Piotr Hofmański: jak został prawnikiem

?Rozmowa z Prof. Piotrem Hofmańskim, sędzią Sądu Najwyższego i przewodniczącym Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Karnego o tym, jak został prawnikiem

Publikacja: 23.07.2014 03:00

Rz: Zanim został pan sędzią, ?był pan przez wiele lat naukowcem.

Prof. Piotr Hofmański

: ?To prawda, do sądownictwa trafiłem w połowie lat 90., kiedy już od dobrych kilkunastu lat zajmowałem się pracą naukową. Kiedy nadarzyła się okazja, ?by zostać sędzią, uznałem, ?że może to być bardzo ciekawe doświadczenie. ?Nie zawiodłem się.

A skąd w ogóle pomysł, ?by zostać prawnikiem?

Szczerze mówiąc, z braku lepszego pomysłu na życie. Sądzę, że mało kto, decydując się po maturze na studiowanie prawa, wie tak naprawdę, z czym będzie miał do czynienia. Ja nie byłem wyjątkiem. Nie miałem rodzinnych tradycji prawniczych czy też innych tego rodzaju bodźców. Uważałem się za humanistę, jedną z możliwości studiów było dla mnie prawo, wybrałem więc ten kierunek ?– na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu.

Jak przy takim nastawieniu szło panu na studiach?

Nie będę ukrywał, że na początku nie należałem do bardzo dobrych studentów. Realizowałem się za to na innych polach.

Co to za pola?

Wspinaczka, muzyka. Prowadziłem też audycje w studenckim radiu.

Jakie to były audycje?

Czasem robiliśmy programy ?o aktualnych problemach studenckich. Przede wszystkim jednak były to  audycje muzyczne. Takie głównie prowadziłem.

Jaką muzykę pan prezentował kolegom?

Studenci mieli określone oczekiwania muzyczne, nie była to muzyka poważna. Zachłystywaliśmy się muzyką zachodnią, która była dla nas wtedy trudno dostępna. To, co docierało, robiło wielkie wrażenie. Byli to m.in. Rolling Stones czy też Queen.

Jak więc, mimo takiego zaangażowania w życie studenckie, udało się panu zrobić karierę naukową?

Dużo się bawiłem, to prawda. Ale pod koniec studiów zabrałem się poważnie do nauki. Trafiłem na seminarium do profesora Wiesława Daszkiewicza, wybitnego specjalisty od procedury karnej. Stał się moim mistrzem  i to on właściwie pokierował moją drogą naukową.  Stąd wybór specjalizacji. Procedurze karnej pozostałem wierny do dziś.

Jak to się stało, że trafił pan ?do sądu?

Do objęcia stanowiska sędziego w Sądzie Apelacyjnym w Białymstoku zaprosił mnie jego prezes. Pracowałem wówczas na tamtejszym uniwersytecie.

Pamięta pan swoją pierwszą sprawę?

Tak, dotyczyła okrutnego zamordowania dziecka. Do dzisiaj ją bardzo dobrze pamiętam, była ponura, przerażająca. Wiele lat stała mi przed oczami. Zwłaszcza  że przecież nigdy wcześniej nie orzekałem. Zajmowaliśmy się tą sprawą w składzie trzyosobowym. Nie pamiętam już, jaki był wyrok, na pewno surowy. Później zajmowałem się wieloma o wiele trudniejszymi  pod względem prawnym  sprawami. Ta jednak niewątpliwie była trudna tak po ludzku.

Czy nie żałował pan nigdy wyboru profesji?

Param się prawem już ponad 40 lat i moja fascynacja nieustannie się pogłębia. Należę do ludzi spełnionych, nigdy swojego wyboru nie żałowałem.

Słucha pan ciągle rocka?

Jestem wierny muzyce rockowej, a nawet, co może się wydać dość nietypowe ?– słucham rocka progresywnego.

—rozmawiała Katarzyna Borowska

Rz: Zanim został pan sędzią, ?był pan przez wiele lat naukowcem.

Prof. Piotr Hofmański

Pozostało 97% artykułu
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Sędziowie 13 grudnia, krótka refleksja
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Prawne
Rok rządu Donalda Tuska. "Zero sukcesów Adama Bodnara"
Opinie Prawne
Rok rządu Donalda Tuska. "Aktywni w pracy, zapominalscy w sprawach ZUS"
Opinie Prawne
Rok rządu Donalda Tuska. "Podatkowe łady i niełady. Bez katastrofy i bez komfortu"
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Prawne
Marcin J. Menkes: Ryzyka prawne transakcji ze spółkami strategicznymi