Aktualizacja: 16.12.2015 20:13 Publikacja: 16.12.2015 18:55
Foto: Fotorzepa, Robert Gardzin?ski Robert Gardzin?ski
Zmiana proponowana przez PiS ma konkretny cel. Ma zmusić prezesa Trybunału Konstytucyjnego Andrzeja Rzeplińskiego, aby dopuścił do orzekania pięciu sędziów wybranych niedawno przez PiS w sposób, który budzi zastrzeżenia większości konstytucjonalistów. W tej chwili TK liczy tylko dziesięciu sędziów, więc bez prawników z nadania PiS nie mógłby orzekać, gdy nowelizacja ustawy wejdzie w życie.
Projekt PiS ogranicza też uprawnienia prezesa Trybunału. Dziś sędziów, w tym przewodniczącego składu i sprawozdawcę, wyznacza prezes TK zgodnie z alfabetyczną listą sędziów. Kluczowe jest jednak to, że „ze względu na przedmiot rozpoznawanej sprawy" prezes może odstąpić od tej zasady i dowolnie wskazać sprawozdawcę. Projekt PiS wykreśla ten akapit, by „zobiektywizować proces przydzielania spraw". Partia rządząca bowiem obawia się, że prezes Rzepliński – któremu zarzuca związki z Platformą – będzie pomijał sędziów z nadania PiS przy wybieraniu składów do badania kluczowych ustaw.
Konieczne jest aktualizowanie uprawnień organów ochrony danych osobowych, zwłaszcza w odniesieniu do nowych technologii.
Nowym prezesem Trybunału Konstytucyjnego został Bogdan Święczkowski. Sędzia z nominacji PiS będzie pełnił funkcję do 2030 r. Koalicji rządzącej trudno będzie to zmienić.
Hasła o ułatwianiu życia przedsiębiorcom zawsze dobrze brzmią w kampanii wyborczej i w exposé kolejnych premierów. Z ich realizacją zwykle jest dużo gorzej. Wykłada się na tym zadaniu także obecny rząd Donalda Tuska.
Nie marnujmy poświęcenia sędziów, którzy oparli się pokusie łatwego awansu.
Przez wciąż wysoki wskaźnik inflacji wydatki świąteczne Polaków rosną z roku na rok. Podczas gdy w 2022 roku było to średnio 1427 zł, to w 2023 roku przeciętny Polak wydał na święta już 1490 zł .
Komisja Wenecka po raz drugi zakwestionowała metodę przywracania praworządności przez rząd. Zbiega się to z odejściem z TK kontrowersyjnej prezes Julii Przyłębskiej oraz wyborami jej następców.
Czy prawo do wypowiedzi jest współcześnie nadużywane, czy skuteczniej tłumione?
Z naszą demokracją jest trochę jak z reprezentacją w piłkę nożną – ciągle w defensywie, a my powtarzamy: „nic się nie stało”.
Trudno uniknąć wrażenia, że kwalifikacja prawna zdarzeń z udziałem funkcjonariuszy policji może zależeć od tego, czy występują oni po stronie potencjalnych sprawców, czy też pokrzywdzonych feralnym postrzeleniem.
Niektóre pomysły na usprawnienie sądownictwa mogą prowadzić do kuriozalnych wręcz skutków.
Hasło „Ja-ro-sław! Polskę zbaw!” dobrze ilustruje kłopot części wyborców z rozróżnieniem wyborów politycznych i religijnych.
Ugody frankowe jawią się jako szalupa ratunkowa w czasie fali spraw, przytłaczają nie tylko sądy cywilne, ale chyba też wielu uczestników tych sporów.
Współcześnie SLAPP przybierają coraz bardziej agresywne, a jednocześnie zawoalowane formy. Tym większe znacznie ma więc właściwe zakresowo wdrożenie unijnej dyrektywy w tej sprawie.
To, co niszczy demokrację, to nie wielość i różnorodność opinii, w tym niedorzecznych, ale ujednolicanie opinii publicznej. Proponowane przez Radę Ministrów karanie za „myślozbrodnie” to znak rozpoznawczy rozwiązań antydemokratycznych.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas