Jak blokować treści w Internecie naruszające prawa autorskie

Dostawca usług internetowych decyduje, w jaki sposób uniemożliwi dostęp do treści naruszających prawa autorskie. Tyle że nigdy nie ma pewności, czy wybrał dobry – pisze ekspert Justyna Wilczyńska-Baraniak.

Publikacja: 30.07.2014 10:13

Red

W orzeczeniu w sprawie UPC Telekabel v. Constantin Film (C-314/12) Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej potwierdził dopuszczalność wydania przez sądy krajowe względem dostawców usług internetowych (ang. Internet Service Provider – ISP) nakazu zablokowania swoim klientom dostępu do stron naruszających prawa autorskie.

Stanowisko Trybunału wzbudziło duże zainteresowanie wśród opinii publicznej oraz było szeroko komentowane w mediach. Mimo to orzeczenie w sprawie UPC nie wydaje się zaskakujące, zwłaszcza w świetle wcześniejszego wyroku z 24 listopada 2010 r. w sprawie Scarlet Extended SA (C-70/10). Trybunał stwierdził w nim, że chociaż nakładanie ogólnego obowiązku przeciwdziałania popełnionym naruszeniom jest sprzeczne z pierwotnym prawem UE, sądy krajowe mogą wydawać w stosunku do dostawców usług internetowych szczególne nakazy zaprzestania naruszenia praw autorskich i praw pokrewnych.

Z pewnością jednak treść orzeczenia w sprawie UPC wpłynie na orzecznictwo sądów krajowych w sprawach dotyczących blokowania dostępu do stron internetowych, jak również na sytuację prawną dostawców usług internetowych oraz podmiotów, którym przysługują prawa autorskie. Trybunał uznał bowiem, że sąd krajowy może nakazać dostawcom zablokowanie swoim klientom dostępu do strony internetowej bez precyzowania, jakie środki powinien podjąć dostawca usług internetowych.

Swoboda ?w wyborze metody

Trybunał przyznał dostawcom usług internetowych swobodę decydowania o tym, w jaki sposób blokować dostęp użytkowników do treści naruszających prawo w sytuacji wydania przez sąd krajowy takiego nakazu. Sąd krajowy w wydanym nakazie nie musi bowiem wskazywać, jakie środki dostawca ma podjąć, aby uniemożliwić dostęp do nielegalnych treści (np. zablokowanie domeny lub adresu IP danej strony).

Oznacza to, że dostawcy mogą podejmować działania, jakie uznają za odpowiednie, w tym takie, które nie będą niosły ze sobą ogromnych kosztów. Orzeczenie Trybunału w sprawie UPC jest zatem w pewnym stopniu zgodne z oczekiwaniami dostawców usług.

Jednocześnie swoboda dostawców usług internetowych nie oznacza dowolności. Muszą zapewnić, aby podejmowane przez nich środki były skuteczne.

Z tego względu wyrok nakłada odpowiedzialność na dostawców w zakresie wyboru metody blokowania stron internetowych. W praktyce często zdarza się jednak, że nie ma innych możliwości niż tylko zezwolenie na dostęp do domeny lub jej wyłączenie. Z pewnością wielu dostawców usług internetowych wolałoby podlegać konkretnemu nakazowi wskazującemu konieczne działania aniżeli ryzykować, że nie spełnią wymogów sądu.

Ryzyko sporu

Podjęte przez dostawców usług internetowych środki powinny zapobiegać szukaniu dostępu do treści i materiałów objętych ochroną bądź przynajmniej utrudnić i poważnie zniechęcić użytkowników internetu korzystających z usług adresata tego nakazu do szukania dostępu do treści i materiałów udostępnionych im z naruszeniem praw własności intelektualnej.

Należy jednak pamiętać, że środki te nie mogą niepotrzebnie pozbawiać użytkowników internetu możliwości legalnego dostępu do informacji.

Możliwe jest, że podmiot, któremu przysługują prawa autorskie, nie będzie usatysfakcjonowany z wykonania przez dostawców usług internetowych orzeczenia sądu nakazującego blokadę, zwłaszcza w sytuacji, w której użytkownicy nadal mogą dotrzeć do treści naruszających jego prawa. Istnieje zatem prawdopodobieństwo sporu co do środków, jakie podejmie dostawca w celu zablokowania nielegalnych treści.

Na przykład proste wyłączenie dostępu do domeny, zadowoli spółki kinematograficzne i muzyczne. Jednak Trybunał wskazuje, że w pewnych przypadkach takie działanie może iść za daleko. W sytuacji, w której podmiot, któremu przysługują prawa autorskie podważyłby zastosowanie się dostawcy usług internetowych do nakazu, dostawca może uniknąć kary, udowadniając, że podjął wszystkie uzasadnione działania w celu wykonania nakazu. Nie zawsze będzie to równoznaczne z całkowitym zablokowaniem nielegalnych treści.

Dostawcy usług nie mogą zatem podchodzić do wykonania sądowego nakazu blokady strony internetowej w jeden określony sposób. Niewątpliwie jednak powinni mieć możliwość wykazania, że zastosowana została właściwa metoda blokowania.

Postępowanie zabezpieczające

W świetle orzeczenia Trybunału polski sąd, wydając nakaz blokady strony internetowej w postępowaniu zabezpieczającym, nie powinien w sposób szczegółowy precyzować sposobu jego wykonania, a jedynie ograniczać się do zakazania dostawcy usług udostępniania na stronie internetowej treści naruszających prawa osób trzecich. Sposób zabezpieczenia musi być jednak adekwatny do treści roszczenia i okoliczności faktycznych, a także zapewnić należytą ochronę uprawnionemu. W tym zakresie występuje ogromne zróżnicowanie. Konkretna metoda wybrana przez dostawcę do wykonania tego nakazu może nie zapewnić należytej ochrony podmiotowi uprawnionemu.

Wydaje się zatem, że trafniejsze byłoby rozwiązanie, w którym sąd krajowy określałby, jaki konkretny rodzaj blokowania powinien zostać nakazany i w sposób wyraźny starałby się zrównoważyć go z konkurencyjnymi fundamentalnymi prawami UE. Takie rozwiązanie nie byłoby jednak także idealne. Postępowanie zabezpieczające w Polsce co do zasady toczy się bez udziału drugiej strony, a więc dostawa usług internetowych nie miałaby możliwości podważenia wybranej przez sąd, a wskazanej przez uprawnionego, metody, która mogłaby być bardzo kosztowna czy nawet niemożliwa do wykonania. W takiej jednak sytuacji, dostawcy usług internetowych mogliby kwestionować wybraną metodę w zażaleniu na postanowienie sądu o udzieleniu zabezpieczenia, żądając uchylenia w tym zakresie postanowienia jako nadmiernie uciążliwego i niezgodnego z treścią orzeczenia Trybunału w sprawie UPC.

Podstawa prawna nakazu

Na koniec warto także pochylić się nad kwestią podstawy prawnej nakazu blokady stron internetowych naruszających prawa autorskie w świetle polskich przepisów.

Dostawcy usług internetowych pośredniczą w przekazywaniu informacji między osobami trzecimi, oferując usługę transmisji danych i dostępu do internetu (usługa mere conduit, np. UPC, Polkomtel), przechowywania cudzych danych w swoich zasobach teleinformatycznych (usługa hostingu, np. Chomikuj.pl, YouTube, Wrzuta.pl), automatycznego i krótkotrwałego pośredniego przechowywania danych w celu przyspieszenia ponownego dostępu do nich na żądanie innego podmiotu (usługa caching), usługa wynajdywania cudzych treści w internecie (np. Google).

Przedmiot oferowanych świadczeń przez dostawców usług internetowych nie pochodzi od nich, lecz od użytkowników końcowych. Nie mają zatem wpływu na rodzaj informacji, który jest publicznie za ich pośrednictwem udostępniany. Nie mają także generalnego obowiązku monitorowania udostępnianej zawartości i sprawdzania czy w związku ze świadczeniem przez nich usług dochodzi do naruszenia praw autorskich. Nie oznacza to jednak, że dostawcy usług internetowych na gruncie prawa polskiego nie mogą ponosić odpowiedzialności za naruszenie praw osób trzecich, w tym praw autorskich.

Ustawa o świadczeniu usług drogą elektroniczną z 18 lipca 2002 r. w sposób szczegółowy określa odrębnie warunki dla poszczególnych kategorii usługodawców, których spełnienie jest konieczne dla zwolnienia się dostawców usług internetowych z odpowiedzialności. Dla przykładu świadczący najpopularniejsze usługi hostingowe, które polegają na przechowywaniu danych innych podmiotów w systemie teleinformatycznym, będzie zwolniony z odpowiedzialności za przechowywane dane, które naruszają prawa autorskie pod warunkiem, że nie wie o bezprawnym charakterze danych lub związanej z nimi działalności, a w razie otrzymania urzędowego zawiadomienia lub uzyskania wiarygodnej wiadomości o bezprawnym charakterze tych danych lub związanej z nimi działalności, niezwłocznie uniemożliwi dostęp do tych danych (tzw. Notice and take down).

W zakresie usług hostingowych dominuje interpretacja, że należy oceniać je w świetle przepisów dotyczących pośredniego naruszenia prawa autorskiego w postaci pomocnictwa. Poza zakresem jednak regulacji art. 79 ustawy o prawie autorskim znalazły się przesłanki, zasady, jak i zakres odpowiedzialności pomocnika, który ułatwił sprawcy bezpośredniemu dokonanie naruszenia autorskich praw majątkowych. Jeśli jednak przyjmiemy, że zachowanie pośrednika mieści się w zakresie przepisu art. 79 ustawy o prawie autorskim, który mówi o „naruszeniu", to podstaw prawnej odpowiedzialności dostawców usług internetowych można szukać w uregulowaniach prawa autorskiego, ale nie na podstawie art. 422 kodeksu cywilnego, którego treść jest ograniczona tylko do odpowiedzialności odszkodowawczej. Kwestia odpowiedzialności dostawców usług internetowych w oparciu o art. 79 ustawy o prawie autorskim oraz odpowiednie stosowanie przepisów ogólnych prawa cywilnego do ustawy o prawie autorskim jest niewątpliwie kontrowersyjnym zagadnieniem.

Istnieje także możliwość wykorzystania skargi prewencyjnej z art. 439 kodeksu cywilnego przez podmioty, którym przysługują prawa autorskie. Mając na względzie, że brak jest wyraźnej regulacji podstaw odpowiedzialności dostawców internetowych, a usługi dostawców internetowych są coraz częściej wykorzystywane przez osoby trzecie do naruszania praw własności intelektualnej, być może właśnie przy wykorzystaniu skargi prewencyjnej z art. 439 kodeksu cywilnego, dostawcy usług internetowych będą mieli możliwość zakończyć takie naruszenia.

Z pewnością kwestia precyzyjnego uregulowania podstaw odpowiedzialności dostawców usług za naruszenie praw autorskich wydaje się być istotna zwłaszcza wobec treści orzeczeń Trybunału, które obciążają ich obowiązkiem podjęcia decyzji w sprawie wyboru właściwego środka technicznego blokującego dostęp do stron internetowych. Decyzja w tym zakresie zawsze rodzić będzie  ryzyko sporu z podmiotami, którym przysługują prawa autorskie w zakresie prawidłowości wykonania postanowienia sądu.

CV

Autorka jest adwokatem w DLA Piper

Opinie Prawne
Iwona Gębusia: Polsat i TVN – dostawcy usług medialnych czy strategicznych?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Prawne
Mirosław Wróblewski: Ochrona prywatności i danych osobowych jako prawo człowieka
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Święczkowski nie zmieni TK, ale będzie bardziej subtelny niż Przyłębska
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Biznes umie liczyć, niech liczy na siebie
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Prawne
Michał Romanowski: Opcja zerowa wobec neosędziów to początek końca wartości