To zależy, jak rzetelnie będziemy interpretowali to pojęcie. Jeśli poważnie podejdziemy do wykładni, to niewątpliwe bardzo ważna wartość. Jednak przepisy zawarte w k.p.k., które odnoszą się do niej jako przesłanki zwolnienia z tajemnicy adwokackiej, nie do końca pozwalają na traktowanie jej z taką powagą. Przez sądy ta przesłanka jest bowiem interpretowana różnie, m.in. jako dobro samego procesu rozumianego jako parcie za wszelką cenę i na wszelkie sposoby do udowodnienia winy i skazania. W uczciwym procesie na pierwszym miejscu stoi zawsze poszanowanie prawa, i to tak dalece, że może dojść do uniewinnienia złoczyńcy, byleby gwarancje procesowe pozostały nienaruszone. Bywa też, że sędzia chce zamanifestować swoją procesową przewagę nad adwokatami i interesami, które zawodowo reprezentują. W naszej polskiej rzeczywistości paradoksalnie sędziowie stanęli po drugiej stronie walki o poszanowanie tajemnicy. W Anglii są jej pierwszymi strażnikami.
Z czego wynika ta różnica?
Z niepełnego zrozumienia wartości, które niesie nienaruszalność tajemnicy adwokackiej zarówno dla wymiaru sprawiedliwości, jak i dla praw obywatelskich.
Sugeruje pan, że polscy sędziowie tego nie rozumieją?
Cechą każdej władzy, także sądowniczej, powinna być umiejętność samoograniczenia własnego imperium. Sędziowie, którzy mają władzę zwolnienia adwokata z tajemnicy, powinni mieć przede wszystkim na uwadze wartości, których ona chroni. O zwolnieniu z tajemnicy decyduje sąd, mogą jednak o to wnosić prokuratorzy. Widzimy tu zatem pewne naruszenie zasady kontradyktoryjności. Adwokaci nie mają bowiem analogicznego narzędzia. Zarówno sędziowie, jak i oskarżyciele powinni rozumieć, że adwokat nigdy, w żadnych warunkach nie może być źródłem dowodowym! Inny kierunek myślenia może doprowadzić do zamachu na tajemnicę pokoju sędziowskich narad, czy też wniosków o przesłuchanie prokuratorów na okoliczność prowadzonych postępowań, w tym choćby treści ustaleń z przełożonymi. Nietrudno zauważyć, że prowadziłoby to do upadku idei wymierzania sprawiedliwości.
Czy jednak tajemnica adwokacka zawsze powinna być bezwzględna? Co w sytuacji, gdy np. adwokat dowiaduje się, że jego klient planuje zbrodnię?