzekania najmniejszych sądów rejonowych (w których wyroki wydawało dziewięciu sędziów) trwał kilkanaście miesięcy. Najpierw pojawił się obywatelski projekt napisany z inicjatywy posłów Polskiego Stronnictwa Ludowego, którzy stanęli w obronie małych jednostek, potem projekt prezydencki. Kiedy pierwszy, „obywatelski" pomysł upadł w Sejmie, ruszyły prace nad propozycjami prezydenta. Wszystko wskazuje na to, że te zakończą się powodzeniem. Po ostatnim posiedzeniu Senatu wyraźnie widać, że zwolenników przywrócenia małych sądów jest więcej niż przeciwników. Koalicjanci się dogadali. Reformę Jarosława Gowina ze stycznia 2013 r. czeka więc wsteczny bieg.

Opinie Prawne
Piotr Szymaniak: Prezes UODO jednak też strzela każdemu
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Deregulacja VAT
Opinie Prawne
Zacharski, Rudol: O niezależności adwokatury przed zbliżającymi się wyborami
Opinie Prawne
Tomasz Tadeusz Koncewicz: najściślejsza unia pomiędzy narodami Europy
Opinie Prawne
Piotr Szymaniak: Dane osobowe też mają barwy polityczne